Marta Leszczyńska, Norbert Kwella: w Olsztynie przeszczepiamy nerki od 2010 roku
Z okazji Dnia Transplantologii gościliśmy w studiu Polskiego Radia Olsztyn Martę Leszczyńską, Regionalną Koordynator Transplantacyjną ze Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie i doktora Norberta Kwella, lekarza transplantologii klinicznej w Szpitalu Wojewódzkim, w którym przeprowadza się zabiegi przeszczepiania nerki. Olsztyn od 2010 roku jest ośrodkiem przeszczepiania nerek.
Marek Michalski: Regionalny Koordynator Transplantacyjny. Co się kryje pod tą nazwą?
Marta Leszczyńska: Musimy skoordynować prace bardzo wielu specjalistów na różnych etapach. Gdy pacjent przebywa na neurologii, neurochirurgii lub na OIOM-ie i prezentuje cechy śmierci mózgu, w tym momencie jest badany, przeprowadzane są u niego próby. Anestezjolog to pierwsza osoba w tym procesie, która daje nam sygnał, że nastąpiła śmierć mózgu. Dalej jest rozmowa z rodziną. W Polsce mamy zgodę domniemaną, tzn. jeżeli ktoś nie zgłosił sprzeciwu za życia można pobrać jego narządy, ale sprzeciw można zgłosić na 3 sposoby: 1. ustnie przy świadkach, 2. pisemnie i rodzina dostarcza taki sprzeciw, bądź 3. poprzez Centralny Rejestr Sprzeciwów, który my też sprawdzamy. Następnie musimy się skontaktować z blokiem operacyjnym, anestezjologami, pielęgniarkami, instrumentariuszkami anestezjologicznymi, skoordynować proces pobrania narządów. Musimy mieć kontakt z Poltransplantem i innymi zespołami z Polski, które mają pobierać dany narząd. W Olsztynie pobieramy nerki i je przeszczepiamy. Na podstawie wyników badań dostajemy z Warszawy listę biorców, która mówi nam kto pasuje do nerek, które mamy do zaoferowania. Następnie musimy sprawdzić, czy dany pacjent z listy jest zdrowy na tyle, żeby przeszczep mu nie zaszkodził, badamy pacjenta w ośrodku.
Marek Michalski: Dużo pracy, a domyślam się, że kwestia czasu odgrywa dużą rolę?
Marta Leszczyńska: Zwykle pracujemy nocami, w weekendy.
Marek Michalski: Czyli nie przychodzi pani na 7 do pracy i sprawdza maile?
Marta Leszczyńska: Nie, tak to nie wygląda. Musimy być cały czas w kontakcie i nigdy nie wiemy, kiedy dostaniemy telefon, że trzeba przyjść do pracy, czasami na kilka dni.
Marek Michalski: Hasło ROK nie każdemu będzie się kojarzył z medycyną, a chodzi o Regionalny Ośrodek Kwalifikacji. Z nami w studio jest doktor Norbert Kwella, kierownik ROK-u.
Norbert Kwella: Jestem lekarzem transplantologiem klinicznym w Szpitalu Wojewódzkim, w którym przeprowadza się zabiegi przeszczepiania nerki i zgodnie z oczekiwaniami i wymaganiami Poltransplantu w Polsce, ośrodek, który prowadzi przeszczepienia powinien również prowadzić listę osób kwalifikowanych do przeszczepienia czyli powinien oceniać chorych przed planowaną operacją przeszczepienia nerki. Do tej pory dane chorych z naszego województwa były wysyłane do kwalifikacji do Gdańska i częściowo do Warszawy. Od niedawna – od grudnia 2016 roku Rada Społeczna Szpitala i pani dyrektor szpitala podjęli decyzje o utworzenie ROK do przeszczepienia nerki.
Marek Michalski: Przeszczepy w Olsztynie odbywają się od dawna?
Norbert Kwella: Od 2010 roku, jak dotąd wykonano 165 przeszczepów nerki.
Marek Michalski: Czyli około 20-30 rocznie?
Norbert Kwella: Jest to zgodne z oczekiwaniami wynikającymi z obliczeń dla populacji naszego województwa. Szpital realizuje założony plan i mamy nadzieję, że tę liczbę przeszczepień będzie można zwiększyć.
Marek Michalski: Jak ta liczba przeszczepów dokonywanych ma się do potrzeb?
Norbert Kwella: Na liście oczekujących jest 57 osób w naszym województwie, a cała lista to około 70-80 osób liczy. Różnica wynika z tego, że osoby pierwotnie zakwalifikowane, w trakcie oczekiwania spotykają je różne sytuacje zdrowotne, zakażenia, inne operacje.
Marek Michalski: W tej chwili nie ma przeciwwskazań wiekowych?
Norbert Kwella: Zgadza się, liczy się stan biologiczny. A zdarzają się sytuacje, gdy osoba młoda jest na tyle schorowana, że wykonanie przeszczepu nerki jest bardzo trudne, ale medycyna cały czas się rozwija i stawia coraz większe wyzwania personelowi medycznemu.
Marek Michalski: Poza anteną różne opowieści państwo snuliście, szczególnie z tej pierwszej fazy akcji.
Marta Leszczyńska: Zdarzały się nam różne sytuacje, w środku nocy wszyscy próbują się dodzwonić do wszystkich i do pacjenta. Zdarzyło mi się, że pacjent w środku nocy odebrał telefon i myślał, że to jakiś natręt dzwoni. Upomniał mnie, czy wiem, która jest godzina, zanim dotarło do niego, że musi jechać na operację.
Norbert Kwella: Zdarzyło mi się, że pacjentka wezwana na przeszczep nerki, utknęła w trakcie jazdy pociągiem z Warszawy do Gdańska, pociąg miał opóźnienie, warunki były zimowe. Udało się panią wysadzić w Iławie i sprowadzić karetkę, toteż ważną rolę odgrywają też kierowcy. Ludzie słysząc hasło „przeszczepienie” angażują się bardzo emocjonalnie i to jest piękne w naszych czasach.
Marek Michalski: Bo to działa na wyobraźnię.
Norbert Kwella: Bo to dar życia, przeszczepienie nerki to nowe życie dla pacjenta, nowe możliwości dla ludzi, którzy do tej pory trzy razy w tygodniu byli związani z maszyną dializacyjną.
Marek Michalski: U państwa dokonuje się przeszczepy nie tylko pacjentom z województwa. Rozmawiałem z pacjentką z Gdańska, która wczoraj wyszła po przeszczepie i wcześniej nie wiedziała, że przeszczepy robi się też w Olsztynie.
Norbert Kwella: Nawet z okolic Opola też trafiają do nas pacjenci. Dziwili się, bo wcześniej nie słyszeli o ośrodku w Olsztynie. Na miejscu są zaskoczeni warunkami w szpitalu. Robi to na nich duże wrażenie.
Marek Michalski: Mówiliście państwo o tym oczekiwaniu na przeszczep. Jeśli ktoś jest na 900 miejscu to wcale nie znaczy, że 899 pacjentów musi być przed nim?
Marta Leszczyńska: Nie liczy się to, kiedy zostaliśmy wpisani na listę, a aktywność. W momencie, gdy otrzymujemy informację, że mamy potencjalnego dawcę w danym szpitalu, pobieramy węzły chłonne i krew. Wysyłane jest to do Warszawy, stamtąd, po około 8 godzinach dostajemy listę typowania tkankowego. Wcześniej nie wiemy, kogo będziemy prosić o przyjazd na przeszczep. Po weryfikacji takiej listy dzwonimy do takiej osoby. Można czekać tydzień a można i 3 lata.
Marek Michalski: Potrzeba trochę szczęścia.
Marta Leszczyńska: Osoby są chore, przeziębione, mają niezaleczone sprawy. Nie wolno tego ukrywać, bo później otrzymanie immunosupresji (hamowanie procesu wytwarzania przeciwciał i komórek odpornościowych przez różne czynniki zwane immunosupresorami), która jest konieczna przy przeszczepie, bardzo osłabia odporność organizmu, która jest potrzebna, by organizm nie odrzucił nerki. Osłabienie odporności może dać taki efekt, że organizm zacznie się załamywać na różnych etapach, dlatego nawet zęby powinny być wyleczone.
Marek Michalski: Trzeba o siebie dbać.
Marta Leszczyńska: Trzeba dbać o siebie i być zwartym i gotowym, i czekać.
Marek Michalski: I kardiologiczne schorzenia i cukrzyce, to nie są rzeczy których nie można przejść?
Marta Leszczyńska: To prawda. To nie jest dyskwalifikacja. Stacja dializ dba o takiego pacjenta; przygotowuje go, by był aktywny, gdy zadzwoni telefon.
Posłuchaj całej rozmowy.
(as)