Czy współcześni ludzie wymagają… korekty?
Malwina Radzikowska. Fot. Agnieszka Podbielska
W Bliższych Spotkaniach Radia Olsztyn Izabela Malewska rozmawiała z kosmetolog, Malwiną Radzikowską o tajnikach medycyny estetycznej.
Izabela Malewska: Medycyna estetyczna to jest coś, o czym mówimy od kilku lat i mam wrażenie, że coraz więcej osób zagłębia się w meandry tej wiedzy. Co to takiego medycyna estetyczna?
Malwina Radzikowska: To szerokie pojęcie dyskretnego poprawiania mankamentów urody.
Izabela Malewska: Jak odróżnić te dyskretne zabiegi od chirurgicznego skalpela? Gdzie jest ta granica?
Malwina Radzikowska: Granica – to pojęcie względne dla wielu osób. Jeżeli mówimy o medycynie estetycznej; jest to delikatne, dyskretne, niekoniecznie widziane dla każdego gołym okiem poprawianie urody. Natomiast, jeżeli już mówimy o chirurgii plastycznej, są to bardziej inwazyjne, skomplikowane działania.
Izabela Malewska: Jakie mankamenty, urody poprawiamy najczęściej?
Malwina Radzikowska: Usta w tym momencie są hitem, jeżeli chodzi o medycynę estetyczną. Na drugim miejscu plasują się bruzdy nosowo – wargowe, czoło i oczy, czyli tak zwane „kurze łapki”.
Izabela Malewska: Kobiety kiedyś ubolewały nad tym, że w pewnym wieku zaczynają opadać powieki, że owal twarzy bardzo się zmienia… Wcześniej mówiło się, że tylko chirurg plastyk może tutaj zadziałać. Dziś mamy alternatywę? Jeżeli nie chcemy się dać pokroić, to co możemy zrobić?
Malwina Radzikowska: Można poddać się innym zabiegom, gdzie nawet nie musi dochodzić do przerwania ciągłości naskórka, bo używamy igły i strzykawki. Możemy na przykład ładnie podgrzać ten obszar, żeby doszło do silnej koagulacji białka. Wtedy dochodzi do skrócenia włókien kolagenowych i sprężystych, co za tym idzie dosyć silny lifting twarzy. Więc niekoniecznie skalpel, ale inne, mniej inwazyjne zabiegi również przynoszą zadowalające efekty.
Katarzyna Janiszewska. Fot. Agnieszka Podbielska
Jak dbać o zęby, żeby mieć piękny uśmiech? O tym Katarzyna Janiszewska – lekarz stomatolog
Agata Bałdyga. Fot. Agnieszka Podbielska
Gościem Izabeli Malewskiej w Bliższych Spotkaniach była też stylistka – Agata Bałdyga – stylistka.
Izabela Malewska: Czy zawsze potrzebna jest ingerencja lekarza chirurga plastyka? Moim zdaniem nie, bo wiele możemy zdziałać sami. Na pewno bardzo ważną rzeczą jest uśmiech, ale także to, w jakie kolory się ubierzemy. Mam rację?
Agata Bałdyga: Uśmiech jest najważniejszy. Odejmuje nam lat i wyglądamy na zdecydowanie piękniejsze. To zawsze dodaje nam uroku. Jest niedrogi, a w zasadzie bezcenny [śmiech]. Polecam. To nie jest tak, że jestem totalnym przeciwnikiem medycyny estetycznej. Są takie sytuacje, kiedy jest niezbędna – wypadki czy mankament, który przeszkadza nam patrzeć w lustro, coś, co nas męczy – wtedy ta operacja pomoże i doda nam pewności siebie.
Izabela Malewska: Mówiąc o mankamentach urody bardzo często nam zależy, żeby ukryć niedoskonałości figury. Czy to wszystko możemy zrobić odpowiednio dobierając garderobę, kolory?
Agata Bałdyga: Myślę, że kolory kolorami, ale fasony bardzo dużo robią. I tak naprawdę eksperymentując możemy zmienić optycznie jakby swoje kształty. Oczywiście jest to optyka, bo ciuchy nie zmienią naszej wagi. Chodzi o to, żeby głowa zaczęła inaczej pracować, żebyśmy my – panowie czy panie, stojąc przed lustrem czuli się dobrze. Często jest tak, że to niesamowity psychologiczny zabieg. W momencie, gdy zdarza mi się ubrać panią czy pana, który mówi, że źle się czuje w swoim ciele i nagle znajdziemy stylizację dopasowaną pod kątem fasonu i koloru dana osoba zaczyna czuć się świetnie. To widać chociażby po mowie ciała, ktoś inaczej się porusza, prostuje się, uśmiecha. Czasami to sprawia, że osoba zaczyna nieświadomie chudnąć, nie myśląc o tym, bo zaczyna po prostu akceptować siebie.
Redakcja: D. Kucharzewska/K. Piasecka
