Iława czeka na tunel pod torami. „Mamy dokumentację, potrzebne są fundusze”

Fot. P. Getka

Burmistrz Iławy Dawid Kopaczewski w Porannych Pytaniach odniósł się do kwestii likwidacji problematycznego przejazdu kolejowego w centrum miasta. W rozmowie z Markiem Lewińskim przyznał, że 30-tysięczne miasto od lat zmaga się z problemem komunikacyjnym, który w innych regionach Polski został już rozwiązany.

Jak stwierdził Dawid Kopaczewski, likwidacja przejazdu kolejowego jest jednym z priorytetów inwestycyjnych Iławy. Zapewnił, że dokumentacja projektowa dotycząca budowy tunelu pod torami w centrum jest już gotowa. Obecnie wszystko zależy od pozyskania funduszy na realizację tej wieloletniej i kosztownej inwestycji.

Ubolewam nad tym bardzo mocno, ponieważ do tej pory jest nam wypominane, że sąsiednie miasta, miasteczka i wsie mają załatwione przejazdy i są tam wiadukty. My, 30-tysięczne miasto, takiego wiaduktu czy tunelu nie mamy w centrum. Pewnie jeszcze przez jakiś czas będziemy z tego powodu cierpieć. Mam nadzieję, że wszystko jest na dobrej drodze. Przez ostatnie miesiące Zarząd Dróg Wojewódzkich pracował nad dokumentacją

– powiedział.

Burmistrz podkreślił jednocześnie, że nie zamierza szukać winnych zaniedbań z przeszłości. Stwierdził, że jego zadaniem jest skupienie się na doprowadzeniu do budowy tunelu lub wiaduktu.

Dawid Kopaczewski uważa, że Iława jest bezpiecznie zadłużona. Odniósł się w ten sposób do krytyki mieszkańców dotyczącej finansów miasta. Burmistrz stanowczo odpierał zarzuty o nadmierne zadłużanie Iławy i przedstawił argumenty za zwiększeniem długu na cele inwestycyjne. Planowane zadłużenie Iławy na koniec 2025 roku ma wynieść około 64 milionów złotych. Kopaczewski podkreślił, że przy takim poziomie zadłużenia wskaźnik procentowy jest bardzo niski i wynosi zaledwie 25 procent. W jego ocenie obecna wartość jest kilkakrotnie niższa od wciąż bezpiecznej granicy.

Jeden z poprzednich burmistrzów – nie będę podawał nazwiska, bo nie o to chodzi – miał zadłużenie na poziomie 53 procent i to jest jeszcze bezpieczny wskaźnik. My mamy planowany na poziomie 25 procent, więc dług mógłby sięgać nawet 122 milionów złotych, tak żeby był bezpieczny dla naszego miasta. Proszę pamiętać, że w samorządach pieniądze z kredytów często przeznacza się na spłatę poprzednich kredytów albo na wkład własny

– wyjaśnił.

Dawid Kopaczewski przyznał również, że reaguje na krytyczne komentarze w mediach społecznościowych, ponieważ widzi w tym możliwość „edukacji” mieszkańców. Podkreślił, że pieniądze z zadłużenia nie są „przejadane”, lecz przekładają się na rozwój i inwestycje w mieście.

Posłuchaj rozmowy