Olsztyn, Aktualności, Region, Regiony
Jak wojna w Ukrainie wpłynęła na warmińsko-mazurski rynek pracy?
Od początku rosyjskiej agresji upłynęły już 2 miesiące. Do Polski przyjechały prawie 3 miliony uchodźców. Na początku wojny były obawy, czy nie zabiorą oni pracy Polakom, ale tak się nie stało.
Większość tych osób, które przyjechały do nas z Ukrainy, bardzo chce wracać do domu. Także oni nie lokowali się u nas szukając pracy. Oni uciekali przed wojną
– mówi Rafał Laskowski z Konfederacji Lewiatan, wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Pracodawców Prywatnych.
Nasi sąsiedzi z Ukrainy tak naprawdę nie są zainteresowani stałą pracą na umowy o pracę, bardziej taką dorywczą pracą
– dodaje Jan Zdziarstek, kanclerz olsztyńskiej loży Business Centre Club.
Wojna spowodowała także nałożenie sankcji na Rosję i Białoruś. Tu również były obawy, że brak surowców czy komponentów ze wschodu wpłynie na działalność firm. Z tego względu pojawiły się wprawdzie przestoje, ale przedsiębiorcy poradzili sobie z nimi. To było widać np. w Michelinie, który przed wojną sprowadzał z Rosji sadzę niezbędną do produkcji opon.
W tej chwili otworzyły się kierunki azjatyckie. Sprowadzamy z daleka, sprowadzamy kosztowniej, ale sprowadzamy. Były tylko chwilowe przestoje, ale w tej chwili jest już wszystko w normie
– mówi Krzysztof Rogowski z OPZZ. Podobnie sytuacja wyglądała w jednej z dużych firm meblarskich, która z Rosji i Białorusi sprowadzała płyty do produkcji mebli.
Jedna z takich poważniejszych firm międzynarodowych, która funkcjonuje również w naszym województwie, zmieniła kierunki, z których sprowadza te płyty. Udało się to zrobić, więc jak dotąd ta wojna nie spowodowała większych efektów
– mówi Wojciech Kowalski z Solidarności.
Na koniec marca stopa bezrobocia w województwie warmińsko-mazurskim wyniosła 8,7 procent, w urzędach pracy było zarejestrowanych ponad 43 tysiące osób. Do połowy kwietnia – to ostatni okres, za który mamy dane – ta liczba spadła o ponad tysiąc.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Niebojewska