Audycje w języku ukraińskim – listopad 2023
Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński emitowany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.
- 30.11.2023 – godz. 10.50
- 29.11.2023 – godz. 18.10
- 29.11.2023 – godz. 10.50
- 28.11.2023 – godz. 18.10
- 28.11.2023 – godz. 10.50
- 27.11.2023 – godz. 18.10
- 27.11.2023 – godz.10.50
- 26.11.2023 – godz. 20.30 – Magazyn
- 25.11.2023 – godz. 10.50
- 24.11.2023 – godz. 18.10
- 24.11.2023 – godz. 10.50
- 23.11.2023 – godz. 18.10
- 23.11.2023 – godz. 10.50
- 22.11.2023 – godz. 18.10
- 22.11.2023 – godz. 10.50
- 21.11.2023 – godz. 18.10
- 21.11.2023 – godz. 10.50
- 20.11.2023- godz. 18.10
- 20.11.2023 – godz. 10.50
- 19.11.2023 – godz. 20.30
- 18.11.2023 – godz. 10.50
- 17.11.2023 – godz. 18.10
- 17.11.2023 – godz 10.50
- 16.11.2023 – godz. 18.10
- 16.11.2023 – godz. 10.50
- 15.11.2023 – godz. 18.10
- 15.11.2023 – godz. 10.50
- 14.11.2023 – godz. 18.10
- 14.11.2023 – godz. 10.50
- 13.11.2023 – godz. 18.10
- 13.11.2023 – godz. 10.50
- 12.11.2023 – godz. 20.30 – Magazyn
- 11.11.2023 – godz. 10.50
- 10.11.2023 – godz. 18.10
- 10.11.2023 – godz. 10.50
- 09.11.2023 – godz. 18.10
- 09.11.2023 – godz. 10.50
- 08.11.2023 – godz. 18.10
- 08.11.2023 – godz. 10.50
- 07.11.2023 – godz. 18.10
- 07.11.2023 – godz. 10.50
- 06.11.2023 – godz. 18.10
- 06.11.2023 – godz. 10.50
- 05.11.2023 – godz. 20.30 – Magazyn
- 04.11.2023 – godz. 10. 50
- 03.11.2023 – godz. 10.50
- 03.11.2023 – godz. 18.10
- 02.11.2023 – godz. 18.10
- 02.11.2023 – godz. 10.50
- 01.11.2023 – godz. 18.10
- 01.11.2023 – godz. 10.50
30.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w czwartek, 30 listopada; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. 30 listopada Kościół czci pamięć jednego z apostołów Jezusa Chrystusa – Andrzeja Piewrszego Pozwanego. Przypomnijmy, że po przejściu Prawosławnej Cerkwi Ukrainy i Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiego na kalendarz nowojuliański daty większości świąt religijnych przesunęły się o 13 wcześniej. Święty apostoł Andrzej był rybakiem, urodził się w rodzinie Jonasza z Betsaidy w Galilei. W Ewangelii można znaleźć twierdzenie, że był też młodszym bratem apostoła Piotra. Gdy pojawił się Chrystus, to właśnie Andrzej, Jan i Piotr zostali jego pierwszymi i najbliższymi uczniami. Ostatni dzień listopada bogaty jest w wydarzenia – jak dawne, tak i współczesne:
(-)
30 listopada 1867 r. Latarnia Odeska jako pierwsza w Imperium Rosyjskim została wyposażona w lampy elektryczne. Latarnia była wyposażona w dwie maszyny parowe i syrenę do wysyłania sygnałów we mgle.
(-)
2013 r. „Berkut” dokonał przestępczego siłowego rozpędzenia pokojowych protestujących na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Wydarzenia 30 listopada stały się momentem przełomowym w ukraińskich akcjach protestu końca 2013 r., przenosząc akcent protestów z proeuropejskiego na antyrządowy, a także dodał im masowości.
(-)
1951 r. urodził się Nazarij Jaremczuk – piosenkarz ukraiński. Znany przede wszystkim z wykonania piosenek ukraińskich: „Słyszysz, mamo”, „A kwiaty maciejki”, „Czerwona ruta”, „Wodohraj”, „Smerekowa chata”, „Stożary”, „Rodzina”, „Pójdę w góry dalekie”, „Piosenka będzie między nami”, „Hej, kozacy” i innych. Oprócz tego Nazarij zagrał w filmach muzycznych: „Czerwona ruta”, „Występuje zespół „Smericzka” pod kierownictwem Łewka Dutkiwskiego”, „Startuje piosenka”, „Ty plus ja – wiosna” i „Czerwona ruta. 10 lat później”. Za życia Nazarij Jaremczuk nagrał ponad 150 piosenek.
(-)
1872 r. zmarł Iwan Własenko, ukraiński cieśla. Pracował w połowie XIX wieku na Lwowszczyźnie. Był przedstawicielem galicyjskiej szkoły budownictwa ludowego. Autor szeregu drewnianych budowli, wśród których są: Cerkiew Wprowadzenia do świątyni NMP w Starym Jaryczewie, Cerkiew św. Dymitra w Kudyriawcach, Cerkiew św. Archanioła Michała w Kizłowie i inne.
(-)
1937 r. zmarł Borys Herasymowycz – ukraiński radziecki astronom, jeden z pierwszych wybitniejszych astrofizyków-teoretyków i fachowców w gwiezdnej astronomii. Na podstawie oskarżenia o organizację kontrrewolucyjnej grupy pułkowskich astronomów, został rozstrzelany podczas represji stalinowskich.
(-)
1983 r. zmarł Anatolij Kos-Anatolski – ukraiński kompozytor, rodzony brat amerykańskiego inżyniera-mechanika Mychajła Kosa. Anatolij Kos-Anatolski jest autorem opery, trzech baletów, utworów symfonicznych, szeregu koncertów i popularnych chórów, pieśni solowych, romansów. Szeroko korzystał z piosennego dziedzictwa Łemków, opracowywał piosenki łemkowskie, które z sukcesem wykonuje kapela chóralna „Łemkowyna”.
(-)
Prezydent Zełenski odwiedził południe kraju. W obwodzie odeskim prezydent Ukrainy wysłuchał raportów wojska na temat obrony regionu. Dziękując żołnierzom ukraiński przywódca przypomniał, że odpowiadają oni za sytuację na Morzu Czarnym, rozbrajają miny i zapewniają bezpieczeństwo korytarza zbożowego:
– Dziękuję wam za służbę, za to, że dzięki swojej wytężonej pracy trafiacie w cele wroga. Życzę wam zwycięstwa, zdrowia wam i waszym bliskim. Jeden z żołnierzy powiedział, że największa radość jest z zestrzelenia obiektu wroga. Życzę więc jak najwięcej takiej satysfakcji. Chwała Ukrainie.
Prezydent Zełenski wysłuchał raportu na temat sytuacji operacyjnej i działań wojennych. Omówił z dowódcami współpracę z siłami powietrznymi oraz pracę mobilnych grup strażackich. Zapoznał się też ze sprawozdaniem dowódcy sił morskich na temat sytuacji na Morzu Czarnym, rosyjskich prób zakłócania swobodnej żeglugi, zwłaszcza poprzez zdalne zaminowywanie akwenu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odwiedził Regionalne Centrum Pomocy Przesiedleńcom w Odessie. „Ochrona i przywracanie normalnego życia dla wszystkich jest naszym priorytetem” – powiedział podczas spotkania z osobami, które znalazły się w ośrodku z powodu działań wojennych w miejscu ich zamieszkania:
– Na pewno niedługo będziemy wracać do domu, bardzo tęsknimy. – A jakie są tutaj warunki, da się żyć?
– Tak, jesteśmy z synkiem już od miesiąca, jest dobrze.
– My jesteśmy z Chersonia. Czekamy na zwycięstwo. Tak bardzo na to czekamy.
– Tu jest dobrze, ale bardzo chcemy wrócić do domu, w domu jest lepiej.
– W domu zawsze jest najlepiej.
Dzisiaj i jutro w Północnej Macedonii odbywa się posiedzenie Rady Ministrów Spraw Zagranicznych OBWE. Polska bojkotuje szczyt OBWE – poinformował minister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. Polityk powiedział dziennikarzom, że nie weźmie udziału w spotkaniu ze względu na zaproszenie ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. „Nie możemy po prostu ignorować faktu, że przy stole organizacji, która ma budować pokój i bezpieczeństwo w Europie, będzie obecny minister spraw zagranicznych Rosji” – powiedział Szymon Szynkowski vel Sęk.
Bułgaria odmówiła przepuszczenia samolotu z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, który leciał na spotkanie OBWE. Przyczyną takiej decyzji było to, że na pokładzie była rzeczniczka rosyjskiego resortu dyplomatycznego Marija Zacharowa. Piszą o tym rosyjscy propagandyści. W nocie MSZ Bułgarii, którą rzekomo otrzymała „agencja”, wyjaśniono, że Sofija nie wpuściła Mariji Zacharowej, ponieważ znajduje się ona pod sankcjami UE. Dodajmy, że Ławrow również jest na liście sankcyjnej.
Szef dyplomacji UE Josep Borrell oznajmił, że Rosja powinna usłyszeć od ministrów na spotkaniu OBWE o tym, dlaczego jest „potępiana i izolowana”. Borrell powiedział, że rozumie zaniepokojenie niektórych krajów, ale zaakceptował decyzję Północnej Macedonii o pozwoleniu na wzięcie udziału w spotkaniu ministrowi spraw zagranicznych RF Siergiejowi Ławrowowi, zaznaczając, że jest ono uzgadniane „dla wspólnego celu zachowania wielostronności”. Josep Borrell dodał, że Ławrow będzie mógł wrócić na Kreml i poinformować, że UE i OBWE „pozostają zjednoczone w wyrażaniu potępienia agresywnego, bezprawnego zachowania Rosji”. Wcześniej okazało się, że szef dyplomacji UE Josep Borrell oddzielnie spotykać się z Ławrowem w kuluarach OBWE nie planuje. Ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy i krajów nadbałtyckich skasowali swoje plany dotyczące udziału w spotkaniu z powodu oczekiwanej obecności Ławrowa.
I na koniec jeszcze informacja przede wszystkim dla pracowników oświaty. Ukazał się tegoroczny 4-ty numer czasopisma oświatowego Fundacji „Proswita”. Jest to czasopismo dla ukraińskich oświatowców, przede wszystkim w Polsce, chociaż na pewno wiele ciekawego odkryją dla siebie nauczyciele, którzy pracują z ukraińskimi dziećmi w innych krajach. W ogóle Towarzystwo „Proswita”, o którym niejednokrotnie opowiadali nam nasi rodzice, dziadkowie, powstało 8 grudnia 1868 r., a więc za tydzień i dzień będziemy obchodzili 155-lecie jego powstania. Towarzystwo sprzyjało rozwojowi kulturalnemu, oświatowemu i duchowemu narodu ukraińskiego, umacniało wśród Ukraińców świadomość narodową. „Proswita” odegrała też wielką rolę w organizowaniu i wspieraniu ukraińskiego ruchu spółdzielczego, organizowaniu bibliotek, świetlic, czytelni, w których wirowało ukraińskie życie kulturalno-społeczne.
Fundacja „Proswita” została powołana w 2015 r. – jest to niezależna, niedochodowa, organizacja pozarządowa. Kontynuuje ona działalność oświatową dawnego Towarzystwa „Proswita”.
I jeszcze zupełnie na koniec: Chociaż apostoł Andrzej jest chrześcijańskim świętym, to tradycje świętowania mają charakter przedchrześcijański. Są to zaklinania i wróżenie przyszłości. W dawnych czasach ten dzień nosił nazwę „Kałyta”. Uważano, że jest to święto stricte kawalerskie, dlatego w Andrezjową noc (przed św. Andrzejem) chłopakom pozwalano broić i robić różne psoty. Dziewczęta natomiast zbierały się i wróżyły swoją przyszłość. Niech więc szczególne pozdrowienia i życzenia lecą dzisiaj do wszystkich Andrzejów. Niech Wasz los będzie szczęśliwy! Nasz program dobiegł końca, była z wami Jarosława Chrunik. Żegnam się z wami do jutra, a teraz już życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
29.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska.
Rosyjski agresor nie uspokaja się. Miliony Ukraińców są zmuszone do tułaczki po całym świecie ze względu na zagrożenie śmiercią. Od początku pełnowymiarowej inwazji, na Zakarpacie przybyło wielu imigrantów ze wschodu Ukrainy, mówi wolontariuszka Tetiana Palijczuk. Każdy znalazł dach nad głową i pracę. Dziś społeczność wspiera integrację nowo przybyłych w nowym środowisku na wszelkie możliwe sposoby. Pomagają także Polacy. Stałym wsparciem służy Rotary Club Olsztyn Warmia oraz osobiście Małgorzata Śmieszek. A co lokalni mieszkańcy robią dla imigrantów, uslyszycie za kilka minut w naszej rozmowie z Tetianą.
(-)
Po całej Ukrainie rozjeżdżają się ci, których domy są zagrożone, albo nie mają domów wcale. Docierają pod samą rumuńską granicę, gdzie mieszka Tetinana Palijczuk.
-Iwano-Frankowski obwód, rejon werchoweński, wieś Bystrec
-Macie wielu wewnętrznych przesiedleńców we wschodu Ukrainy
-Tak, mamy w gromadzie Zeleńskiej 1915 osób w sumie mieszka, to do naszej gromady było przesiedlonych ponad 600 osób, bezpośrednio do naszej gromady,w chodzi do niej 5 wsi, to bardzo dużo dla naszej gromady. Prawie każdy budynek przyjmował przesiedleńców. My nie mamy hoteli, to wsie górskie. Jeden budynek od drugiego znajduje się daleko, trudno się dostać i jakoś mogliśmy się tak zorganizować po przyjacielsku…przyjmowali ludzi w domach, zapewniali takie same warunki, w jakich my żyjemy, choć nie każdy ma we wsi komunikację, toaletę. Mamy wiele budynków, do których trzeba nosić wodę, do tego nie przywykli ludzie, którzy przyjechali z miasta, którzy żyją w mieszkaniach, ale ważne, że daliśmy ludziom dach nad głową, to podstawa i przyzwyczaili się do takich warunków jak mamy w górach.
-Czy dostali jakąś pracę, gdzie pracują?
-Naprawdę to bolesne pytania, bo nie wszyscy nasi miejscowi mogą znaleźć pracę, chociaż wszyscy są wykształceni i w naszej gromadzie główna praca to nauczyciele w szkole, poczta, rada sołecka, punkt medyczny i więcej nie ma gdzie pracować.
-Może jakieś gospodarstwa?
-Nie ma czegoś takiego i przeważnie w naszej miejscowości żyli z comiesięcznych wypłat; one są małe, trudno z nich wyżyć, ale plusem jest to, że staramy się bezpłatnie zapewnić mieszkanie przesiedleńcom, my miejscowi. To takie miejsce, że wielu turystów przyjeżdża odpoczywać, bo mamy piękną przyrodę, góry i wiele osób ma takie prywatne kwatery, w których przyjmuje gości w czasie pokoju, a w czasie wojny teraz ich kwatery stały się schronieniem dla przesiedleńców. Odnośnie do pracy w czasie wojny było kilka rodzin, z Żytomierza, z miasta Malin. Kobieta znalazła sobie pracę w rejonie…trzeba jechać 20 km…ona znalazła sobie pracę jako sprzedawca odzieży i jakiś czas tam pracowała, miesiąc; a potem jak zadzwonili, że można wracać do obwodu Żytomierskiego, to pojechała tam, ale mogła znaleźć mimo wszystko pracę.
-Co robić, żeby przesiedleńcy poczuli się u was jak w domu.
-Dlatego zajmuję się wolontariatem w Czerwonym Krzyżu Ukrainy to w rekonie werchowyńskim, w Werchowynie. Mamy takie biuro Czerwonego Krzyża i mamy tam pomieszczenia i wolnym czasie w sobotę i niedzielę organizujemy spotkania; robimy zajęcia z elementami twórczości, robimy gry, żeby ludzie wiedzieli to robimy ogłoszenia na FB, Instagramie, Telegramie, w sieciach społecznooświatowych, gdzie ludzie mogą nas znaleźć i wiedzieć, że np. w sobotę o 10 mogą przyjść; to kobiety, dzieci, starsi, mężczyźni, no kategoria wiekowa może być różna. Wszyscy chętni mogą przyjść, porozmawiać, wypić kawę, herbatę…cukierki, ciastka…żeby ciekawie spędzili czas, porozmawiali ze sobą.
-Macie czym ugościć? Skąd na to pieniądze?
-To jest projekt Czerwonego Krzyża i nazywa się on wsparcie psychologiczno-socjalne i co miesiąc składamy taki plan wydarzeń, co kiedy będzie się dziać, jaki będzie potrzebne i na tej podstawie co miesiąc nam przywożą słodycze, kawę, herbatę, wszystko co potrzebne.
-Udaje się integrować? Mentalność inna jest u tych ze wschodu jak to mówią. Zauważa pani tę różnicę, jak to się udaje.
-Naprawdę tak, odczuwa się takie napięcie emocjonalne, że ciężko tym ludziom. Kiedy przychodzą na pierwsze zajęcia, to mało udaje się porozmawiać, bo oni są, można powiedzieć zamknięci, w swoim stresie, ale kiedy widzą, że jesteśmy otwarci na nich, że chcemy im faktycznie pomóc i to nie tylko psychologiczno-socjalna pomoc, może być tak, że pomagamy dziewczętom jakoś w naszych damskich sprawach, dokąd pójść do fryzjera…nie mają pieniędzy na paznokcie czy fryzurę, to pomagamy w takich sprawach i przychodzą na pierwsze, drugie, trzecie zajęcia i tak stajemy się, można powiedzieć, przyjaciółmi. Widzą, że jesteśmy na nich otwarci, że chcemy im pomóc, nie robimy tego dla PR, żeby przyszli i żebyśmy zrobili sobie z nimi zdjęcia, bo rozumiemy, że to nie jest miłe dla ludzi; zdjęcia…bo różne fundacje dobroczynne potrzebują jakichś sprawozdań i to zrozumiałe, że chcą wiedzieć, że ta pomoc idzie tam gdzie powinna, to rozumiemy, ale staramy się…żeby zrobić zdjęcie pytamy o zgodę i zza pleców można, pytamy o zgodę…że byli na takim wydarzeniu, ale nie jest to jakieś publiczne, publiczne jest tylko to co publikujemy w mediach społecznościowych, grafik kiedy będziemy działać, lokalizację, jaki będzie psycholog, o tak.
Tetiana Palijczuk współpracuje z Małgorzatą Śmieszek, członkiem honorowym Warmińskiego Rotary Club. Kilka dni temu na Ukrainę udał się konwój humanitarny wspierany przez Rotary Club. W ostatnim konwoju było wyposażenie gabinetu terapeutycznego, w którym Ukraińcy, którzy ucierpieli w wyniku wojny, otrzymają wsparcie psychologiczne.
Dziękuję wszystkim, którzy nadal pomagają Ukrainie.
I wracamy do tradycyjnej części, poezji niezłomnych:
(-)
Nasze spotkanie dobiegło końca, więc żegnam was do jutra i życzę spokojnego wieczoru. Wszystkiego dobrego.
28.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór szanowni słuchacze. Z wami jest Hanna Wasilewska. „Kamień nie może milczeć”. Wydaje się, że dla niego bolesne jest to, co dzieje się dookoła. Zrujnowane losy, światy i zniszczone rzeczy – ślady wojny, która trwa. W Olsztynie na wystawie „Kamień nie może milczeć” można było zobaczyć fragment tego bólu na własne oczy i usłyszeć krzyk spalonych okularów czy rozbitego dzbanka. Krzyk niemego kamienia wciąż brzmi w uszach, rozrywając serce na strzępy. A świat milczy. Wojna na Ukrainie trwa. Ale światowi już niezbyt zależy, ile Ukraińców dzisiaj zabiła rosyjska rakieta. Jeśli jesteście zainteresowani, zaangażowani, zostańcie z nami.
(-)
Pokazać jak naprawdę podobne są miasta Polski i Ukrainy – taki był pomysł Tetiany Rewenko, szefowej towarzystwa Dwa Skrzydła, autorki i kuratorki wystawy „Kamienie nie mogą milczeć”. Zbierając artefakty i zdjęcia, zmieniła koncepcję. Ukraińcy nie chcą narzekać i żalić się, wywoływać współczucia” – mówi Tania. Zdobyliśmy doświadczenie i chcemy się nim dzielić. Wielką pracę przy zbiórce eksponatów zaczynała w sieciach społecznościowych:
-Pisałam, że jestem w Polsce, pojechałam z dziećmi, kto został na Ukrainie, wiem, że wiele z was ma życzenie pomagać i szukałam takich ludzi wśród znajomych, znalazłam kilku, kilka organizacji dużych, ale nie pomagały za bardzo, myślę że nie są od tego. Wiele słuchało, zuch, że ty robisz ale mamy wojnę, prosisz o jakieś głupoty, ale znalazło się kilka osób, które włączyły się aktywnie, najaktywniejszy był dziennikarz wasz kolega, który jeździł w pracy po różnych miastach, robił zdjęcia i nie było mu trudno zbierać jakichś śmieci, które ktoś zostawił.
-No właśnie, to wygląda jak śmieci z ruin tych rzeczy i naprawdę można byłoby napisać o tym jakąś historię dodając zdjęcia z wojny, zrujnowanego budynku, czy pożaru, natomiast chciała pani te rzeczy z potwierdzeniem.
-Tak, chciałam potwierdzenia, żeby nikt nie powiedział, że znalazłam to w Olsztynie i tu położyłam.
-Jakie potwierdzenie miało być?
-Wideo, zdjęcie do każdego przedmiotu jest .
-Człowiek powinien brać i od razu robić zdjęcie jak bierze i skąd?
-Tak, przynajmniej swoje ręce, czy krajobraz. Pierwsze wideo dostaliśmy z zeszytem i to było no takie wrażenie, bo na początku zbieraliśmy kamienienie.
-Zeszyt od angielskiego…
-A potem wolontariusz znalazł zeszyt, bo tam była zniszczona szkoła i wziął razem z kamieniami ten zeszyt i nagrał wideo jak upadły te zdrowe sosny, zmieszały się z kamieniami z ruinami ze wszystkim, wielki zrujnowany budynek, wiatr wszystkich huśta i ten zeszyt, te strony tak przerzuca i jak zobaczyłam to mówię, nie to nie mogą być tylko kamienie, to mają być rzeczy, które niosą taką energię, pokazuje absurdalność. Ludzie już się zmęczyli, a teraz już i rzeczy mówią, bo wojna trwa, jakbyśmy nie byli zmęczeni…no i właśnie rzeczy też są dołączone.
[fragment po polsku]
-Jest rama z farbą na niej, są okulary ze stopionym metalem, po pożarze być może, czy wyobrażałaś sobie historię tych przedmiotów?
-Ja myślę, że to takie przedmioty, które same za siebie mówią, zrobiliśmy taki trochę literacki, trochę techniczny opis tych eksponatów, ale samo wyobrażenie, naprawdę nie wiemy cyje to były okulary, możemy sobie wyobrazić, czy żywy czy zginął, myślę że wyobraźnia każdego i Polaka i Ukraińca pomoże…wideo…tracę kontrolę.
-Skąd to wideo…
-Dawali je ludzie, którzy brali przedmioty i są takie nagrania nawet z elementami działań wojennych, które przekazywali żołnierze, właśnie teraz pokazujemy jak rannego rosyjskiego żołnierza bez nogi ukraińska armia dostarcza do szpitala. Dla mnie te materiały wideo to najważniejsze materiały wystawy, bez nich byłaby niepełna. Mam nadzieję, że każdy odnajdzie refleksję, pomyśli nad własnym życiem i kiedy będzie jeść śniadanie i będzie widzieć swój widelec, będzie cenić te śniadanie, ten ranek, rodzinę.
Ewa Kaliszuk zastępca prezydenta Olsztyna
[wypowiedź w języku polskim]
Przywieźliśmy to wszystko co jest dzisiaj na wystawie – wolontariusz z Olsztyna Stefan Melnyk – bardzo nieprzyjemna sytuacja była na granicy, bo do końca nie było wiadomo co spakować i…prawie pół nocy…czy to nie jest radioaktywne, skąd to pochodzi i potem dopiero nad ranem się wyjaśniło, że to na wystawę, od rodzin żołnierzy którzy zginęli i to jest od rodzin, które nam to przekazały, żeby pokazać jaka to straszna wojna jest.
-A co pan wiózł w swoim bagażu?
-Dzwon, ten czajnik, dachówki…większość to jest co sam przywiozłem samochodem.
-To zupełnie co innego zobaczyć takie artefakty, jak zobaczyć w telewizji, inaczej jest dla mnie jak mam z tym związek raz na miesiąc, pół miesiąca, jak odwiedzamy Ukrainę z pomocą – Andrij Faranczuk – nie można tego porównać, tutaj myślę, że ta wymowa jest bardzo głęboka i życzę wszystkim, którzy nawet mogą być bardzo ostrożni wobec pomocy Ukrainie, życzę żeby poświęcili 3-4 minuty, jakaś refleksja się zbudzi w człowieku. Szczerze zapraszam wszystkich.
Reżyset ratralna z Kijowa Jewhenia Bohdanowa
-Wydaje mi się, że w ogóle to co się dzieje jest dużo głębsze, trudno przekazać to przy pomocy eksponatów, natomiast uważam, że udało się to pokazać, bo mi podoba się w tej wystawie, że pokazane są jakieś nie tam niezwykłe przedmioty, a codziennego użytku, albo przedmioty z mieszkań ludzi, które są teraz zniszczone, albo z centrów handlowych. To na pewno robi wrażenie najbardziej, bo rozumiemy jak zwykli ludzie, którzy tego nie przeżywali, mogą no jakby, można tak powiedzieć, przyrównać to do siebie i czuć tę atmosferę. Odczuwam taki dystans do tego co widzę, naprawdę nie myślałam o okularach, kto je nosił, ale znam historię jakby z pierwszych ust, wiem co działo się w Buczy, Hostomelu, Irpieniu i to ludzie, którzy tam byli…i było to dla mnie dostateczne, żeby uświadomić sobie skalę tej wojny i dlatego teraz wszystkie te fotografię oczywiście widziałam, bo każdego dnia przeglądam wydarzenia, może w ciągu miesiąca jeden – dwa dni pozwalam sobie nie oglądać, dlatego dla mnie jakby nie nowe obrazy.
-Żeniu, wy tu pracujecie z Polakami w teatrze w Olsztynie, czy ma znaczenie organizacja takich wystaw w Polsce?
-Myślę, że tak, bo to staranie się przekazywania informacji poprzez twórczość i dla mnie to; ja też poprzez twórczość staram się mówić o wojnie i ja rozumiem, że jak nie ma doświadczenia, to drugi człowiek, który nie ma jego…natomiast przybliżać to, żeby było bardziej zrozumiałe, trzeba.
-Jesteśmy wdzięczni Polakom za wsparcie i nie mamy możliwości jakoś im dziękować poza słowami, ale jeden, jedyny plus maleńki w całej tragedii, to nasze doświadczenie i nasza siła, którą mamy i uważam to za wartość, którą mamy się dzielić, właśnie tym doświadczeniem, właśnie tą siłą, jak to przeżyć, jaki to ból, ale nasze życie trwa, że można żyć na pauzie, że można żyć tylko przyszłością i najważniejsze, że trzeba żyć i cenić każdą sekundę pokoju.
(-)
Wystawę „Kamień nie może milczeć” w olsztyńskim Miejskim Ośrodku Kultury zobaczyły setki mieszkańców Olsztyna. W każdym niemym artefakcie pozostawiły niewypowiedziany ślad. W każdym z nas pozostaje ślad wojny, która trwa.
Dziękuję, że byliście z nami. Do usłyszenia jutro. Życzę spokojnego wieczoru.
25.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Witam, w studiu Hanna Wasylevska.
„Naszą Matkę – Ukrainę nawiedziła straszna klęska. Wielcy i mali umierają z głodu, bo wszelkie skarby zabierają z Ukrainy moskiewscy kaci, bolszewicy. Takiego strasznego głodu jeszcze nie było na Ukrainie od czasów Pierwszej Wojny Światowej.” Tak pisano w czasopiśmie „Ukraińska Lastiwka”, 1933 r.
Zamierzone unicestwienie Ukraińców przez radzieckie władze podczas wielkich głodów w XX wieku pozostaje niezagojoną raną w genetycznej pamięci naszego narodu. Okupacyjna polityka sowiecka doprowadziła do zniknięcia milionów ukraińskich żyć. Dowiedziawszy się o straszliwych kartach historii, coraz więcej krajów dzisiaj uznaje Wielki Głód 1932–1933 roku za ludobójstwo na narodzie ukraińskim. Komuniści organizowali głód na Ukrainie. W latach 1921–1923, 1946–1947 także spowodowali głodowe śmierci do domów Ukraińców.
Obecnie, po latach, nadal przeżywamy te tragedie i widzimy, jak nowy reżim putinowski tworzy warunki, aby ludzie teraz w innych krajach świata byli pozbawieni najważniejszego – chleba. Blokowanie eksportu ukraińskiego zboża na światowe rynki powoduje sztuczny głód dla mieszkańców wielu krajów Azji i Afryki. Celowe niszczenie ukraińskiej żywności, składów zbożowych ponownie przywołuje wspomnienia głodnych lat XX wieku.
Dziś Ukraina upamiętnia 90. rocznicę Wielkiego Głodu – ludobójstwa w realiach nowej walki o przetrwanie ukraińskiego narodu. Po 90 latach od popełnienia ludobójstwa na ziemiach Ukrainy Rosja dopuszcza się nowego – wojny. Ukraińcy, którzy przyjechali do Polski właśnie z powodu wojny, dobrze pamiętają historię i co roku przypominają swoim dzieciom, kto jest winny śmierci milionów Ukraińców, kto jest odwiecznym wrogiem ukraińskiego narodu. Swoimi wspomnieniami dzieli się pani Oksana
-O głodzie, co z nami było, dowiedziałam się od swojej babci i dziadków, bo oni to wszystko przeżyli. Mieszkali w rejonie czerkaskim w obwodzie kijowskim. Tam przeżyli to, gdy im wszystko odbierano…ziarno i zostawili ich rodziców bez niczego. Babcia ze strony mamy i taty mi to opowiadała. Babcia z mamy strony mówiła tak, że nawet trawę jedli, bo nie było co. Były przypadki kanibalizmu, matki jadły swoje dzieci, bo dzieci było wiele. Kiedy dziecko umierało, było zjadane.
-W jakim wieku pani była, kiedy dowiedziała się pani o tym i jak to wpłynęło?
-Dowiedziałam się, bo babcia zawsze to opowiadała. W wieku 6 lat wiedziałam. Ze strony taty moja babcia umarła podczas głodu. Spuchła i umarła. Dziadek, pradziadek też umarł w czasie wielkiego głodu. Miał około 40 lat. A dziewczynka, mojego dziadka siostra, była malutka, miała z 5 lat. Było ich troje. Dziadek przeżył, babcia też, a średnia umarła. Dowiedziałam się, gdy miałam 6 lat. Żal mi było tego wszystkiego, gdy byłam maleńka. Nie można było uwierzyć, że ludzie brali suchą trawę i lepili z tego placki, to była ich mąka i jedli. Szczęśliwi byli z ciepłej wody, bo grzali wodę i pili z tymi plackami. Dziadek opowiadał, że całe zabrano ziarno sypano do Dniepru. Wieś w której mieszkali znajdowało się niedaleko od Dniepru, jakieś 40 km. To były ciężkie czasy i to wywołuje aż strach nawet. Poczucie strachu, że do czegoś takiego doszło, że mogli to jedni ludzie zrobić innym.
-Ile Sofijka ma lat?
-Siedem.
-Opowiada pani o głodzie, co pani mówi swojemu dziecku?
-Że dobrze żyjemy. Bo mamy wszystko, a babcia przeżyła czas, kiedy nie miała co jeść. I mama nie miała skąd wziąć jedzenia. Żeby ona wiedziała, że chleba nie można wyrzucać i trzeba cenić to co się dzisiaj ma. W tym tygodniu w Morągu będziemy modlić się za wszystkich, którzy zmarli w czasie Wielkiego Głodu.
-Czy w pani rodzinie jest tradycja dotycząca wspominania zmarłych z rodziny? Na pewno stawia pani świeczkę na parapecie?
-Tak, stawiamy świeczkę. Jest modlitwa i wieczerza i wspominamy swoich zmarłych, bo straciliśmy wielu z nich. Wszystkich wspominamy ludzi bo niezależnie od tego, czy w naszej rodzinie, czy w innych, ale to była wielka bieda dla Ukrainy.
Jutro we wszystkich greckokatolickich parafiach naszego regionu uczczona zostanie pamięć ofiar Wielkiego Głodu z lat 1932-33. W olsztyńskiej katedrze po nabożeństwie licealiści z Górowa Iławeckiego zaprezentują przedstawienie „Zmorzeni głodem”, które opowie o wydarzeniach z roku 1933 na ukraińskiej wsi. Przedstawienie przygotowało Koło Teatralne przy kompleksie szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim pod kierunkiem Darii Kantor.
Dziś, w Dniu Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu, Ukraińcy na całym świecie zapalą świecę pamięci na parapecie. O godzinie 16.00 czasu kijowskiego Ukraina zastygnie w ogólnokrajowej minucie ciszy. Dołączcie koniecznie.
A teraz nadszedł czas się pożegnać. Wszystkiego dobrego.
24.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy przyjaciele. Z wami jest Hanna Wasylewska. Społeczność ukraińska na Warmii i Mazurach rozrosła się. Głównie dołączyły do niej kobiety z Ukrainy. Z najaktywniejszymi z nich rozmawiamy w naszych programach.. Tetiana Hulewata – szczęśliwa wielodzietna matka, magister ekonomii i człowiek, który szuka siebie i pomaga w tym innym. To właśnie to zajęcie Tetiana uważa za swoje powołanie. Po muzycznej przerwie zapraszamy was do bliższego poznania Tetiany. Być może w jej historii odnajdziecie trochę siebie.
(-)
-Dziś w studiu Radia Olsztyn Tetiana Hulewata.
-Wszystkim cześć, jestem Tetiana.
-Skąd jesteś?
-Ze Lwowa, z rodziną przyjechaliśmy 3 dnia, postanowiliśmy zostawić dom na 2 tygodnie, ale tak się stało, że przerodziło się to w dłuższy czas, na początku mieszkaliśmy w innym mieście i kwietniu 2022 roku trafiliśmy do Olsztyna.
-Wspomniała pani, że z rodziną, ale to wielka rodzina i chcę to zaznaczyć. Ile was jest?
-Tak, wielka rodzina, jestem mamą [niezrozumiałe] dzieci, dziewczynka i 4 chłopców. Jestem szczęśliwą matką.
– Wiem, że starsze dzieci uczą się w Górowie Iławeckim.
-Starszy syn uczy się w Białymstoku, grafiki komputerowej, a dziewczynka tak, w Górowie Iławeckim. Gdy szukaliśmy liceum po 8 klasie, podchodziłam gruntownie, poszłam do kuratorium i zapytałam o najlepsze szkoły, wiem że jest strona internetowa, ale interesował mnie ich punkt widzenia i powiedzieli, że jak wziąć województwo, to Górowo Iławeckie ma dobre wyniki w nauczaniu, poza tym, dla nas były ważne jakieś wartości, priorytety. Daliśmy tam swoje dziecko.
-Chodzi o ukraińskość, zachowywanie tradycji.
-Tak, język, tradycje, atmosfera… żeby wybrać szkołę, trzeba pojechać i zobaczyć…
-Pojechaliście.
-Tak.
-Co tam zobaczyliście?
-Jestem człowiekiem intuicji i argumentów, takiego skrzyżowania, argumenty były, bo się dowiedziałam, ale atmosfera, wsparcie kultury tam żyje, dbają o to i ostatecznie zdecydowała córka, bo ja za nie nie decyduję.
-Bez nacisków.
-Absolutnie nie…kiedy ja wyszłam wahałam się, bo trudno jest matce opuścić dziecko…jedną dziewczynę, ale ja zawsze robię w tym momencie myślę co dla dziecka jest najlepsze i słucham go i wspólną decyzją było zostawienie dziecka.
-Ale wasze gruntowne podejście, do poszukiwania szkoły, nie jest przypadkowy.
-Był okres poszukiwania siebie i ten okres skończył się właśnie HR-em, konsultacją, to zawód do którego świadomie podchodzisz. Podejście gruntowne we wszystkim.
-Przypomina mi to jak ludzie z problemami psychicznymi w domu, pomagając sobie stają się psychologami w przyszłości, albo kosmetologami zostają dziewczęta, które mają problemy ze skórą i pokonawszy swoje problemy zaczynają pomagać innym, czyli to najlepsi fachowcy, którzy sami sobie pomogli, mogą pomóc innym, bo szlak jest już przetarty.
– Tak, na pewno tak jak czuję, bo wiele czytałam o powołaniu i szukaniu siebie i pamiętam, że przeczytałam, że gdzieś za granicą jest centrum, które pomaga ludziom w dojrzałym wieku…którzy nie znaleźli się od razu po uczelni…zrozumieć swój ulubiony zawód, gdzie iść i pomyślałam…że robi to człowieka szczęśliwszym i ja rozpoczęłam tę drogę dla siebie…i pomyślałam, że można innych ludzi robić szczęśliwszymi.
-Jak się czujesz teraz?
-Ze spokojem w sercu.
-Niedawno na swoim FB zamieściła pani krótkie wideo z radami dla kobiet z Ukrainy, które są tu w Polsce, co to za rady?
-To jakieś impulsywne było, bo przyjechałam na spotkanie z dziewczyną, która też siebie szuka i ona mówi, no…spotkanie ze mną…kilka seansów z psychologiem, bo wynik był gruntowniejszy…ona rozumie, w którą stronę iść zawodowo, ale…rozumiem, że trudno zobaczyć nam w sobie coś dobrego, silne strony i kiedy często zadaję to pytanie kobietom, to teraz zadaję je przed konsultacją, żeby pomyślały, bo podczas konsultacji to zajmuje wiele czasu. Mogę to wyjaśnić trochę kulturą, gdzie…bardziej skupieni…na negatywnym niż pozytywnym.
-Samokrytyce.
-Tak, samokrytyce w sobie i ludziach; zawsze lepiej tam nawet mi czasem jako matce zobaczyć co dziecko zrobiło nie tak i jaka skarpetka leży nie tam gdzie powinna.
-Skrytykować, a potem pochwalić.
-Tak, ale właśnie to praca i zawsze będą sukcesy, kiedy będziemy się starać i kiedy zaczęłam szukać, co zrobiłam dzisiaj dobrego, a co jest dobre we mnie…kiedy dziecko wstało po 10 pobudce, a nie po 20 i za to można pochwalić…i do tego pole się poszerza, szukasz czegoś dobrego w ludziach, a potem szukasz ich silnych stron…na początku co robisz dobrze, ale to twoje silne strony, a na ich podstawie szukasz pracy, nie jakieś abstrakcyjne powołanie, a te silne strony można zastosować w wielu zawodach.
-Ale teraz kobiety, które przyjechały po pełnowymiarowej agresji, do Polski, czują się zagubione i czasem słabymi; nie mogą sobie poradzić z pewnymi sytuacjami w nowych warunkach, dlatego znalezienie swoich silnych stron, talentów, według mnie może być trudno.
-Przechodzę tak samo tę drogę, jestem w nowym kraju i zazwyczaj wszyscy Polacy, z którymi rozmawiam mówią, że – pani dobrze rozmawia po polsku – tak, ale mimo wszystko…[niezrozumiałe] nie zważając, czy dobrze mówię, i zaczęłam też szukać możliwości jak bym siebie tu widziała, dlatego zaczęłam się na razie uczyć na kursie doradztwa zawodowego w Polsce i poza tym udoskonalam swój polski, żeby mieć certyfikat, żeby czuć się swobodniej…polsko-angielski, żeby nie było za dużo naraz, żeby spokojnie dawać sobie radę.
(-) Kontynuację naszej usłyszycie słuchajcie w przyszłym tygodniu, a teraz tradycyjna bajka dla maluchów.
(-)
No i to wszystko na dzisiaj. Dziękuję za uwagę i życzę dobrego nastroju w domu. Trzymajcie się!
24.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Spektakl teatralny „Zmorzeni głodem” zostanie wystawiony przez licealistów z Górowa Iławeckiego w katedrze w Olsztynie z okazji 90. rocznicy Wielkiego Głodu. Ukraińscy kierowcy oczekujący na wyjazd z Polski dostają ciepłe posiłki.
Województwo lubelskie przygotowuje się do zimowej fali uchodźców z Ukrainy.
Rosjanie zaatakowali ukraiński obwód chersoński, w Berysławiu i Czorbobajiwce są co najmniej cztery ofiary śmiertelne. 639. dni krwawej walki o Ukrainę. W kalendarzu jest piątek, 24 listopada. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam!
(-)
W niedzielę, 26 listopada, po nabożeństwie w katedrze greckokatolickiej w Olsztynie, licealiści z Górowa Iławeckiego wystąpią z programem poświęconym Wielkiemu Głodowi. Przedstawienie „Zmorzeni głodem” opowie o wydarzeniach z roku 1933 na ukraińskiej wsi. Scenariusz oparty jest na poemacie „Hrystynka” O. Tarasowej i powieści „Maria” Ułasa Samczuka. Przygotowanie przedstawienia należy do Teatralnego Koła przy zespole szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim pod kierunkiem Darii Kantor. We wszystkich greckokatolickich parafiach na Warmii i Mazurach w niedzielę, 26 listopada, uczczona zostanie modlitwą pamięć ofiar Wielkiego Głodu z lat 1932-33.
(-)
Ukraińscy kierowcy oczekujący na wyjazd z Polski dostają ciepłe posiłki. Akcję zainicjował Lubelski Urząd Wojewódzki w związku z trwającym protestem polskich przewoźników.
„Los tych ludzi nie jest nam obojętny” – mówił wicewojewoda lubelski Bolesław Gzik:
(-)
Wicewojewoda lubelski zapowiedział, że posiłki będą rozdawane do końca protestu. Na przejściach z Ukrainą w Dorohusku, Hrebennem w Lubelskiem oraz w Korczowej i Medyce na Podkarpaciu protestują polscy przewoźnicy. Domagają się wprowadzenia zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem, a także likwidacji elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
W związku z protestem, od ponad dwóch tygodni, znacząco wydłużają się kolejki ciężarówek oczekujących na wyjazd z Polski na Ukrainę. W Dorohuskukolejka na krajowej drodze nr 12 sięga miejscowości Stołpie. Oczekuje w niej blisko 900 ciężarówek, szacowany czas odprawy to ponad 200 godzin.
Województwo Lubelskie przygotowuje się do zimowej fali uchodźców z Ukrainy. Rozmawiali o tym samorządowcy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych.
„Liczba osób, które zdecydują się przyjechać, zależy od warunków pogodowych” – powiedział wicewojewoda lubelski Bolesław Gzik.
(-)
Dodatkowo przygotowywane są miejsca zbiorowego zakwaterowania. Wicewojewoda lubelski poinformował, że obecnie wolnych jest około 40 procent miejsc zbiorowego zakwaterowania w regionie
Rosjanie zaatakowali ukraiński obwód chersoński, w Berysławiu i Czorbobajiwce są co najmniej cztery ofiary śmiertelne.
Szef regionalnej administracji wojskowej w Chersoniu Ołeksandr Prokudin poinformował, że rosyjska armia zabiła m. in. siedemdziesięcioletniego mieszkańca Berysławia. Okupanci przed południem zaatakowali miejscowość za pomocą drona.
Szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak przekazał, że Rosjanie ostrzelali Czornobajiwkę amunicją kasetową. „Wiemy o trzech zabitych i czterech rannych osobach” – dodał.
(-)
To była ostatnia informacja w tym wydaniu. Dziękuję za uwagę i zapraszam do odbiorników wieczorem. Miłego dnia.
23.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Olsztyńskie koło miejskie ZUwP zaprasza na jubileuszowy XX przegląd ukraińskiej poezji śpiewanej, autorskiej i współczesnej piosenki. Prawie 30 tysięcy książek polskich autorów trafi do bibliotek na Ukrainie do końca tego roku. Ukraińcy prowadzą operację desantową na lewym brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim.
Viktor Orban szantażuje Radę Europejską w sprawie Ukrainy. 368 dzień pełnowymiarowej wojny na Ukrainie. W kalendarzu czwartek 23 listopada. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Olsztyńskie koło miejskie ZUwP zaprasza na jubileuszowy XX przegląd ukraińskiej poezji śpiewanej, autorskiej i współczesnej piosenki. Wydarzenie odbędzie się w sobotę 2 grudnia 2023 roku o 10.00 w Państwowej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Olszynie przy ul, Kościuszki 39. Tegoroczny temat to: śpiewają dzieci – śpiewa nadzieja. Przegląda ukraińskiej poezji śpiewanej, autorskiej i współczesnej piosenki. To cykliczne wydarzenie dla dzieci i młodzieży, na którym co roku zbierają się młode talenty z całego województwa warmińsko-mazurskiego. Na scenie zmienia się nie tylko pokolenie ukraińskiej mniejszości z naszego regionu, ale pojawiają się co roku nowi uczestnicy chcący pokazać swoje talenty.
(-)
Prawie 30 tysięcy książek polskich autorów trafi do bibliotek na Ukrainie do końca tego roku. To akcja „Polska Półka w Ukrainie” Instytutu Książki. Do czytelników w Ukrainie trafią przetłumaczone na język ukraiński dzieła Józefa Czapskiego, Henryka Sienkiewicza, Zbigniewa Herberta i Ryszarda Kapuścińskiego. Najmłodsi będą mogli przeczytać przetłumaczone książki Justyny Bednarek, Janusza Korczaka i Doroty Terakowskiej.
Dyrektor Instytutu Książki Dariusz Jaworski mówił, że program wpisuje się w wymianę sowieckich książek, które były w ukraińskich bibliotekach i zastąpienie ich pozycjami tłumaczonymi z języków europejskich:
(-)
Książki trafią do 1420 bibliotek m. in. w Kijowie, we Lwowie i Chersoniu. Każda bibliotek otrzyma pakiet 20 książek.
„Książki mają logo programu” – mówiła Jolanta Łabaj z Instytutu Książki:
(-)
Wśród książek, które trafią do bibliotek w Ukrainie są m. in. „Potop”, „Ogniem i Mieczem”, „Quo vadis” i „Pan Wołodyjowski” Henryka Sienkiewicza, „Cesarz. Szachinszach” Ryszarda Kapuścińskiego, „Sąsiedzi z Wołynia” Witolda Szabłowskiego i „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)” Justyny Bednarek.
Partnerem projektu jest Ukraiński Instytut Książki.
Ukraińcy prowadzą operację desantową na lewym brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim. Wypierają stamtąd Rosjan na kilkudziesięciokilometrowym odcinku wzdłuż rzeki. Nie ustają też walki na innych kierunkach. Szczególnie zaciekłe boje prowadzone są w Donbasie – w okolicach Awdijiwki i Bachmutu. Tam trwają ataki Rosjan. O szczegółach Paweł Buszko
(-)
Premier Węgier Viktor Orban w liście do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela wezwał do „strategicznej dyskusji” w sprawie Ukrainy. Zaszantażował, że jeśli tak się nie stanie, to jego rząd będzie wetował wszelkie decyzje dotyczące walczącego z Rosją państwa ukraińskiego.
(-)
Tym kończymy nasz program, a jego koniec jest tradycyjnie muzyczny. Dobrego dnia.
22.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w audycji „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Listopad, grudzień – to najciemniejsze miesiące w roku. Słońce późno wschodzi, wcześnie zachodzi; dzień jest krótki, wieczór długi. Właśnie w taki czas najlepiej jest wygodnie rozsiąść się w miękkim fotelu, okryć się ciepłym pledem i popijając gorącą herbatę, posłuchać o czym ludzie rozmawiają, a do tego – posłuchać dobrej muzyki. Jednak dzisiaj muzyka nie będzie ukraińska, natomiast będą ją wykonywać Ukraińcy.
(-)
12 listopada w olsztyńskiej filharmonii wystąpiła Prime Orchestra z Charkowa i pokazała (przy czym nie po raz pierwszy) prawdziwe Rock Sympho Show. Publiczność delektowała się światowymi hitami takich znanych zespołów jak Led Zeppelin, The Beatles, Nirvana, Metallica i innych. Widzowie byli wręcz zachwyceni – i nie tylko mistrzowskim wykonaniem, ale i dyrygentem, który od razu włączył publiczność do gry.
(-)
Po koncercie zapytałam dyrygenta, Denysa Doroszenkę, jak mu się to udaje:
(-)
– Nie mam iluzji, moje dzieci chodziły do szkoły muzycznej, więc wiem ile trzeba się uczyć, ale jak pan to robi, że wychodzi pan na scenę i wydaje się, że bawicie się, przy czym nie tylko instrumentami, ale i z publicznością?
– Bo my wszyscy jesteśmy artystami, nie tylko muzykami – u nas wszyscy są artystami. Każdy uczestnik na scenie, każdy technik, każdy kierowca – każdy członek naszego zespołu to artysta, który ma do tego wielki talent, wielką miłość, którą niesiemy do publiczności.
(-)
Moimi rozmówcami byli też soliści: Iryna Bojarkina i Wałentyn Kołakowski. Zapytałam, jak im się pracuje ze światowymi hitami, które same w sobie sa nie lada wyzwaniem:
– Pracuje się nadzwyczaj wspaniale, bo wykonywać takie światowe hity to wielki zaszczyt i nieść te emocje, które nieśli najwybitniejsi muzycy i ty też niesiesz to do publiczności i publiczność to przyjmuje. I przyjmuje to z przyjemnością. Jest to wielki zaszczyt i wielka radość.
– Przyłączam się do tych słów. Ja w ogóle jestem taki, że nie lubię udzielać wywiadów, nie umiem tego robić, ale na scenie – tak. Na scenie otrzymujemy pozytywne emocje. My oddajemy swoje emocje i otrzymujemy emocje. Dzisiaj w Olsztynie było bardzo, bardzo ciepło, powiedziałbym nawet, że gorąco. Nawet nam bransoletki rwały się na scenie; wprost na scenie rwały się i spadały. Tak nie dzieje się często, ale zdarza się, gdy energetyka jest taka szalona – wtedy tak się dzieje. I dzisiaj koncert bardzo się nam spodobał. I myślę, że olsztynianom też spodobał się ten koncert.
– Tu nie ma wątpliwości, reakcja publiczności była oczywista. Sama byłam zdziwiona, jak naprawdę publiczność reaguje. Pan dyrygował nie tylko orkiestrą, ale i publicznością.
– Tak, bo u nas na każdym koncercie publiczność staje się uczestnikiem wydarzenia, które odbywa się na scenie. U nas publiczność to nie filharmonia, nie teatr, że przyszli, tacy grzeczni, usiedli, aha, podrzemali, a potem: o, można poklaskać. Nie, nie, nie, nie, nie! U nas my dajemy publiczności oderwać się na całego, żeby oddali wszystko, co ze sobą przynieśli, każdą kroplę emocji oddali nam, a my z kolei swoje emocje oddamy widzowi.
(-)
Po pierwszej części koncertu widzowie mogli wrzucić pieniądze do skarbonki na pomoc dla Ukrainy, która płaci krwawą cenę za prawo do bycia wolnym narodem. Prawo, nad którym w Europie nikt się nawet nie zastanawia, jest oczywiste i nie podlega żadnej dyskusji.
– Nazywam się Walentyna, jestem wolontariuszką stowarzyszenia „Dwa Skrzydła”.
– Jak ludzie reagują? Są hojni, czy nie bardzo?
– Tak, ludzie reagują, zwłaszcza podczas przerwy, tak jakby trochę odczuli nastrój, muzykę, doładowali się dobrą energią. Bardzo życzliwie, pięknie reagują. Atmosfera jest super.
(-)
– To jest początek waszego jesiennego tournee po Polsce, czy nie?
– Połowa. To połowa, byliśmy w Niemczech, w Polsce, Czechach, krajach nadbałtyckich, znowu Polska i Czechy, Bułgaria, Rumunia, Mołdawia i Turcja. A, jeszcze Włochy.
– Wiem, że macie jeszcze chyba dziesięć miast w Polsce po Olsztynie.
– Tak, tak. Chyba dziesięć, szczerze powiem, że nawet nie pamiętam, bo mamy każdy dzień, bez weekendów pracujemy, jesteśmy „na kołach”. Przyjechaliśmy – koncert, przejechaliśmy – koncert, znowu pojechaliśmy. To taki bardzo ciężki grafik, ale staramy się tak żeby nie było wstyd za to co robimy.
(-)
– Podziwiam was i też dziękuję wam za to co robicie, bo to są wasze charytatywne koncerty i zawsze macie jakiś cel. Wiosenne tournee to były karetki pogotowia. Teraz?
– Teraz zbieramy na pomoc humanitarną, a konkretnie pomoc medyczną. Również późniejsza pomoc w rehabilitacji wojskowych, którzy zostali ranni, a właśnie teraz – pomoc medyczna. Zbieramy na pomoc medyczną przede wszystkim. Ot, niedawno pojechała karetka, którą niedawno kupiliśmy, to już trzecia, dlatego teraz pomoc medyczna, bo obecnie to jest bardzo ważne dla Ukraińców i dla wsparcia naszej walki.
(-)
Jutro będzie kontynuacja spotkania z charkowską Prime Orchestrą i porozmawiamy o ciekawych rzeczach, a dzisiaj już się z wami żegnamy. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
21.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w audycji „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Szczególny mamy dzisiaj dzień: po raz pierwszy obchodzimy 21 listopada religijne święto „Wprowadzenia do Świątyni NMP”, a w Ukrainie obchodzony jest Dzień Godności i Wolności. A oprócz tego – dzisiaj jest Dzień Wojsk Desantowo-Szturmowych Zbrojnych Sił Ukrainy. Od tego roku te trzy święta będą się łączyć.
(-)
O święcie „Wprowadzenia do Świątyni NMP” szerzej mówiliśmy wczoraj, dlatego dzisiaj więcej uwagi poświęcimy 10. rocznicy kolejnego zrywu Ukraińców w obronie swojej wolności i godności. Przypomnijmy za Espreso.tv jak wtedy rozwijały się wydarzenia:
(-)
21 listopada 2013 r. zaczęły się pierwsze akcje protestu społeczeństwa ukraińskiego w odpowiedzi na decyzję ówczesnej władzy o wstrzymaniu kursu na eurointegrację i skasowanie procesu przygotowania do podpisania Umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą i Unią Europejską. Jako powód podano niby to nieuwzględnione skutki z powodu sankcji ze strony Rosji. Dla społeczeństwa ukraińskiego stało się jasne, że kraj gwałtownie stacza się do całkowitego autorytaryzmu z jego deptaniem podstawowych praw człowieka, totalną korupcją, swawolą organów służb mundurowych, represjami i terrorem. Właśnie to zmusiło Ukraińców do wyjścia najpierw na ulice Kijowa, a potem także innych miast Ukrainy.
Wieczorem 21 listopada 2013 roku zaczęły się akcje protestów. Najpierw Ukraińcy zorganizowali się na protest w Kijowie za pomocą sieci społecznościowych, a z czasem nieobojętni wyszli na Euromajdany we Lwowie, Doniecku, Charkowie, Użhorodzie, Równem, Łucku i innych miastach. W nocy z 29 na 30 listopada organy siłowe rozpędzili aktywistów, którzy zebrali się na Majdanie Niepodległości. Zastosowanie siły wobec protestujących (głównie – studentów) wywołało jeszcze większą falę protestów – z proeuropejskich przekształciły się one w antyrządowe.
Po trzech miesiącach mityngów i brutalnych działań w centrum Kijowa z ponad stoma zabitymi i ponad dwoma tysiącami rannych, w nocy na 22 lutego 2014 roku ówczesny prezydent Janukowycz uciekł z Ukrainy. Tego samego dnia Rada Najwyższa podtrzymała postanowienie o usunięciu Janukowycza z posady prezydenta. A po tym rozpoczęła się wojskowa agresja Rosji, której towarzyszyła aneksja Krymu i okupacja części terytoriów obwodu donieckiego i ługańskiego.
Jak wiadomo, nieodwracalnymi stały się wówczas wydarzenia 1 grudnia, gdy po pobiciu studentów na Majdan w centrum Kijowa wyszły setki tysięcy ludzi. Kończył się Euromajdan i zaczynała się Rewolucja Godności. Nie wiadomo dokładnie kto wydał rozkaz nieumotywowanego brutalnego pobicia studentów na Euromajdanie. Prawie co roku w rocznicę majdanów obywatele organizują masowe akcje na Majdanie Niepodległości. To stało się tradycją społeczną.
(-)
Resztę naszego czasu antenowego oddamy teraz człowiekowi, którego już znacie – ktoś z anteny, ktoś ze sceny. Ołeksandr Prytuła, założyciel szkoły ukraińskiej sztuki walki „Spas”, wraz ze swoimi podopiecznymi prezentował w naszym regionie tę unikalną sztukę walki. Obecnie wspiera młodego tarnopolanina Lubomyra Steczyszyna, który zaczął treningi z małymi Ukraińcami w Olsztynie. „Spas” – to nie jest tylko walka, lecz cała filozofia. I o tym pewnego pięknego dnia pan Ołeksandr mi opowiedział. Co prawda, trochę pogubiły się nam liczebniki, ale to nie problem, kiedyś je jeszcze pozbieramy.
(-)
– Jestem zachwycona instruktorem „bojowego hopaka”, który rozpoczął swoją pracę w Olsztynie – Lubomyr Steczyszyn. W ogóle i jako instruktor jest świetny, i jako człowiek – bardzo dojrzały, choć ma zaledwie osiemnaście lat. To pan go tu „postawił”?
– No, po pierwsze – ani ja, ani nikt inny; chyba sam Pan Bóg go tu przysłał, bo to było moje marzenie. Jeszcze siedemnaście lat temu, gdy po raz pierwszy byliśmy w Olsztynie, spotkaliśmy się, poznaliśmy się z wybitnym człowiekiem, wielkim Ukraińcem; uważam, że światowego poziomu – Stefanem Migusem, który całym sercem… gdzie jest Stefan, tam jest Ukraina, kultura ukraińska. To jest człowiek o wielkim sercu, który może pomóc całemu światu. On otrzymuje natchnienie, gdy słyszy ukraińską pieśń. To człowiek, mówiąc staroukraińskim językiem: „radetel”. Czyli „raduje się”. „Radetel” kultury ukraińskiej; można powiedzieć: „kozak-charakternik”. Wtedy tak trochę pomarzyliśmy, mówię – trzeba wprowadzać sztuki walki właśnie tam. I nie tylko wśród Ukraińców. Ale trzeba wprowadzać przede wszystkim tam, gdzie są Ukraińcy, nosiciele tej kultury bojowej. I zgodziliśmy się, bo problem diaspory ukraińskiej jest to, że ona się starzeje. To znaczy – młodzież się asymiluje i to jest normalne, bo żyje w tym kraju (warunki społeczne, polityczne), ale ona zaczyna zapominać już i czystość języka, zapomina i część kultury…
– …a czasami w ogóle jej nie zna, nie tylko zapomina.
– Tak i tu najważniejsze jest to, że idą pokolenia, bo jeśli siedem pokoleń minie, to się zapomni i to po prostu umrze. I trzeba powiedzieć (zaczynam trochę z daleka), trzeba powiedzieć więcej – człowiek degraduje. Bo im więcej on zna języków, im więcej zna kultur, tym bardziej jest rozwinięty, człowiek wtedy staje się człowiekiem Kosmosu. Według teorii „Spasa”, naszej kozackiej („Spas” jak już mówiliśmy, to nie tylko sztuka walki, ale i filozofia, i postrzeganie świata) człowiek rozwija się na siedmiu poziomach. Pierwszy poziom to „ja”. Rozwijaj samego siebie; nie swoje „ego”, tylko „ja”. Drugi to moja rodzina. Rozwijaj swoją rodzinę, żeby się doskonaliła, polepszaj, podwyższaj jakość rodziny. To jest i wychowanie dzieci, i wzajemny szacunek, miłość między mężem i żoną, którą trzeba nieść przez życie w rodzinie. Trzecie – to moja mała ojczyzna, gdzie byś nie był. To może być ojczyzna rodowa, a może być ta, gdzie człowiek się przeprowadził i mieszka. Na przykład dla Ukraińców jest to Olsztyn; tu w Olsztynie.
– Gdzie los rzucił.
– Los rzucił, ale to mała ojczyzna, rozwijaj ją, służ tej małej ojczyźnie, czyń dobro. Wielka ojczyzna. Jest rodzima ojczyzna i jest ta, gdzie los rzucił. I zadaniem jest rozwijać ten kraj na zasadach dobra, prawdy, sprawiedliwości – tych zasad konceptualnych. Piąte „ja” to… mała ojczyzna, duża ojczyzna… Szósty poziom rozwoju to planeta Ziemia. To znaczy, że wszyscy jesteśmy astronautami, wszyscy jesteśmy wędrowcami we Wszechświecie; w statku kosmicznym, który nazywa się „Planeta Ziemia”. I trzeba to jasno rozumieć. I siódme :ja”, siódmy poziom to Wszechświat. To są nasze myśli, nasza energia, to nasz duch, nasza duchowość – to jest główne, a wskaźnikiem tu może być tylko dusza, która wszystko postrzega. I bardzo ważne jest wyjść na ten poziom. I ukraińskie sztuki walki zawsze niosły ten poziom. Kozacy znani są na całym świecie, dla dobrych ludzi zawsze nieśli dobro. Nawet z bronią w ręku bronili dobra w Europie, w świecie i to zjawisko zrodziła Ukraina. Zamarzyło się nam, żeby teraz to był rozwój nie tylko w Ukrainie, ale na całym świecie. A z innej strony – jak to się mówi – nie jest się prorokiem w swojej ojczyźnie. Niestety, to jest taka choroba, bo człowiek nie ceni tego, co ma obok. Człowiek, który mieszka nad morzem, prawie nie kąpie się w morzu i wyrzuca śmieci do morza. Trzeba to rozumieć, bo czaban wychodzi paść owce i mówi: „Żebyście wszystkie wyzdychały”. Jest takie powiedzonko, że gdyby Bóg słuchał głupiego pastucha, to zdechłoby całe stado. Tak jest, to co mamy pod ręką, tego nie cenimy. Cenimy tylko wtedy, gdy jest za granicą.
– Albo gdy tracimy.
– Gdy tracimy i żeby nie stracić, optujemy za tym, żeby to się rozwijało. Dzięki Bogu, pojawił się chłopak, młody Lubomyr; to naprawdę było i moje marzenie i sekcja została otwarta w porozumieniu, ponieważ on jest uczniem „bojowego hopaka”. Przekazałem mu literaturę dotyczącą „Spas”” i to będzie taka jakby grupa, sekcja „bojowego hopaka” z elementami „Spas” czy też „Spas” z elementami „bojowego hopaka”. Ten eksperyment jest interesujący również dla nas. To jest pierwsze połączenie na podstawie grup takich skrzydeł jak „bojowy hopak” i „Spas”. Bo w Ukrainie są dwa kierunki sztuki walki, tradycji walki, to jest „bojowy hopak” i „Spas”. Są to dwa skrzydła, które dzisiaj niosą naszą kulturę walki.
– A czym się różnią?
– W zasadzie niczym się nie różnią, różnią się trochę metodyką, trochę metodami, trochę podejściem. No, czym na przykład różni się wieś Hulajpołe od Połoh – czym się różnią na Zaporożu? Ludźmi się różni, charakterem się różni, niektórymi tradycjami się różni, a tak w ogóle to jest to ta sama kultura, bojowa kultura narodu ukraińskiego. i my nie możemy być jednakowi, bo na samej tylko Siczy było ponad dwadzieścia różnych sztuk walki, proszę sobie wyobrazić. Lubomyr ma teraz ciekawą szansę zostać mistrzem „bojowego hopaka”, i mistrzem „Spasa”. To jest bardzo ciekawe. „Spas” różni się tym – w walce to jest krótkotrwały bój na likwidację. W ideale jest to błyskawiczny ruch bojowy, który nie pozostawia szans w walce wręcz czy w boju wrogowi. A „bojowy hopak” do tego prowadzi. To również ruch, u nas na przykład w „Spasie” też tańczą „hopaka”, bo uważamy, że jest to najlepsza forma treningu. Ot i wszystko.
(-)
Kontynuacja rozmowy z panem Ołeksandrem Prytułą oczywiście będzie. Myślę, że dla was też jest ciekawe – dowiadywać się o zwyczajach, tradycjach i filozofii naszych przodków. A teraz pora kończyć nasz program. Była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a dzisiaj już – miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
21.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dziś na Ukrainie obchodzono Dzień Godności i Wolności. W Polsce opublikowano sprawozdanie w sprawie potrzeb dzieci z Ukrainy. Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zaapelował do Polski o wsparcie w dążeniu do członkostwa Kijowa w Unii Europejskiej i NATO. We czwartek rozpocznie się blokada polsko – ukraińskiego przejścia granicznego w Medyce w woj. podkarpackim.
Szef i zastępca szefa rządowego departamentu, odpowiedzialnego za cyberobronę Ukrainy, zostali zwolnieni. Amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin spotkał się w Kijowie z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim. 636 dzień pełnowymiarowej wojny na Ukrainie. W kalendarzu wtorek 21 listopada. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Dziś na Ukrainie obchodzono Dzień Godności i Wolności. Tego dnia, w odstępie dziewięciu lat, rozpoczęły się dwa znaczne wydarzenia dla współczesnej Ukrainy: Pomarańczowa Rewolucja z 2004 r. i Rewolucja Godności z 2013 r. Obrona własnej godności i wolności kosztowała Ukrainę życie wielu patriotów. 13 listopada 2014 r. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał dekret „W Dniu Godności i Wolności”. Celem wprowadzenia tego dnia jest ugruntowanie ideałów wolności i demokracji na Ukrainie, uhonorowanie patriotyzmu i odwagi obywateli, którzy bronili wartości demokratycznych, praw i wolności człowieka, interesów narodowych państwa i jego europejskiego wyboru.
(-)
Ukraińskie dzieci tęsknią za bliskimi i zwierzętami, potrzebują większego wsparcia psychologicznego i możliwości bliższej integracji – takie wnioski płyną z raportu „Niewątpliwie jest tu dobrze, ale prawdziwy dom to własny dom…” zaprezentowanego przez UNICEF Polska , Plan International i Save the Children Poland.
Przedstawicielka organizacji Plan International Aleksandra Magdziak podkreśliła, że wnioski raportu można podzielić na trzy główne części.
„Pierwsza skupia się na zdrowiu psychicznym i kondycji psychospołecznej dzieci. Druga dotyczy edukacji, szkoleń i różnych wyzwań, jakie się z tym wiążą, gdy mamy do czynienia z nauką na odległość. A trzecia dotyczy integracji ze społecznością lokalną w Polsce” – powiedziała.
Agnieszka Sochoń-Latuszek, ekspert UNICEF Polska ds. zmian społecznych i behawioralnych, dodała, że jest to pierwszy raport oparty na ocenach dzieci i młodzieży. „To dzieci, które początkowo zmagały się z różnymi problemami i musiały odnaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości, w nieznanym świecie, często z jednym opiekunem, tęskniąc za rzeczami i ludźmi, które pozostawiły na Ukrainie. Ciekawie było poznać ich doświadczenia, ale też zrozumieć, aby dobrze odpowiedzieć na ich potrzeby tutaj, w Polsce” – stwierdziła ekspertka.
W Polsce zarejestrowanych jest obecnie 957 000 uchodźców z Ukrainy, w tym 380 000 dzieci. Rekomendacje wynikające z raportu zostaną zaprezentowane władzom ogólnopolskim i samorządowym w Polsce oraz organizacjom pozarządowym działającym na rzecz ochrony dzieci.
(-)
Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zaapelował do Polski o wsparcie w dążeniu do członkostwa Kijowa w Unii Europejskiej i NATO. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyła się piąta Konferencja Warszawska – Stała Robocza Konferencja Przeglądowa Wsparcia Ukrainy. Jej głównym celem jest przegląd działań wspierających walczącą Ukrainę.
W przemówieniu ambasador Wasyl Zwarycz podkreślił, że niezwykle ważne dla bezpieczeństwa Ukrainy, Polski, a także całego świata, jest włączenie Ukrainy do Unii Europejskiej:
(-)
Pełnomocniczka rządu do spraw polsko-ukraińskich Jadwiga Emilewicz zapewniła, że Polska jest gotowa wesprzeć Ukrainę w tym procesie:
(-)
Na początek grudnia zaplanowane jest posiedzenie Rady Europejskiej, w trakcie którego ma być podjęta decyzja o rozpoczęciu negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej.
W czwartek rozpocznie się blokada polsko – ukraińskiego przejścia granicznego w Medyce w woj. podkarpackim. Rozszerzenie protestu Komitet Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu zapowiadał wcześniej, dziś o szczegółach poinformował Polskie Radio Rzeszów Tomasz Borkowski z komitetu
(-)
Obecnie w wyniku blokady polsko – ukraińskiego przejścia granicznego w Korczowej duże kolejki tworzą się do przejścia w Medyce. Na rozpoczęcie odprawy kierowcy czekają tam 108 godzin. Protest polskich przewoźników na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem na Lubelszczyźnie i Korczowej na Podkarpaciu trwa od 6 listopada. Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem oraz rozwiązania problemów z ukraińskim systemem kolejki elektronicznej.
Szef i zastępca szefa rządowego departamentu, odpowiedzialnego za cyberobronę Ukrainy, zostali zwolnieni. Jak informują ukraińskie władze, pozbawienie stanowisk Jurija Szczygoła i Wiktora Żora to następstwo śledztwa, toczącego się w sprawie korupcji.
Od czasu rozpoczęcia wojny z Rosją zwolniono już kilkudziesięciu ukraińskich urzędników. To działania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, starającego się uspokoić zachodnich sojuszników obawiających się, że pomoc wysyłana w czasie wojny może zostać zdefraudowana.
Śledztwo w sprawie zwolnionych pracowników departamentu cyberobrony dotyczy sprzeniewierzenia rządowych funduszy o łącznej wartości ponad miliona siedmiuset tysięcy dolarów w latach 2020-2022. Środki miały być przeznaczona na zakup sprzętu i oprogramowania.
Ukraina toczy walkę z korupcją. Takie działania są wymagane przez Zachód do uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej. Na początku listopada ukraińscy prokuratorzy poinformowali, że dwóch wyższych urzędników jest podejrzewanych o oszustwo na dużą skalę, obejmujące zakup mundurów wojskowych od tureckiej firmy.
Amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin spotkał się w Kijowie z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim. Sekretarz obrony napisał na serwisie X, że zapewnił o trwałym wsparciu Stanów Zjednoczonych dla Ukraińców.
(-)
Nasz program dobiega końca. Dziękuję wam za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 10:50. Dobrego dnia.
20.11.2023- godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was w naszym wieczornym programie na falach Radia Olsztyn w audycji „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” z cyklu „Kamo hriadeszy”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj dotrzymam obietnicy i usłyszycie o spotkaniu biskupów greckokatolickich z papieżem Franciszkiem podczas synodu w Rzymie. Ale nie będzie to jedyny temat naszego programu – już bardzo blisko do świąt Bożego Narodzenia, które w tym roku po raz pierwszy będziemy obchodzili w grudniu. Porozmawiamy o tym z olsztyńskim proboszczem, ks. Janem Hałuszką. Wspomnimy też o jutrzejszym święcie Wprowadzeniu do Świątyni NMP. Zaczynamy od spotkania biskupów w Rzymie, o którym opowie nam bp Arkadiusz Trochanowski.
(-)
– Podczas synodu, podczas spotkania z papieżem Franciszkiem – czy papież Franciszek zmienił swoją ocenę zdaniem Ekscelencji? Czy zrozumiał, że to Rosja napadła na Ukrainę? Bo miał wielki problem, żeby się z tym określić. Wysłuchał ukraińskich biskupów.
– Podczas naszego synodu w Rzymie mieliśmy też spotkanie z namiestnikiem rzymskim, papieżem Franciszkiem. Miało to miejsce dokładnie 6 września. Spotkanie trwało od godziny 7 rano do 9-tej. Myślę, że to było bardzo pożyteczne spotkanie. Przez dwie godziny biskupi mieli okazję opowiedzieć o bolesnych sprawach, żalach i cierpieniach narodu ukraińskiego. w szczególny sposób wypowiadali się biskupi ze wschodniej Ukrainy, którzy w rzędzie doświadczają wojny, doświadczają tego, co się tam dzieje; którzy też zmuszeni byli opuścić swoje terytorium i przeprowadzić się do centralnej Ukrainy ze względu na wojnę i na okupację przez wojska rosyjskie terytorium. Myślę, że papież usłyszał o tym bardzo rzetelnie, również bardzo treściwie. Można powiedzieć, że papież słuchał. Papież prawie się nie wypowiadał. To co powiedział na zakończenie… to chyba były słowa… to były słowa, gdzie zostało powiedziane tak: „Problemem papieża jest to, że nie jest blisko was, że nie jest z wami”. Czy możemy się z tym zgodzić, czy nie, nikt już tego nie ocenia, ale myślę, że korzystne było to, że papież nas wysłuchał. Ale to też pokazuje, że nasza Cerkiew musi odważnie mówić, że nie możemy „zmiękczyć” naszego głosu; że jesteśmy Cerkwią, która ma mówić prawdę. I ma świadczyć prawdę właśnie w Watykanie. Tam, gdzie chyba nie znają dobrze historii. Myślę, że po usłyszeniu pewnych pytań o Katarzynie II, o Piotrze I, myślę, że papież chyba nie spodziewał się takiej reakcji biskupów. Dlaczego? Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Sądzę, że możemy nie rozumieć pewnej filozofii dyplomacji watykańskiej. My oczekujemy czegoś innego, ale myślę, że na chwilę obecną to było bardzo ważne spotkanie. Pokazało ono, że w naszej Cerkwi trzeba też zmienić plan pracy. To znaczy, że my musimy w Watykanie mówić o swoich sprawach. Tam nikt inny nie może za nas decydować o sprawach ukraińskich, narodu ukraińskiego, Cerkwi ukraińskiej, ale powinniśmy być przy tym obecni; przy wszystkich ważnych rozmowach, a wtedy ten głos Ukrainy zostanie usłyszany. Bo jeśli ktoś będzie mówił za nas, to zawsze pojawi się manipulacja, zawsze (niestety) będzie wychodziło niewolnictwo Zachodu wobec rosji. Zachodu, który uważa, że Rosja to imperium i tego imperium nie wolno naruszyć. Bo imperium było imperium i powinno nim pozostać. A oprócz tego, wszyscy dobrze to wiemy, Rosja związała Zachód, który nie potrafi zrezygnować z korzyści, płynących z Rosji. Dlatego trzeba dzisiaj świadczyć prawdę i takie jest zadanie naszej Cerkwi. Powinniśmy być dzisiaj takim „Janem Chrzcicielem”.
– Uważam, że my – Ukraińcy, w tym także Cerkiew – przez wiele lat robiliśmy ten błąd, który wydawał się czymś naturalnym: byliśmy przekonani, że prawda sama się obroni. Ale wygląda na to, że nie bardzo tak jest, że prawdę trzeba – jak Ekscelencja mówi – głośno tę prawdę głosić, wyjaśniać i tłumaczyć w detalach. Bo czym Rosja wygrywa? Tym, że głośno krzyczy. Nieprawdę, ale krzyczy. I w końcu są tacy, którzy nie bardzo wiedzieli, jak jest ta prawda i zaczynają wierzyć Rosji, temu kłamstwu. Uważam, że powinniśmy mówić konsekwentnie prawdę, która dla nas jest oczywista, ale ona nie jest oczywista dla innych.
– Tak, ja tak to rozumiem, że musimy głośno mówić, ponieważ nie wszyscy rozumieją prawdę i nie wszyscy chcą słyszeć prawdę. Myślę, że nawet więcej: chcą wykorzystywać kłamstwo i manipulację tylko po to, żeby przedstawić swoje stanowisko, które nie jest zgodne z prawdą, które jest korzystne dla sytuacji ogólnej; dla polityki wewnętrznej i dla polityki ogólnej. Dlatego nie jest dobrze, gdy ktoś umniejsza kwestię ukraińską, nie chce słyszeć głosu z Ukrainy. Dlatego tym bardziej trzeba takiej prawdy i trzeba w ten sposób się bronić. Nasza Cerkiew powinna zbudować dla siebie, jak sądzę taki… nie wiem… czy instytut dyplomatyczny czy jakiś wydział, który będzie dbał i będzie nagłaśniał kwestie ukraińskie również i w Watykanie.
– Niezależnie od tego, czy ktoś chce usłyszeć, czy nie, ale żeby to wybrzmiało.
– Tak, oczywiście. Właśnie niezależnie od tego, czy ktoś chce usłyszeć, czy nie, ale żeby wybrzmiało i żeby dawało nawet impuls do pewnej refleksji – dlaczego czyjeś stanowisko nie odpowiada stanowisku Ukraińców, narodu ukraińskiego? Dlaczego są tak przeciwstawne? Może wtedy to pomoże zbudować prawidłowy obraz tego, co się dzieje w Ukrainie.
(-)
Jutro będziemy obchodzili święto Wprowadzenia do Świątyni Przenajświętszej Bogurodzicy. Jak czytamy na stronie blyzhchedoboga.com.ua, święta ku czci Przenajświętszej Bogurodzicy w naszym kalendarzu religijnym zajmują pierwsze miejsce po Pańskich. Głównym zadaniem świąt Maryjnych jest pokazanie nam wielkości, godności i świętości Przenajświętszej Matki Bożej, jej rolę w odkupieniu rodu ludzkiego i zachęcenie nas do jej czczenia i naśladowania. Największe święta Maryjne, takie jak Narodziny i Zaśnięcie mówią nam o pierwszych i ostatnich chwilach jej ziemskiego życia. Jedyne święto, które naświetla nam dzieciństwo Przenajświętszej Bogurodzicy to święto Wprowadzenia do Świątyni, które obchodzimy dzisiaj nie 4 grudnia, tak jak było to do tej pory, a 21 listopada. W wielu nabożeństwach ma ono nazwę „Wprowadzenie do Świątyni Przenajświętszej Władczyni naszej Bogurodzicy i zawsze Dziewicy Maryi”. Święto „Wprowadzenia” chce nam otworzyć pewne tajemnice z dziecięcych lat Przenajświętszej Bogurodzicy, jej wychowywaniu w świątyni i jej przygotowanie do najwyższej godności: zostania Matką Syna Bożego. Ewangelia nic nie mówi nam o Wprowadzeniu do Świątyni Przenajświętszej Bogurodzicy. To święto, jak i święto Narodzenia i Zaśnięcia Matko Bożej zostało ustanowione na tradycjach Kościoła i na księgach apokryficznych, przede wszystkim – Protoewangelii Jakuba i Ewangelii Mateusza: „O narodzinach NMP”. Z tych źródeł dowiadujemy się, że rodzice NMP, św. Joachim i Anna, będąc bezdzietnymi, złożyli obietnicę, że jeśli urodzi się im dziecko, wówczas oddadzą je na służbę Bogu do Świątyni Jerozolimskiej. Bóg wysłuchał ich modlitwy i dał im córkę. Gdy ukończyła ona trzy lata, rodzice oddali ją do świątyni i oddali w ręce pierwszego kapłana Zachariasza, ojca św. Jana Chrzciciela. Tu NMP przebywała dość długo, aż do zaręczyn ze św. Józefem.
Święto „Wprowadzenia do świątyni” należy do 12 wielkich świąt. Mamy o nim wspomnienie od V wieku, ale trzeba było kilkuset lat, żeby stało się ono powszechnym na całym Wschodzie. Na Zachód święto „Wprowadzenia do świątyni” przyszło dość późno – aż pod koniec XIV wieku, a w połowie XV wieku rozprzestrzeniło się na całą Europę. Kościół zachodni święto „Wprowadzenia” obchodzi 21 listopada.
(-)
Niewiele ponad miesiąc dzieli nas od świąt Bożego Narodzenia, które po raz pierwszy w XXI wieku będziemy obchodzili razem z całym światem zachodnim. To znaczy, że Wigilia będzie już 24 grudnia, a nie 6 grudnia. W tym roku to wypada w niedzielę. Wczoraj rozmawialiśmy o tym z ks. Janem Hałuszką, olsztyńskim proboszczem.
(-)
– Proszę księdza, szykujemy się już do świąt Bożego Narodzenia, po raz pierwszy inaczej, niż to było dotychczas. I powiem, że tak trochę trudno się przyzwyczaić, że będzie wcześniej, że to już trwa post bożonarodzeniowy, że Mikołaja będziemy obchodzili 6-go, a nie 19-go i Boże Narodzenie – 24 Wigilia, 25, 26, 27 – święta. Czy księdzu udało się tak od razu przejść na nowy kalendarz, czy też ciągle są jeszcze jakieś sentymenty?
– Myślę, że to wszystko zależy od naszego podejścia, od tego jak my chcemy świętować. Przede wszystkim – cały czas powtarzam jedno: my zawsze mieliśmy i Mikołaja 6 grudnia, i Boże Narodzenie było 25 grudnia, tylko liczyliśmy to trochę inaczej, dlatego obchodziliśmy później. Ale najważniejsze jest podejść do tego optymistycznie i nie patrzeć w taki sposób, że mamy jakies kompleksy z tego powodu, że będzie to 25 grudnia. To jest – czy kalendarz juliański, czy gregoriański – Narodziny Jezusa obchodzimy 25 grudnia. I myślę, że – tak jak tu w parafii olsztyńskiej nie słyszałem, żeby dużo osób to krytykowało – to jest decyzja całej UCGK, że nareszcie będziemy świętować razem z całym światem. Tak jak naprawdę słońce nam pokazuje. Dlatego my te wszystkie daty stałych świąt chcemy świętować zgodnie – że tak powiem – ze słońcem, ale zgodnie z tradycją całego Kościoła.
– 15 listopada rozpoczął się bożonarodzeniowy post i będzie trwał do 24 grudnia. Co nas wtedy obowiązuje? Co nam wolno, czego nie wolno?
– Jak każdy post, chociaż my tu w Polsce mamy zasady trochę łagodniejsze, niż w Ukrainie, ale musimy pamiętać przede wszystkim, że jest to czas takiego radosnego oczekiwania. Czas, gdzie przez 40 dni (to też nas odróżnia od kościoła łacińskiego, u nich jest krócej, u nas dłużej), ale przez 40 dni mamy skupić się na tym, że do nas ma przyjść nasz Zbawiciel. Poprzez szczególną modlitwę, poprzez również post, żeby pamiętać, że w pewien sposób także fizycznie przygotować się do tego. Również poprzez jałmużnę. Myślę, że również cerkiew daje nam możliwość czytania Pisma Świętego i rozmyślania, czytania też pism różnych proroków. Żebyśmy mogli przyjąć i zrozumieć, że Jezus jest rzeczywiście przepowiedziany przez proroków i jest to ta Osoba, którą Bóg obiecał, która na nowo przywróci ród ludzki do Królestwa Niebieskiego.
– A Jezus właśnie mówił, że „Królestwo Niebieskie jest w was”, to znaczy, że mamy siebie szlifować, rzeźbić, żeby być takimi, żeby podobać się Bogu.
– To jest wspaniałe, że – jak Jezus powiedział – nikt nie może powiedzieć, że Królestwo Niebieskie jest tu czy tam, ale ono jest wśród nas. I od nas zależy czy przedsmak tego prawdziwego Królestwa zdołamy odczuć już tu na ziemi, będąc prawdziwymi uczniami Jezusa Chrystusa, żebyśmy dzięki dotrzymywaniu Bożego Słowa, Jego przykazań, umieli czynić dobro; umieli tworzyć szczęście nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Żeby tak jak Jezus Chrystus jest dla nas wzorem, że poświęcił się dla nas, żebyśmy też egoistycznie nie myśleli tylko o sobie, ale umieli też po części oddać siebie innym.
(-)
W świąteczny nastrój pięknie można będzie wejść już w czwartek, 23 listopada w Olsztynie. Z cyklu „Muzyczne czwartki u prezydenta” w olsztyńskim ratuszu odbędzie się koncert kolęd w wykonaniu chóru „Belcanto”. Początek – o godz. 18 w sali 219. Wstęp wolny. Tym czasem nasz program dobiega końca. Była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego wieczoru, a pożegnamy się nietypowo. Chociaż dopiero rozpoczął się bożonarodzeniowy post, proponuję wam posłuchać kolędy o ukraińskiej Wigilii w wykonaniu Kapeli Bandurzystów z Kijowa. W grudniu będziemy śpiewać weselej. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
20.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Olsztyńskie koło miejskie ZUwP zaprasza na jubileuszowy XX przegląd ukraińskiej poezji śpiewanej, autorskiej i współczesnej piosenki. Trzy osoby zginęły, wśród nich 6-letnie dziecko, w porannym wypadku ukraińskiego busa w miejscowości Wereszyn w powiecie hrubieszowskim. W dniu sierżantów i oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy prezydent Wołodymyr Zełenski podziękował wszystkim wyższym stopniem wojskowym, którzy troszczą się o żołnierzy i Ukrainę, a także osiągają pożądane rezultaty dla swoich jednostek i całego państwa. Papież Franciszek wezwał do modlitwy za Ukrainę, Palestynę i Izrael. 635. dzień wielkiej wojny w Ukrainie. W kalendarzu poniedziałek 20 listopada. W studiu Hanna Wasilewska.
(-)
Olsztyńskie koło miejskie ZUwP zaprasza na jubileuszowy XX przegląd ukraińskiej poezji śpiewanej, autorskiej i współczesnej piosenki. Wydarzenie odbędzie się w sobotę 2 grudnia 2023 roku o 10.00 w Państwowej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Olszynie przy ul, Kościuszki 39. Tegoroczny temat to: śpiewają dzieci – śpiewa nadzieja. Przegląda ukraińskiej poezji śpiewanej, autorskiej i współczesnej piosenki. To cykliczne wydarzenie dla dzieci i młodzieży, na którym co roku zbierają się młode talenty z całego województwa warmińsko-mazurskiego. Na scenie zmienia się nie tylko pokolenie ukraińskiej mniejszości z naszego regionu, ale pojawiają się co roku nowi uczestnicy chcący pokazać swoje talenty.
(-)
Trzy osoby zginęły, wśród nich 6-letnie dziecko, w porannym wypadku ukraińskiego busa w miejscowości Wereszyn w powiecie hrubieszowskim. To droga prowadząca do przejścia granicznego w Dołhobyczowie.
„Do wypadku doszło około 4.30” – poinformował oficer prasowy hrubieszowskiej policji aspirant sztabowy Edyta Krystkowiak…
(-)
Droga wojewódzka nr 844 jest zablokowana, wyznaczono objazdy. Na miejscu nadal pracują służby, które wyjaśniają szczegółowe okoliczności wypadku.
W dniu sierżantów i oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy prezydent Wołodymyr Zełenski podziękował wszystkim wyższym stopniem wojskowym, którzy troszczą się o żołnierzy i Ukrainę, a także osiągają pożądane rezultaty dla swoich jednostek i całego państwa.
W porannym przemówieniu ukraiński prezydent podkreślił, że to od nich zależy siła i sukces całej armii:
„W naszych Siłach Zbrojnych służy dziś ponad 150 tysięcy sierżantów i oficerów. Zarządzają żołnierzami i prowadzą ich w walce. Zwiększają motywację, szkolą żołnierzy i utrzymują morale. Armia, w której można ufać oficerom, jest niepokonana”.
Dzień sierżantów i oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy ustanowił w 2019 roku prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, aby uhonorować ich poświęcenie, odpowiedzialności i profesjonalizm.
Papież Franciszek wezwał do modlitwy za Ukrainę, Palestynę i Izrael. „Pokój jest możliwy” – powiedział papież po modlitwie Anioł Pański na placu świętego Piotra w Rzymie. Papież zapewnił o bliskości i modlitwie za mieszkańców Mjanmy. Wezwał też do modlitwy za mieszkańców Ukrainy, Palestyny i Izraela:
Bracia i siostry, módlmy się nadal za zamęczoną Ukrainę. Widzę tu flagi Ukrainy. Módlcie się także za mieszkańców Palestyny i Izraela. Pokój jest możliwy, potrzeba dobrej woli. Pokój jest możliwy! Nie zgadajmy się na wojnę.
Wcześniej papież odprawił mszę świętą w obchodzony dziś Światowy Dzień Ubogich. W homilii wezwał, aby pamiętać o tych, którzy są uciskani, utrudzeni, marginalizowani, o ofiarach wojen i uchodźcach.
Informacja ta kończy nasze wydanie, więc dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.
19.11.2023 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Niedawno koncert Prime Orchesta z Charkowa rozwiał naszą jesienną chandrę. Grupa muzyków zachwyca nie tylko jakością muzyki, świeżymi aranżacjami i ognistymi występami. To orkiestra z Charkowa na Ukrainie, więc wydarzenie nie mogło obyć się bez części charytatywnej.
Dziś dowiecie się więcej o tym, jak Prime Orchestra pomagała w czasie wojny obwodowi charkowskiemu i całej Ukrainie.
-Iryna Bojarkina. Przyjechaliście do Olsztyna i pełna sala, gratuluję.
-Dziękuję, to bardzo miło, że mamy pełną salę, mamy 2 koncerty tu.
-Czy zmienił się program i co pokażecie?
-Tak oczywiście, program się zmienił i dzisiaj będzie wiele piosenek, kompozycji, których nie słyszała pani, jeśli była pani na poprzednim programie. Będzie ciekawie.
-Wiem, że celem waszych tras jest nie tylko zarobek, ale i cel dobroczynny, bo bardzo wspieraliście Charków, wojna trwa, obwód charkowski jest ostrzeliwany, w trudnej sytuacji. Jak dzisiaj pomagacie.
-Dziękuję za pytanie, to aktualne, niedawno razem z fundacją dobroczynną, Prime Orchestra kupiła autobus, żeby dostarczać pomoc humanitarną, wywieźć kogoś, transport to główna potrzeba i jak go nie ma, to nie można wiele zrobić, o ile pamiętam zebrano 12 tysięcy euro i kupiono samochód, niebawem będzie w obwodzie charkowskim, a teraz zbieramy na pomoc medyczną, ostrzał trwa, wojna się nie skończyła, wojna na wykończenie trwa, a ludzie cierpią i to w wielkiej liczbie, zbieramy na pomoc medyczną, a wiele różnych rzeczy; pierwsza pomoc to co pozwala zachować życie i człowiek może pozostać z kończynami, jeśli człowieka przewożą, jest samochód, ale jest krwotok to samochód nie pomoże. Ale kiedy ludzie przychodzą na koncert, chcą się odwdzięczyć za swoje dobre emocje, takie jakie otrzymali na koncercie i jak chcą bardzie pomóc to mają taką możliwości te pieniądze pójdą na ratowanie życia ludzi i to bardzo ważne.
(-)
-Nazywam się Ksenia i gram na skrzypcach, dziękuję za informację zwrotną, to dla nas bardzo ważne i nas motywuje do bardziej emocjonalnej gry i cieszy naszą publiczność i trzeba zaznaczyć, że składki to drugi nasz wielki cel, poza tym, żeby cieszyć publiczność, bo jesteśmy tu, żeby wspierać Ukrainę i dziękujemy.
-Skąd siły biorą artyści na Ukrainie dzisiaj?
-To jest nasza główna motywacja, to dla nas wielki honor reprezentować Ukrainę za granicą i zbierać pieniądze na pomoc humanitarną naszych rodaków.
-Co ciekawego w Olsztynie działo się, czy może coś was zdziwiło?
-Nas zdziwiło to, że [niezrozumiałe] pod rząd.
-Dwie pełne sale, bardzo dziękujemy za to, super przyjęcie.
(-)
-Jestem Bogdana, także skrzypaczka. Polska jest nam bardzo bliska z tego powodu, że na koncertach spotykamy swoich ludzi i ważne jest wsparcie ich emocjonalne, bo nie jest im łatwo w Polsce, ale wdzięczni jesteśmy Polakom, za miłość, za wsparcie.
-Miasto się spodobało?
-Tak, niesamowite miasto i mam nadzieję, że jeszcze przyjedziemy i także jesteśmy wdzięczni za salę wielką, dwa koncerty i mamy nadzieję jeszcze przyjechać.
-A my czekamy, dziękuję.
(-)
-Dyrygent Prime Orchestra Denys Doroszenko.
-Panie Denysie, jak Prime Orchestra pomaga obwodowi charkowskiemu, Charkowowi, w ogóle Ukrainie podczas wojny, bo to wasz ważny cel. Co konkretnie robicie, jak pomogliście.
-Mamy dwie drogi pomocy, pierwsza to kiedy zbieramy pomoc materialną i…wysłaliśmy produkty w kwietniu 2022 roku i ludzie siedzieli w metrze i nie było co jeść. Zbieraliśmy generatory…do obwodu charkowskiego…kiedy ludzie siedzieli tam bez prądu, bez niczego…wysłaliśmy też dwie karetki to na [niezrozumiałe]; pomogliśmy zebrać pieniądze na samochód pomagający ludziom po amputacji, który jeździ w obwodzie kijowskim; wysłaliśmy samochód dla wolontariuszy, który wywozi starszych ludzi.
-To dotyczy ewakuacji.
-Teraz zbieramy na sprzęt medyczny do centrum lwowskiego; bioniczne protezy poważna bardzo organizacja, im pomagamy. Druga nasza droga, to że opowiadamy, że kultura ukraińska to nie jest jakaś tam kultura…to wielka część europejskiej kultury międzynarodowej i chcemy o tym mówić, jak widzimy świat, żeby ludzie widzieli, że Ukraina to zamożny i bogaty kraj ze swoją bogatą kulturą. Ukraińcy to nie żebracy, to zamożny naród, ale teraz jesteśmy w trudnych warunkach. Zwyciężymy, ale potrzebujemy teraz pomocy.
-Udowodniliście, że jesteście wielkimi profesjonalistami, w Olsztynie po raz pierwszy, ale wszystkie bilety wyprzedane.
-Na dwa koncerty
-Na dwa koncerty. Dla mnie to szok.
-Dla nas też szok, wszystko będzie dobrze.
(-)
W przerwie kolejka ustawiała się nie tylko do bufetu filharmonii, ale także do puszki na datki. Drugi była nawet dłuższa
(po polsku)
Prime Orchestra dostarczyła zgromadzonym na sali Ukraińcom wzruszeń, dumy i inspiracji. Jestem pewna, że Polacy również byli pod wrażeniem i zostaną zapamiętani na zawsze. A najważniejsze, że po takim zdarzeniu ratująca życie pomoc trafi na Ukrainę.
(-)
My także możemy uratować życie małej Ukrainki chorej na nowotwór. Mała Ewelinka urodziła się z straszliwą chorobą – nerwiakiem IV stopnia. Maluch przez prawie dwa lata przeżył COVID-19, zapalenie płuc, 5 chemioterapii, 19 radioterapii, 3 złożone i 5 konwencjonalnych operacji, 70 dni chemioterapii o wysokiej dawce, 2 zatrzymania oddechu, przeszczep szpiku kostnego i 5 immunoterapii. Ojciec dziecka poszedł bronić ojczyzny od pierwszych dni pełnowymiarowej inwazji.
Obecnie Ewelina ma remisję, jednak, aby nie doszło do nawrotu choroby, potrzebne jest szczepienie, które kosztuje 1,5 miliona złotych. O pomoc błaga matka dziewczynki, Iryna Kubaj:
– W naszym studiu w Radiu Olsztyn dwie czarujące dziewczyny z Ukrainy i bardzo mi miło, ale temat naszej rozmowy nie będzie przyjemny, a raczej smutny i trudny, ale musimy to przeżyć razem, warto o tym mówić, bo cel naszego spotkania to ratunek malej dziewczynki. Dzisiaj w studiu Iryna Kubaj i Ałł Witiuk. Dzień dobry Iro.
-Dzień dobry.
-Skąd przyjechałaś i w jakich warunkach?
-Przyjechałam z Równego z Ukrainy i tak się złożyło, ze moja córka jest dzieckiem onkologicznym, to rak. Kiedy zaczęła się wojna, ona miała 2 miesiące i mieliśmy rozpoczynać leczenie w Równym, ale w tych warunkach wojennych w naszym kraju, z wolontariuszami pojechaliśmy do Polski do Olsztyna na leczenie. Tu przyjechaliśmy na chemioterapię. Kiedy dowiedziałam się o diagnozie, to było 24 lutego.
-Tego dnia.
-Tak, dla mnie było szokiem, że zaczęła się wojna, a jeszcze większym wyniki biopsji z kijowskiego instytutu raka, przyszło potwierdzenie, że to nerwiak zarodkowy w 4 stadium.
-Kiedy urodziłaś dziecko, jak ono wyglądało, rozumiałaś, że ono jest chore w tym momencie. Jak zrozumiałaś, że trzeba dziecko zbadać.
-Kiedy Ewelinka się urodziła, wszystko wygalało normalnie, ale lekarz powiedział, że coś jest nie tak, bo brzuch wyglądał nie tak jak trzeba, był powiększony i z takimi jakby sińcami. Zaczęliśmy jeździć po szpitalach, szukać przyczynny i to trwało 2 miesiące do diagnozy. 2 miesiące to ten czas kiedy my szukaliśmy przyczyny, czemu ciągle płacze, była codziennie niespokojna, bo każdego dnia płakała.
24 lutego zadzwonił telefon, telefon z Kijowa i zabójcza wiadomość – biopsja wykazała raka w czwartym stadium. Chemioterapię należy rozpocząć natychmiast! Ale jest wojna, więc na Ukrainie jest to nierealne. Jest szansa na wyjazd do Polski na leczenie – lekarz dał nadzieję, proponując Irynie wyjazd z wolontariuszami.
(-)
(muzyka)
-Nie wiedziałam gdzie my jedziemy, powiedzieli, że jedziemy do Polski, ale do jakiego miasta, szpitala, nie wiedzieliśmy, szybko, w panice, droga była trudna. Ze mną był Ałła, przyjechałyśmy do Olsztyna.
-Jak was przyjęli tu w szpitalu?
-To była 4 rano, przywitali nas lekarze i przyjęli od razu, zaczęli ją oglądać, zabrali nas do sali, byłyśmy tam we 3 – ja, Ałła moja siostra i Ewelinka i byłyśmy tam gdzieś tydzień, w tym czasie zrobiono Ewelince w tym czasie wszystkie niezbędne badania, dwa dni i zrobili biopsję jeszcze raz. Podczas drogi brzuch Ewelinki szybko rósł. Kiedy patrzyłam na Ewelinkę, wyglądała jak kobieta w ciąży, chociaż miała 2 miesiące. Guz miał 6 na 7 cm i jej wątroba była wielka, guz rósł przez wątrobę, bo ona zajmowała 80% wszystkich organów w ciele… trudno jej był oddychać, bo uciskała organy oddechowe i w Olsztynie po raz pierwszy przestałą oddychać na moich rękach…przepraszam. Trzymałam ją na rękach, po biopsji pozwolili mi ją nakarmić, w tym czasie karmiłam piersią i kiedy trzymałam ją na rękach, ona zrobiła się fioletowa i jej głowa upadła na moje ręce, to był dla mnie ogromny szok, bo myślałam, że to koniec, ale chwała Bogu jej pomogli; w tym momencie wsparciem była Ałła, która mi powiedziała, pamiętam: Ira kto jej pomoże, jak nie ty. Jak będziesz się tak zachowywać, byłam spanikowana, to jej będzie gorzej; po tej sytuacji przewieźli nas na sygnale do Warszawy na radioterapię i w Warszawie była taka sama sytuacja, znów przestała oddychać, kiedy trzymałam ją na rękach i zaczęłam ją szczypać za ręce, nogi, policzki, żeby doszła do siebie.
(-)
-Przyjechałaś tu, kiedy Ewelinka miała 2 miesiące, teraz ma rok i 10 miesięcy. Przez ten czas, rok i osiem miesięcy, ile przeżyła różnych operacji, procedur, terapii, co zrobili lekarze w Polsce.
-Zacznę od tego, że takich badań, jak tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, było tego tyle, że nie mogę policzyć, a takiego głównego leczenia to radioterapia, cztery serie chemioterapii i guz zaczął rosnąć i zaczęły rosnąc guzy, przeprowadzona chemioterapia jej nie pomogła, główny guz zaczął rosnąć i nowe się pojawiły i dali jej dużą dawkę chemioterapii, zrobili operację usunięcia guza, ale powiedzieli, że operacja poszła dobrze, ale usunęli tylko 70% guza i zrobili jeszcze silniejszą 70 dniową chemioterapię, po której jeszcze 30% zostało guza, przygotowanie do transplantacji szpiku…potem sama transplantacja szpiku z jej komórek…przeszła to dobrze, bo to też było wysoko ryzyko, bo podczas transplantacji otrzymywała silną chemię, potem jeszcze kurs 15-dniowej radioterapii. I na początku zrobiono operację, usunięcie podstawy guza wzdłuż kręgosłupa, żeby ruszała nóżkami, bo od urodzenia nimi nie ruszała, nie zginała, nie podnosiła ich. Ostatnie leczenie, to przechodzimy teraz immunoterapię 5 serii i trzeba zrobić szczepienie przeciwko powrotowi nerwiakowi.
Zbiórka dostępna jest na stronie siepomaga.pl. Szukajcie po imieniu Ewelina Aleksijczuk. Więcej o historii dziecka można przeczytać także na profilu na Instagramie help_evelinka. Do stycznia 2024 r. należy zebrać 1,5 mln zł.
(-)
W Olsztynie rozpocznie się długo oczekiwany kurs nauki języka ukraińskiego jako obcego. Organizację zajęć organizuje szkoła Dwa Skrzydła, ale to ona będzie uczyć języka ukraińskiego
-Iryna Wołodymyrowna Żohina, jestem z Kijowa, pracowałam na kijowskim uniwersytecie państwowym, kijowskim uniwersytecie ekonomicznym, podczas różnych kursów językowych i indywidualnie. Już prawie 20 lat od 2003 uczę obcokrajowców ukraińskiego i rosyjskiego, ale teraz głównie ukraiński. Jestem doktorem nauk, docentem, mam też artykuły, podręczniki z języka ukraińskiego, więc korzystam na lekcjach głównie ze swoich materiałów.
-Wielkie doświadczenie, widać, że jest pani filologiem, gdzie sama pani uczyła się ukraińskiego?
-Na państwowym Uniwersytecie im Tarasa Szewczenki w Kijowie i na Perejasławskim Uniwersytecie Pedagogicznym.
-Przyjechała pani po pełnowymiarowej agresji, do tego momentu pani działalność też była powiązana z wykładaniem ukraińskiego.
-Tak, moja działalność cała powiązana jest z nauką ukraińskiego, nie wyobrażam sobie co mogę jeszcze robić, tylko to. Ostatnie 4 lata z powodu COVID-u i początku wojny pracuję głównie indywidualnie i online, dlatego bardzo podoba mi się, że ukraińskie stowarzyszenie Dwa Skrzydła chce organizować kursy dla obcokrajowców.
-Komu tu w Olsztynie potrzebny jest język ukraiński?
-Uważam, że nauka jeszcze jednego języka, w języku angielskim jest takie słowo skill, człowiek podnosi swoje, to nawyk taki; człowiek podnosi swoją wartość na rynku pracy. Nauka języka słowiańskiego pozwala nauczyć się innych języków słowiańskich; człowiek nie jest zamknięty w jednym języku, w tym przypadku w polskim. Komu potrzebne, dobre pytania. Biznesmenom np. ludziom, którzy związani są z Ukrainą, mają biznes z Ukrainą, pomagają teraz Ukraińcom, mają jakieś projekty wolontariackie, kulturowe. Wszystko co związane z Ukrainą.
– Bardzo dużo czytam teraz ogłoszeń o pracę, gdzie jednym z wymagań jest znajomość ukraińskiego.
-Tak, Ukraińcy integrują się z polskim społeczeństwem i oczywiście Ukraińcy uczą się polskiego, wszyscy których znam w Olsztynie uczą się, z drugiej strony czas poświęcany na naukę polskiego jest zbyt mały, mimo, ze języki są podobne, potrzeba czasu.
-Czasem to utrudnia, według mnie.
-Utrudnia, mam uczniów Polaków i według mnie główny błąd i Polaków i Ukraińców, uważam że to jest łatwe. Nie.
-Trzeba się uczyć.
-Żeby mówić prawidłowo, dobrze, żeby wyrazić swoje myśli, to główne zadanie nauki języka.
-Język to mowa przodków i to też jest ważne, a wiemy, że tu mieszka wielu Polaków z ukraińskimi korzeniami.
-Tak, ja przeczytałam, że w województwie warmińsko-mazurskim jest największa liczba Ukraińców, etnicznych. Oczywiście, że nauka języka bez kultury i mentalności nie jest możliwa. Do lekcji też wchodzi nauka elementów kulturowych bezsprzecznie.
-Proszę powiedzieć co czeka na pani uczniów podczas nauki?
-Można powiedzieć, że jestem nauczycielem starego pokolenia, kiedy mówią – chcę się szybko nauczyć, ale bez gramatyki, bez gramatyki nie uczę. To proces integracyjny, nie można nauczyć się czytać i nie pisać przy tym, nie można uczyć się gramatyki i nie uczyć przy tym jak czytać. To równoległy proces. Jest specjalna metodyka nauczania ukraińskiego podobna do metodyki nauczania innych języków słowiańskich, podkreślam, że języki słowiańskie są nauczane w zupełnie inny sposób niż np. taki język angielski, dlatego niektóre aplikacje nie zawsze pomagają w nauce ukraińskiego. Można z nich z korzystać, ale to nie jedyny sposób na naukę. Pracuję wiele lat i mam kolekcję różnych materiałów, moje książki, moje materiały.
-I pani sekrety.
-Sekrety zawsze.
-Podkreślamy, że to będzie nauczanie języka ukraińskiego jako obcego, w czym różnica.
-To dwie różne metodyki nauczania języka ukraińskiego jako ojczystego i obcego. Dzieci przyjmują język swoje matki i w wieku 2 lat zaczynają mówić tym językiem, kiedy przychodzą do szkoły już mówią, w szkole uczą się zasad, gramatyki, części, mowy, czytania, pisania, itd. A teraz obcokrajowca sobie proszę wyobrazić, który nie ma żadnego wyobrażenia o języku, którego się uczy. Urodził się w innym kraju, jego mama mówiła po angielsku, francusku, polsku czy czesku tak, i potrzebna jest zupełnie inna metodyka nauki.
-Od czegoś się zaczyna? Przywitania się?
-Nie, można oczywiście, ale często kiedy człowiek nie wie jak wymawiać dźwięki, nie może prawidłowo wymówić „dzień dobry”, albo „do widzenia”. Zaczyna się od fonetyki i alfabetu, ale nie uczy się alfabetu od początku jak a-b-c, a tak, żeby z liter złożyć najprostsze słowa. Na przykład na pierwszej lekcji uczymy się a, o, u, samogłoski i spółgłoski: m, p, t i z nich możemy złożyć proste słowa „mama”, „tato”…
-Ciekawe, ciekawe kiedy czegoś takiego uczą się dorośli; z dziećmi jakoś tak logicznie, naturalnie; a z dorosłymi trzeba podejścia szukać, żeby wymawiali.
-Często moi uczniowie mówią, ze czują się jak maleńki chłopczyk, który przyszedł do pierwszej klasy, ale z drugiej strony to bardzo ciekawe i oczywiście, że czasem jest śmiesznie, że dorosły człowiek, który ma – nie wiem – 60+ powtarza za nauczycielem – ma-mo-mu-mi.
-Może obcokrajowcy mają jakieś ulubione, albo śmieszne słowa po ukraińsku?
-Oczywiście, sama lubię te frazę i lubią ją moi studenci, jest taki dźwięk w języku ukraińskim „szcz”. Jest bardzo specyficzny, składa się z dwóch dźwięków sz i cz, często jest trudny do wymówienia i są takie krótkie słowa, dzięki którym trenujemy jak wymawiać ten dźwięk […] i moi studenci bardzo lubią ten dźwięk. Mogę jeszcze dodać, że przyjechałam tu na początku wojny i jedyne co psychologicznie trzyma mnie i nie da spaść na dno to moja praca, bardzo lubię swoją pracę i uczniów, i bez nich i tego wszystkiego sobie nie wyobrażam.
Dlatego wasz udział w kursie będzie dodatkowym wsparciem dla Iriny, która wciąż się tu adaptuje. Mówią, że nauczyć się języka można przy pomocy piosenek. Czemu nie. Spróbujcie teraz:
(-)
Nasz program kończy się. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy za tydzień o 20.30. Wszystkiego dobrego
17.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Witam was drodzy przyjaciele. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
Dzisiaj przyniosłem wam dobrą wiadomość. Wiem, że wielu naszych słuchaczy chciało nauczyć się języka ukraińskiego. Ostatecznie mieszkańcom Olsztyna dopisało szczęście. Organizacji kursu języka ukraińskiego podjął się Związek Dwa Skrzydła. Zapisy na zajęcia są już możliwe. Zajęcia odbywają się naprzeciwko teatru im. Stefana Jaracza. Dokładny adres podam na końcu programu, nie przegapcie. A dzisiaj chcę przedstawić wam nauczyciela. Nawet nie nauczyciela – wykładowcę. Iryna Żohina, doktor nauk filologicznych, profesor nadzwyczajny, nauczycielka z 20-letnim stażem. Iryna przyjechała do Olsztyna po pełnowymiarowym ataku na Kijów.
Posłuchajcie naszej rozmowy po przerwie muzycznej. Zapraszamy.
(-)
W Olsztynie rozpocznie się długo oczekiwany kurs nauki języka ukraińskiego jako obcego. Organizację zajęć organizuje szkoła Dwa Skrzydła, ale to ona będzie uczyć języka ukraińskiego
– Iryna Wołodymyrowna Żohina, jestem z Kijowa, pracowałam na kijowskim uniwersytecie państwowym, kijowskim uniwersytecie ekonomicznym, podczas różnych kursów językowych i indywidualnie. Już prawie 20 lat od 2003 uczę obcokrajowców ukraińskiego i rosyjskiego, ale teraz głównie ukraiński. Jestem doktorem nauk, docentem, mam też artykuły, podręczniki z języka ukraińskiego, więc korzystam na lekcjach głównie ze swoich materiałów.
– Wielkie doświadczenie, widać, że jest pani filologiem, gdzie sama pani uczyła się ukraińskiego?
– Na państwowym Uniwersytecie im Tarasa Szewczenki w Kijowie i na Perejasławskim Uniwersytecie Pedagogicznym.
– Przyjechała pani po pełnowymiarowej agresji, do tego momentu pani działalność też była powiązana z wykładaniem ukraińskiego.
– Tak, moja działalność cała powiązana jest z nauką ukraińskiego, nie wyobrażam sobie co mogę jeszcze robić, tylko to. Ostatnie 4 lata z powodu covidu i początku wojny pracuję głównie indywidualnie i online, dlatego bardzo podoba mi się, że ukraińskie stowarzyszenie Dwa Skrzydła chce organizować kursy dla obcokrajowców.
– Komu tu w Olsztynie potrzebny jest język ukraiński.
– Uważam, że nauka jeszcze jednego języka, w języku angielskim jest takie słowo skill, człowiek podnosi swoje, to nawyk taki; człowiek podnosi swoją wartość na rynku pracy. Nauka języka słowiańskiego pozwala nauczyć się innych języków słowiańskich; człowiek nie jest zamknięty w jednym języku, w tym przypadku w polskim. Komu potrzebne, dobre pytania. Biznesmenom np. ludziom, którzy związani są z Ukrainą, mają biznes z Ukrainą, pomagają teraz Ukraińcom, mają jakieś projekty wolontariackie, kulturowe. Wszystko co związane z Ukrainą.
– Bardzo dużo czytam teraz ogłoszeń o pracę, gdzie jednym z wymagań jest znajomość ukraińskiego.
– Tak, Ukraińcy integrują się z polskim społeczeństwem i oczywiście Ukraińcy uczą się polskiego, wszyscy których znam w Olsztynie uczą się, z drugiej strony czas poświęcany na naukę polskiego jest zbyt mały, mimo, ze języki są podobne, potrzeba czasu.
– Czasem to utrudnia, według mnie.
– Utrudnia, mam uczniów Polaków i według mnie główny błąd i Polaków i Ukraińców, uważam że to jest łatwe. Nie.
– Trzeba się uczyć.
– Żeby mówić prawidłowo, dobrze, żeby wyrazić swoje myśli, to główne zadanie nauki języka.
– Język to mowa przodków i to też jest ważne, a wiemy, że tu mieszka wielu Polaków z ukraińskimi korzeniami.
– Tak, ja przeczytałam, że w województwie warmińsko-mazurskim jest największa liczba Ukraińców, etnicznych. Oczywiście, że nauka języka bez kultury i mentalności nie jest możliwa. Do lekcji też wchodzi nauka elementów kulturowych bezsprzecznie.
– Proszę powiedzieć co czeka na pani uczniów podczas nauki?
– Można powiedzieć, że jestem nauczycielem starego pokolenia, kiedy mówią – chcę się szybko nauczyć, ale bez gramatyki, bez gramatyki nie uczę. To proces integracyjny, nie można nauczyć się czytać i nie pisać przy tym, nie można uczyć się gramatyki i nie uczyć przy tym jak czytać. To równoległy proces. Jest specjalna metodyka nauczania ukraińskiego podobna do metodyki nauczania innych języków słowiańskich, podkreślam, że języki słowiańskie są nauczane w zupełnie inny sposób niż np. taki język angielski, dlatego niektóre aplikacje nie zawsze pomagają w nauce ukraińskiego. Można z nich z korzystać, ale to nie jedyny sposób na naukę. Pracuję wiele lat i mam kolekcję różnych materiałów, moje książki, moje materiały.
– I pani sekrety.
– Sekrety zawsze.
– Podkreślamy, ze to będzie nauczanie języka ukraińskiego jako obcego, w czym różnica.
– To dwie różne metodyki nauczania języka ukraińskiego jako ojczystego i obcego. Dzieci przyjmują język swoje matki i w wieku 2 lat zaczynają mówić tym językiem, kiedy przychodzą do szkoły już mówią, w szkole uczą się zasad, gramatyki, części, mowy, czytania, pisania, itd. A teraz obcokrajowca sobie proszę wyobrazić, który nie ma żadnego wyobrażenia o języku, którego się uczy. Urodził się w innym kraju, jego mama mówiła po angielsku, francusku, polsku czy czesku tak, i potrzebna jest zupełnie inna metodyka nauki.
– Od czegoś się zaczyna? Przywitania się?
– Nie, można oczywiście, ale często kiedy człowiek nie wie jak wymawiać dźwięki, nie może prawidłowo wymówić „dzień dobry”, albo „do widzenia”. Zaczyna się od fonetyki i alfabetu, ale nie uczy się alfabetu od początku jak a-b-c, a tak, żeby z liter złożyć najprostsze słowa. Na przykład na pierwszej lekcji uczymy się a, o, u, samogłoski i spółgłoski: m, p, t i z nich możemy złożyć proste słowa „mama”, „tato”…
– Ciekawe, ciekawe kiedy czegoś takiego uczą się dorośli; z dziećmi jakoś tak logicznie, naturalnie; a z dorosłymi trzeba podejścia szukać, żeby wymawiali.
-Często moi uczniowie mówią, ze czują się jak maleńki chłopczyk, który przyszedł do pierwszej klasy, ale z drugiej strony to bardzo ciekawe i oczywiście, że czasem jest śmiesznie, że dorosły człowiek, który ma – nie wiem – 60+ powtarza za nauczycielem – ma-mo-mu-mi.
– Może obcokrajowcy mają jakieś ulubione, albo śmieszne słowa po ukraińsku?
– Oczywiście, sama lubię te frazę i lubią ją moi studenci, jest taki dźwięk w języku ukraińskim „szcz”. Jest bardzo specyficzny, składa się z dwóch dźwięków sz i cz, często jest trudny do wymówienia i są takie krótkie słowa, dzięki którym trenujemy jak wymawiać ten dźwięk […] i moi studenci bardzo lubią ten dźwięk. Mogę jeszcze dodać, że przyjechałam tu na początku wojny i jedyne co psychologicznie trzyma mnie i nie da spaść na dno to moja praca, bardzo lubię swoją pracę i uczniów, i bez nich i tego wszystkiego sobie nie wyobrażam.
Dlatego wasz udział w kursie będzie dodatkowym wsparciem dla Iriny, która wciąż się tu adaptuje. W tym tygodniu odbyło się pierwsze spotkanie organizacyjne z nauczycielem. Najbliższe zajęcia już jutro o 9:00, należy umówić się pod numerem 532551687. Miejsce zajęć to ul. 1 maja 13, 9 piętro, sala 803. Informacje te można również znaleźć na stronach związku Dwa Skrzydła w sieciach społecznościowych.
A teraz mamy ukraińską bajkę dla najmłodszych
(-)
To wszystko na dzisiaj. Dziękuję za uwagę i życzę miłego weekendu.
15.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy przyjaciele. Hanna Wasylewska przy mikrofonie. Niedawno koncert Prime Orchesta z Charkowa rozwiał naszą jesienną chandrę. Grupa muzyków zachwyca nie tylko jakością muzyki, świeżymi aranżacjami i ognistymi występami. To orkiestra z Charkowa na Ukrainie, więc wydarzenie nie mogło obyć się bez części charytatywnej.
Dziś dowiecie się więcej o tym, jak Prime Orchestra pomagała w czasie wojny obwodowi charkowskiemu i całej Ukrainie. Zostańcie z nami, będzie ciekawie.
(-)
„Niezwykłe przeżycie, przyjeżdżajcie ponownie, wspaniały koncert, wirtuoz perkusji…” – przeczytałem pod postem o koncertach Prime Orchestry w Olsztynie na Facebooku.
Ukraińscy muzycy dostarczyli niezwykłych emocji publiczności Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie. Członkowie zespołu dali z siebie wszystko, bo zdobycie miłości publiczności jest dla artysty najważniejszym celem koncertu. Ale drugim ważnym celem była zbiórka na pomoc medyczną dla Ukrainy. Posłuchajcie o tym:
(-)
-Iryna Bojarkina. Przyjechaliście do Olsztyna i pełna sala, gratuluję.
-Dziękuję, to bardzo miło, że mamy pełną salę, mamy 2 koncerty tu.
-Czy zmienił się program i co pokażecie?
-Tak oczywiście, program się zmienił i dzisiaj będzie wiele piosenek, kompozycji, których nie słyszała pani, jeśli była pani na poprzednim programie. Będzie ciekawie.
-Wiem, ze celem waszych tras jest nie tylko zarobek, ale i cel dobroczynny, bo bardzo wspieraliście Charków, wojna trwa, obwód charkowski jest ostrzeliwany, w trudnej sytuacji. Jak dzisiaj pomagacie.
-Dziękuję za pytanie, to aktualne, niedawno razem z fundacją dobroczynną, Prime Orchestra kupiła autobus, żeby dostarczać pomoc humanitarną, wywieźć kogoś, transport to główna potrzeba i jak go nie ma, to nie można wiele zrobić, o ile pamiętam zebrano 12 tysięcy euro i kupiono samochód, niebawem będzie w obwodzie charkowskim, a teraz zbieramy na pomoc medyczną, ostrzał trwa, wojna się nie skończyła, wojna na wykończenie trwa, a ludzie cierpią i to w wielkiej liczbie, zbieramy na pomoc medyczną, a wiele różnych rzeczy; pierwsza pomoc to co pozwala zachować życie i człowiek może pozostać z kończynami, jeśli człowieka przewożą, jest samochód, ale jest krwotok to samochód nie pomoże. Ale kiedy ludzie przychodzą na koncert, chcą się odwdzięczyć za swoje dobre emocje, takie jakie otrzymali na koncercie i jak chcą bardzie pomóc to mają taką możliwości te pieniądze pójdą na ratowanie życia ludzi i to bardzo ważne.
(-)
-Nazywam się Ksenia i gram na skrzypcach, dziękuję za informację zwrotną, to dla nas bardzo ważne i nas motywuje do bardziej emocjonalnej gry i cieszy naszą publiczność i trzeba zaznaczyć, że składki to drugi nasz wielki cel, poza tym, żeby cieszyć publiczność, bo jesteśmy tu, żeby wspierać Ukrainę i dziękujemy.
-Skąd siły biorą artyści na Ukrainie dzisiaj?
-To jest nasza główna motywacja, to dla nas wielki honor reprezentować Ukrainę za granicą i zbierać pieniądze na pomoc humanitarną naszych rodaków.
-Co ciekawego w Olsztynie działo się, czy może coś was zdziwiło?
-Nas zdziwiło to, że [niezrozumiałe] pod rząd.
-Dwie pełne sale, bardzo dziękujemy za to, super przyjęcie.
(-)
-Jestem Bogdana, także skrzypaczka. Polska jest nam bardzo bliska z tego powodu, że na koncertach spotykamy swoich ludzi i ważne jest wsparcie ich emocjonalne, bo nie jest im łatwo w Polsce, ale wdzięczni jesteśmy Polakom, za miłość, za wsparcie.
-Miasto się spodobało?
-Tak, niesamowite miasto i mam nadzieję, że jeszcze przyjedziemy i także jesteśmy wdzięczni za salę wielką, dwa koncerty i mamy nadzieję jeszcze przyjechać.
-A my czekamy, dziękuję.
(-)
-Dyrygent Prime Orchestra Denys Doroszenko.
-Panie Denysie, jak Prime Orchestra pomaga obwodowi charkowskiemu, Charkowowi, w ogóle Ukrainie podczas wojny, bo to wasz ważny cel. Co konkretnie robicie, jak pomogliście.
-Mamy dwie drogi pomocy, pierwsza to kiedy zbieramy pomoc materialną i…wysłaliśmy produkty w kwietniu 2022 roku i ludzie siedzieli w metrze i nie było co jeść. Zbieraliśmy generatory…do obwodu charkowskiego…kiedy ludzie siedzieli tam bez prądu, bez niczego…wysłaliśmy też dwie karetki to na [niezrozumiałe]; pomogliśmy zebrać pieniądze na samochód pomagający ludziom po amputacji, który jeździ w obwodzie kijowskim; wysłaliśmy samochód dla wolontariuszy, który wywozi starszych ludzi.
-To dotyczy ewakuacji.
-Teraz zbieramy na sprzęt medyczny do centrum lwowskiego; bioniczne protezy poważna bardzo organizacja, im pomagamy. Druga nasza droga, to że opowiadamy, że kultura ukraińska to nie jest jakaś tam kultura…to wielka część europejskiej kultury międzynarodowej i chcemy o tym mówić, jak widzimy świat, żeby ludzie widzieli, że Ukraina to zamożny i bogaty kraj ze swoją bogatą kulturą. Ukraińcy to nie żebracy, to zamożny naród, ale teraz jesteśmy w trudnych warunkach. Zwyciężymy, ale potrzebujemy teraz pomocy.
-Udowodniliście, że jesteście wielkimi profesjonalistami, w Olsztynie po raz pierwszy, ale wszystkie bilety wyprzedane.
-Na dwa koncerty
-Na dwa koncerty. Dla mnie to szok.
-Dla nas też szok, wszystko będzie dobrze.
(-)
W przerwie kolejka ustawiała się nie tylko do bufetu Filharmonii, ale także do puszki na datki. Drugi była nawet dłuższa
(po polsku)
Prime Orchestra dostarczyła zgromadzonym na sali Ukraińcom wzruszeń, dumy i inspiracji. Jestem pewna, że Polacy również byli pod wrażeniem i zostaną zapamiętani na zawsze. A najważniejsze, że po takim zdarzeniu ratująca życie pomoc trafi na Ukrainę. Do usłyszenia jutro. Trzymajcie się.
14.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska.
(-)
Listopad to smutna rocznica dla Ukraińców.
Obchodzimy Dzień Pamięci Wielkiego Głodu. Ta sztucznie wykreowana akcja bolszewicka z lat 1932-1933, wymierzona w chłopów ukraińskich, pociągnęła za sobą około 8 milionów ofiar. Głód nie ominął też polskich wsi na terenie współczesnej Ukrainy. Według oficjalnych statystyk na początku lat trzydziestych na Ukrainie mieszkało ponad pół miliona Polaków. Chociaż historycy dowodzą, że liczba ta została znacznie zmniejszona. Badacze odwołują się do danych ówczesnego Kościoła rzymskokatolickiego. Biorąc pod uwagę parafian, można powiedzieć, że mówimy o ponad 700 tysiącach osób. Liczba Polaków wśród ofiar Wielkiego Głody pozostaje nieznana. W materiałach opublikowanych na Ukrainie w 1990 roku historyk Kulczycki przytacza znalezione w archiwach informacje, z których wynika, że w 1933 roku bolszewicy odnotowali na polskich wsiach śmierć około 21 000 osób. Historycy dowodzą, że liczby te były dwukrotnie, a czasem nawet trzykrotnie większe. W ostatnich latach na Ukrainie ukazała się „Księga Pamięci o Wielkim Głodzie”. Udokumentowano nazwy dzielnic i wsi dotkniętych klęską głodu. Elektroniczna wersja książki jest dostępna w Internecie, co umożliwia sprawdzenie miejscowości i nazwisk zamieszkujących je osób. Udało się zebrać około 800 000 nazwisk, co stanowi zaledwie 10% ogólnej liczby zmarłych. Choć dane ukraińskich historyków nie rozróżniają narodowości ofiar, polskie nazwiska na tych zestawieniach mówią same za siebie. Sami Polacy przyznają, że niewiele o tym wiedzą. Natomiast temat ten cieszy się w Polsce coraz większym zainteresowaniem. Zatem dzisiaj zajmiemy się historią. Zapraszam
W latach 2022-2023 Ukraina obchodzi 90. rocznicę Wielkiego Głodu – ludobójstwa. Tę straszną datę wspominamy dzisiaj w realiach nowej walki o życie narodu ukraińskiego. Po 90 latach po sprowadzeniu na Ukrainę głodu, Rosja dopuszcza się kolejnego ludobójstwa w postaci wojny. Nasz odwieczny wróg znów chce nas „denazyfikować” i upokorzyć, żeby nie wypuścić spod swojego wpływu i nie dopuścić do wzmocnienia się ukraińskiej państwowości. Metody współczesnego reżimu putinowskiego niewiele różnią się od metod stalinowskich: zabójstwa, terror, głód, zimno, zastraszenia, deportacje. Naród ukraiński mężnie stawia opór znacznie liczniejszemu wrogowi. Nie mamy innego wyboru niż dać radę, a do tego się modlić.
(-)
Na Warmii i Mazurach na pewno Polacy i Ukraińcy wiele więcej wiedzą niż w Polsce o Wielkim Głodzie na Ukrainie w latach 1932-1933. Gdy byłem posłem na Sejm przyjmowaliśmy ogień w związku z tą wielką tragedią, ludobójstwem. Warto przypomnieć, że Polska i kilkadziesiąt krajów świata poprzez swoje parlamenty uznały to wydarzenie za ludobójstwo…w tym Polska, USA; i teraz w Polsce episkopaty: katolicki i greckokatolicki ogłosiły modlitwy 25. we wszystkich kościołach i świątyniach w Polsce za ofiary tej wielkiej tragedii. Warto natomiast też przypomnieć czemu doszło do tej tragedii na Ukrainie. Pamiętajmy, że po wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku, gdy armia Symona Petlury wsparła Polaków, to w latach 30 zrealizowano jakby zemstę bolszewików, Kremla na Ukraińcach, ale też i na Polakach. Tam zmarło z głodu także wielu Polaków i dlatego warto o tym mówić, że działo się to w Europie, gdzie było najwięcej zboża. Nie tylko polityków trzeba w tym uświadamiać, ale narody. Ludzi, mieszkańców wszystkich krajów, że coś takiego może być możliwe i dlatego ta dzisiejsza wystawa, wcześniej w Górowie, teraz w całym naszym regionie, ma swoje szczególne znaczenie nie tylko dla Ukraińców, ale także dla Polaków i wszystkich ludzi, którzy żyją na tym świecie.
[wypowiedź w języku polskim]
Urszula Maciąg Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie
[wypowiedź w języku polskim]
Iwona Bolnicka-Walendzik Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie
[wypowiedź w języku polskim]
[fragment filmu dokumentalnego o Wielkim Głodzie]
Wiesława Ziółkowska
[wypowiedź w języku polskim]
[fragment filmu dokumentalnego o Wielkim Głodzie; O tym, że doszło na Ukrainie do Wielkiego Głodu nie mówiono. Miliony ludzi zmarło z głodu przez celową politykę rządu radzieckiego… ]
Historyk i dziennikarz Wojciech Ciesielski
[wypowiedź w języku polskim]
Cały cykl wydarzeń wystawienniczych, naukowych, edukacyjnych i artystycznych z okazji 90. rocznicy tragedii odbędzie się w tym roku na Ukrainie i za granicą. 25 listopada każdy Ukrainiec, oddający cześć swoim przodkom zamordowanym z głodu, zapali świeczkę pamięcy. To pamięć narodowa nas wzmacnia.
Nasze spotkanie dobiegło końca. Dziękuję zatem za uwagę i zapraszam jutro do radioodbiorników. Do usłyszenia.
12.11.2023 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)
Witamy Państwa w Magazynie Ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. W Olsztynie tydzień temu odbyły się XIV Ogólnopolskie Dni Teatru Ukraińskiego. na początku grudnia, również w Olsztynie, odbędzie się jubileuszowy, XX Przegląd ukraińskiej poezji śpiewanej dla uczniów ZSzUJN oraz punktów nauczania języka ukraińskiego w regionie. A 1 listopada minęła 79. rocznica śmierci metropolity Andreja Szeptyckiego. O tym będziemy mówić dzisiaj w naszym programie, a zaczniemy właśnie od metropolity.
(-)
W historii ukraińskiej trudno znaleźć bardziej kontrowersyjną postać, niż metropolita UCGK Andrej Szeptycki. Polski hrabia, który został ukraińskim księdzem. Mnich, który potrafił zarabiać pieniądze i uczył tego Ukraińców. Bogacz, który praktycznie wszystko, do ostatniego grosza, oddawał na rozwój ukraińskiej cerkwi, nauki, kultury, patriotyczne wychowanie młodzieży. Patriota, który przez całe życie bronił ukraińskiej idei i był w konflikcie z OUN z powodu braku aprobaty dla siłowych metod walki o tę ideę. Człowiek, który z chrześcijańską pokorą przyjmował każdą władzę i miał odwagę przeciwstawiać się możnym tego świata, nawołując do pokajania. Takie słowa o metropolicie Andreju czytamy na stronie uinp.gov.ua.
Silny i pokorny – o metropolicie Andreju rozmawiałam z ekscelencją Arkadiuszem Trochanowskim:
(-)
– Zawsze mówię, że mamy wielkie szczęście… nasza Ukraińska Cerkiew Greckokatolicka ma wielkie szczęście w ciągu XX-XXI wieku do naszych przewodników. Takim największym filarem prawdy jest metropolita Andrej. 44 lata, można powiedzieć, że najpierw podniósł cerkiew greckokatolicką, a potem prowadził ją przez te burzliwe lata XX wieku. Uważam, że dał on twarz naszej cerkwi. Czy Ekscelencja zgodzi się ze mną?
– Tak, oczywiście. On dał twarz naszej cerkwi. Jest to człowiek, który w naszym rozumieniu już jest święty, bo niestety. Kościół katolicki ma tu jeszcze dużo pytań, ale myślę, że po ostatnim synodzie czekamy już chyba na pewne ostateczne decyzje, aby uznano go błogosławionym. Bo proces badania cudu za wstawiennictwem Andreja Szeptyckiego, to wszystko poszło do przodu i oczekujemy, że może wreszcie zostanie ogłoszony błogosławionym, będzie to też na wielką chwałę naszej Cerkwi i tego, że on naprawdę umiał pokazać jaką drogą powinna iść nasza Cerkiew. podniósł tę Cerkiew, podniósł naród wbrew tym, którzy tego nie chcieli, czy też później czynili mu zarzuty – dlaczego on tak podniósł Rusinów, naród ukraiński. Ale my jesteśmy dumni z tego, że pojawiła się taka postać, że on właśnie potrafił działać w tak trudnych czasach, w których przyszło mu kierować Cerkwią jako metropolita. Powinniśmy też zawsze modlić się, prosić o wstawiennictwo we wszystkich naszych sprawach. Szczególnie tam, gdzie mowa idzie o jedności narodu, gdzie trzeba określać swoje stanowisko, żeby rzeczywiście stawać po stronie prawdy, bo tylko ona może nas obronić. Tak robił metropolita Andrej Szeptycki i dzisiaj jesteśmy mu bardzo wdzięczni za to, że potrafił też przygotować swego następcę w osobie przyszłego kardynała Josypa Slipyja, który też umiał naprawdę naszą Cerkiew podnieść i rozwijać, i też wyznaczył kierunki dla Cerkwi na przyszłość.
– Tak sobie myślę, że właśnie metropolita Andrej to nadzwyczaj wielki człowiek, bo szedł słuszną drogą (my teraz możemy to ocenić), a jednocześnie został bardzo mocno skrzywdzony, bo jak wiemy, w NKWD istniał oddzielny wydział,zajmujący się wyłącznie tworzeniem oszczerstw na metropolitę Andreja. Niestety, to zapracowało i pracuje do dzisiaj. Do dzisiaj są jeszcze tacy, którzy uważają, że współpracował z nazistami. To tak krzywdzi metropolitę Andreja! Ile on uratował… prawie 200 żydowskich dzieci uratował, a mimo to Izraelczycy uznali Klemensa sprawiedliwym wśród narodów, a metropolity Andreja – nie. Uważam, że jest to jego ogromna krzywda.
– Tak, dlatego my też nad tym pracujemy, żeby pokazał się przed światem jako naprawdę wielki człowiek ducha, który dbał o ludzi różnych narodowości. A to, że Rosjanie robili wszystko, żeby go oczernić, to jest to niestety znana ich polityka, znana ich działalność; oni wszystko by zrobili, żeby tylko przeciwdziałać jego pracy. A my dzisiaj powinniśmy szczególnie pamiętać, prosić o jego wstawiennictwo w różnych naszych sprawach i w ten sposób też pomóc Cerkwi w ogłoszeniu go błogosławionym, bo my tego potrzebujemy. My uważamy go za świętego w naszym narodzie, ale chcemy też, żeby Kościół Katolicki uznał go za błogosławionego.
– Wie, Ekscelencja, ja tu dostrzegam pewien symbolizm, bo wiadomo, że rodzina Szeptyckich to była polsko-ukraińska rodzina. Tak samo jak i dwa narody – polski i ukraiński – idą teraz znowu ramię w ramię. Prawda, są pewne niuanse, ale głównie idą ramię w ramię. Czyli jest jakiś symbol w tym wszystkim.
– Oczywiście, dwa narody żyją jeden obok drugiego i gdzieś tam się przeplatają. Przeplatają się w różny sposób – poprzez rodziny, różne sprawy, kwestie, kościoły, dlatego nie sposób jest powiedzieć, że tworzymy każdy oddzielną historię. Można powiedzieć, że my jakoś razem tworzymy wspólną, polsko-ukraińską historię. Dlatego i tych rodzin mieszanych jest coraz więcej, też mamy z nimi do czynienia. I w tych rodzinach też rozwiązywane są różne kwestie polsko-ukraińskie, przed którymi stała też rodzina Szeptyckich. Dlatego, tak, jest w tym coś symbolicznego dla nas, ale myślę, że powinniśmy też szukać takiego dobrego rozwiązania, żeby przede wszystkim nie było nieporozumienia między tymi dwoma narodami, powinniśmy szukać drogi do porozumienia, drogi do pojednania, ale w duchu szacunku jeden do drugiego, czyli szanować to co polskie, ale i to co ukraińskie uważać za wielką wartość, nie zapominać o tym, uczyć też dzieci języka ukraińskiego.
– I jeszcze jeden symbolizm: metropolita Andrej był mecenasem. Dbał nie tylko o stricte religijne sprawy, ale też pomagał utalentowanej młodzieży, pomagał ubogim. I to samo robi teraz nasza Cerkiew.
– Tak, myślę, że metropolita Szeptycki działał, jak już powiedziałem, w bardzo trudnych czasach. Dzisiaj też taki czas nadszedł dla narodu ukraińskiego i wiele możemy skorzystać od metropolity – jak właśnie działać w warunkach wojny. On działał, pracował, dbał o twórców, o artystów, żeby ich chronić. Żeby chronić ich dla dobra kultury ukraińskiej. My dzisiaj też mamy takie zadanie, żeby chronić takich ludzi, żeby w przyszłości rozwijali kulturę ukraińską, żebyśmy z kultury ukraińskiej byli dumni. Żebyśmy byli dumni, że mamy takich utalentowanych ludzi. Ich też trzeba chronić, żeby w przyszłości byli twórcami kultury ukraińskiej.
(-)
2 grudnia w Olsztynie odbędzie się jubileuszowy, XX Przegląd Ukraińskiej Poezji Śpiewanej oraz piosenki autorskiej i współczesnej. Jeszcze do dzisiaj można wysyłać zgłoszenia do udziału w wydarzeniu. O tym wszystkim usłyszycie od przewodniczącego olsztyńskiego koła ZUwP i jednocześnie nauczyciela języka ukraińskiego, Piotra Tabaki:
– W tym roku odbędzie się jubileuszowy, XX Przegląd ukraińskiej poezji śpiewanej oraz piosenki autorskiej i współczesnej, który odbędzie się 2 grudnia, czyli w sobotę, o godz. 10 w Szkole Muzycznej w Olsztynie przy ul. Kościuszki 39. Kto się jeszcze nie zgłosił, to zgłoszenie można wysyłać do 12 listopada…
-…a chce…
-…a chce, tak, ma takie życzenie, to można jeszcze nadsyłać swoje zgłoszenia.
– Jaki jest temat tegorocznego przeglądu? Dlatego, że przegląd każdego roku dedykowany jest jakiejś postaci lub wydarzeniu.
– Każdego roku przegląd ma swego bohatera; w tym roku wymyśliliśmy, że będą to dzieci. Dzieci to temat bardzo szeroki, ale dzieci każdego narodu to przyszłość. Każdego narodu! Zwłaszcza obecnie, gdy Ukraina znajduje się w stanie wojny, gdzie ginie dużo dzieci, RF zabiera dzieci z Ukrainy…
– …po prostu porywa!
– Po prostu porywa. Dlatego trzeba skupić się na dzieciach i dzieciom poświęcić najwięcej czasu i uwagi, dlatego takimi malutkimi kroczkami chcemy to zaakcentować.
– Czyli jaki jest temat?
– Temat tego roku: „Śpiewają dzieci – śpiewa naród”. Czy udział biorą tylko dzieci z mniejszości ukraińskiej, czy też dzieci-uchodźcy?
– Wiemy, że dzieci z Ukrainy w naszym województwie jest dużo, ale chcemy skupić się na naszych dzieciach, czyli mniejszości ukraińskiej, która mieszka na Warmii i Mazurach. Nasz przegląd skierowany jest do PNJU i ZSZUJN tu, na Warmii i Mazurach.
– I jeśli takie dzieci chodzą do punktów nauczania, albo do szkoły, to oczywiście mogą brać udział w tym przeglądzie.
– Tak, bo to są dzieci, będące uczniami tej szkoły czy tego punktu nauczania języka ukraińskiego, dlatego – jeśli punkt się zgłosi – to automatycznie dziecko też bierze udział.
(-)
W Olsztynie odbyły się XIV Ogólnopolskie Dni Teatru Ukraińskiego, które zorganizował Olsztyński Oddział ZUwP i Środkowo-Europejskie Centrum Szkolenia Młodzieży w Górowie Iławeckim przy współpracy z Teatrem im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Rówieński Teatr Muzyczno-Dramatyczny przywiózł trzy propozycje – jedną dla dzieci i dwie dla dorosłych. Sergiusz Petryczenko po spektaklu „Pięć pieśni Polesia” rozmawiał z widzami i dyrektorem artystycznym teatru, Wołodymyrem Petriwym:
(-) Fragment sztuki
– Jestem bardzo zadowolona; sztuka wzruszająca. Pięć różnych historii, pięć różnych pieśni, dotyczących naszej codzienności, naszego życia. Możemy odnaleźć siebie w każdej z tych sytuacji.
– No, właśnie. Było i śmiesznie, i strasznie.
– I śmiesznie, i strasznie. Od głębokiej historii aż po współczesność prawie. Każda była inna.
– Bardzo mi się podobało, nawet się trochę wzruszyłam. Zawsze, gdy słyszę język ukraiński, gdy jestem na jakimś wydarzeniu, zawsze jestem wzruszona. Dlatego, że mam korzenie, że moja babcia jest Ukrainką, dlatego, że ukończyłam liceum ukraińskie. Może dlatego? Ta gra ukraińskich aktorów… ja nie chcę powiedzieć, że polscy aktorzy źle grają, ale to jest takie… nie wiem jak to powiedzieć po ukraińsku, ale to jest takie przejmujące. Takie ze szczerego serca, no, takie ukraińskie. I mi się to bardzo podoba.
(-) Fragment sztuki
– Dlaczego taki jest temat tych spektakli?
– Wołodymy Petriw, dyrektor artystyczny teatru rówieńskiego. Autorka to naprawdę młoda osoba, była u nas na spektaklu premierowym. No, teatr musi iść do przodu; nie zawsze musimy wystawiać Mickiewicza czy Szekspira i Szewczenkę albo coś innego. Uważam, że teksty, które ona napisała, na chwilę obecną są jednymi z najlepszych i powiem dlaczego – swoją własną opinię, bo u każdego z nas, kto ogląda tę sztukę, wynika pytanie: „A mi nie bardzo się to podoba”, „A mi się podoba” i na widowni może być 500 osób i każdy ma swoje zdanie. Moim zdaniem – czym ciekawa jest ta sztuka? Ona zrobiła pięć prawdziwych historii, bo te wydarzenia naprawdę miały miejsce. Oczywiście, jako dramaturg ona na pewno trochę to „ozdobiła” słowem artystycznym, dodała coś od siebie, coś wymyśliła, ale te historie miały miejsce na przestrzeni stu lat – to pięć historii, które zdarzyły się w różnych okresach historii tego Polesia. I w każdej z tych historii jest prawda, i w każdej z tych historii jest ból.
(-) Fragment sztuki
– To w ogóle było coś porażającego, bo tam były nie tylko momenty bardziej współczesne, ale i lata 80., 90., dwutysięczne, czyli wszystkie te lata, które ja kiedyś przeżywałam jako dziecko. I to tak chwyta za serce, że gdy w końcu wszyscy wychodzą, to chce się płakać. To jest teatr rówieński, ja sama jestem z Równego i my jeździmy, można powiedzieć, po Polsce, gdy przyjeżdża teatr rówieński, to jeździmy, oglądamy sztuki, bo pojechać do domu – nie ma takiej możliwości. Bardzo czekamy na rówieński teatr w Łodzi. Bardzo byśmy chcieli, żeby teatr rówieński przyjechał do Łodzi. Przyjechaliśmy z Łodzi, zatrzymaliśmy się w hotelu, żeby być na spektaklach rówieńskiego teatru. Dlatego mówię, że jeździmy po całej Polsce, gdzie oni przyjeżdżają. Dowiedziałam się, że mają przyjechać do Olsztyna chyba z miesiąc wcześniej. Dzwoniłam i do Równego, chciałam się dowiedzieć czy na pewno będą, dokładnie kiedy będą, czyli śledzę bardzo dokładnie.
– To bardzo chwalebny taki trud.
– Bardzo lubię teatr. Kinoteatr też jest ważny, ale teatr… wie pan… on jakoś tak przesiąka człowieka… trafia i do umysłu, i jakoś tak się odczuwa, człowiek po prostu odczuwa te momenty, które kiedyś przeżywał, to faktycznie było w jego życiu. I ta sztuka, te „Pięć pieśni Polesia” akurat opowiada, przedstawia te momenty z życia, które kiedyś się przeżywało.
(-) Fragment sztuki
– Czegoś nam wszystkim brakuje. I dzisiaj to koresponduje z tym wszystkim, co dzieje się w Ukrainie – czegoś nam brakuje. Czy Bóg się odwrócił? I czemu się odwrócił? Na czym polegają nasze grzechy? I tu jest bardzo dużo pytań i odpowiedzi. Wydaje mi się, że bardzo wymowne jest w finale to, gdy wraca ikona, którą ukradziono w tej wsi ze świątyni – ta pieśń wieńczy spektakl – i gdy zwracają tę ikonę. I może te słowa, które padają w finale: „Może wreszcie teraz wszystko się u nas ułoży”. Może i nam ktoś coś ukradł, albo sami sobie coś ukradliśmy? Mamy przywrócić na miejsce to, co powinno do nas należeć.
– Patrzyłem – w spektaklu i poważne, i zabawne sprawy – wszystko tak się przeplatało. Jak w życiu.
– Mądrzy autorzy potrafią przeplatać dramat z elementami komedii. Czasami jest to potrzebne, żeby nie zmęczyć widza. Nawet w takich sztukach jak „Hamlet” u Szekspira są komediowe momenty. Czasami trzeba dać odetchnąć. Ja bardzo lubię takie spektakle, gdzie człowiek, będąc na sali, oglądając sztukę, trafia z zimnej wody w ogień. A potem z ognia znowu do zimnej wody. I to jest naprawdę mistrzostwo dramaturgów, tu reżyserzy mogą troszkę coś zmienić, ale jeśli w dramaturgii tego nie ma, to tu bardzo trudno coś wymyślić.
(-) Fragment sztuki
I czas już na muzykę od Romana Bodnara:
(-) Hit-Parad
Dzisiaj program przygotowali: Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar, Marian Dąbrowski i Jarosława Chrunik. Życzymy Wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
11.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Na początku listopada grupa ukraińskiej młodzieży z Pasłęka i Elbląga z ojcem Igorem Hubaczem odwiedziła Przemyśl. Na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku szacunkowy czas oczekiwania na odprawę to 150 godzin, czyli ponad 6 dni. Unia Europejska będzie w stanie ominąć ewentualne weto Węgier i przeznaczyć na pomoc Ukrainie środki w wysokości 50 miliardów euro, podaje Reuters, odnosząc się do urzędników UE. Ukraińcy uszkodzili dwa rosyjskie kutry desantowe zacumowane w pobliżu Czornomorskiego na okupowanym Krymie. 626. dzień wielkiej wojny w Ukrainie. W kalendarzu mamy sobotę 11 listopada. Dziś obchodzimy 105. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. W studiu Radia Olsztyn wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Na początku listopada grupa ukraińskiej młodzieży z Pasłęka i Elbląga z ojcem Igorem Hubaczem odwiedziła Przemyśl. Celem wyjazdu było pogłębienie wiedzy na temat historii Kościoła greckokatolickiego w Polsce oraz przeżycie krótkich rekolekcji. Początek podróży stanowiła wspólna modlitwa w katedrze greckokatolickiej w Olsztynie. Stąd grupa udała się do Przemyśla. Młodzież zwiedziła miasto, w którym stykały się kultury polska, ukraińska i żydowska. Podczas pobytu uczestnicy zwiedzili dawną oraz obecną katedrę greckokatolicką, dawne seminarium duchowne, Ukraiński Dom Narodowy w Przemyślu, a także Zamek Kazimierzowski czy miejsce, w którym znajdowała się synagoga.
Z młodzieżą spotkał się również ks. abp Eugeniusz Popowicz – Metropolita Przemysko-Warszawski, który jest zwierzchnikiem Kościoła Greckokatolickiego w Polsce. Było to dla niego wzruszające spotkanie, ponieważ swą posługę duszpasterską rozpoczynał w Pasłęku i w Elblągu. Ksiądz arcybiskup wraz z kanclerzem Kurii ks. dr. Mikołajem Kosteckim opowiedzieli o funkcjonowaniu kurii oraz oprowadzili grupę po dawnym pałacu biskupim. Młodzież spotkała się również z pensjonariuszami Ekumenicznego Domu Pomocy Społecznej w Prałkowcach, prowadzonym przez greckokatolickie Siostry Służebnice NPM. Będąc w Jarosławiu nie sposób było ominąć podziemnej trasy miasta, Muzeum w Jarosławiu Kamienicy Orsettich, w którym znajduje się słynna „czarna sala”.
Zwieńczeniem podróży była Boska Liturgia w Archikatedralnym Soborze św. Jana Chrzciciela w Przemyślu, gdzie proboszcz katedry ks. mitrat Bogdan Stepan serdecznie powitał pielgrzymów.
Wyjazd został dofinansowany ze środków Renovabis oraz Caritas Eparchii Olsztyńsko-Gdańskiej.
Kolejki na krajowych drogach numer 12 i 17. Są to trasy prowadzące do przejść granicznych z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem w woj. lubelskim.
O sytuacji przed przejściem granicznym w Dorohusku mówiła komisarz Ewa Czyż z chełmskiej policji.
(-)
Na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku szacunkowy czas oczekiwania na odprawę to 150 godzin, czyli ponad 6 dni. Tyle samo wynosi czas oczekiwania na odprawę w Hrebennem, gdzie w kolejce sięgającej miejscowości Tarnawatka, stoi 600 tirów – informuje Krajowa Administracja Skarbowa.
(-)
Unia Europejska będzie w stanie ominąć ewentualne weto Węgier i przeznaczyć na pomoc Ukrainie fundusze w wysokości 50 miliardów euro, podaje Reuters, odnosząc się do urzędników UE.
Władza wykonawcza UE zaproponowała rozszerzenie wsparcia budżetowego, aby pomóc Ukrainie wypłacić pensje i pokryć inne koszty w miarę rozwoju konfliktu, a 27 państw członkowskich UE ma głosować nad pakietem na szczycie w dniach 14 i 15 grudnia w Brukseli. Jeśli Budapeszt skorzysta z weta, blok będzie miał na to sposób, zwracając się do pozostałych rządów UE o stworzenie własnego pakietu pomocowego dla Kijowa, stwierdziło dwóch urzędników UE. Ogólnie rzecz biorąc, umowy dwustronne będą opiewać na tę samą kwotę.
„Węgrzy ryzykują przegięciem. Chcielibyśmy mieć ich w składzie, ale przychodzi taki moment, że ludzie mają dość tego, że Budapeszt trzyma wszystkich jako zakładników. Rozwiązanie jest żmudne, ale w razie potrzeby je mamy” – powiedział jeden z urzędników UE.
Rząd w Budapeszcie sprzeciwia się dalszej pomocy finansowej dla Ukrainy i ogólnie procesowi integracji europejskiej Kijowa.
„Ukraina nie jest gotowa do prowadzenia negocjacji w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej” – powiedział w piątek 10 listopada premier Węgier Viktor Orban w wywiadzie radiowym.
We środę 8 listopada Komisja Europejska zarekomendowała rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Kijowem.
Oczekuje się, że państwa członkowskie UE będą głosować w sprawie udzielenia pomocy Ukrainie na szczycie w połowie grudnia.
(-)
Ukraińcy uszkodzili dwa rosyjskie kutry desantowe zacumowane w pobliżu Czornomorskiego na okupowanym Krymie. Uderzyli też w znajdujące się w tej miejscowości koszary wojskowe.
(-)
Tym kończymy nasz program. Dziękuję za uwagę i życzę udanego weekendu.
10.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska
Nie jestem tu dzisiaj sama. Z gośćmi naszego programu porozmawiamy o losach małej Ukrainki chorej na nowotwór. Na uratowanie dziecka potrzeba 1,5 miliona złotych. Dołączcie do nas za kilka minut i dowiedzcie się, jak możesz pomóc.
(muzyka)
– W naszym studiu w Radiu Olsztyn dwie czarujące dziewczyny z Ukrainy i bardzo mi miło, ale temat naszej rozmowy nie będzie przyjemny, a raczej smutny i trudny, ale musimy to przeżyć razem, warto o tym mówić, bo cel naszego spotkania to ratunek malej dziewczynki. Dzisiaj w studiu Iryna Kubaj i Ałł Witiuk. Dzień dobry Iro.
-Dzień dobry.
-Skąd przyjechałaś i w jakich warunkach.
-Przyjechałam z Równego z Ukrainy i tak się złożyło, ze moja córka jest dzieckiem onkologicznym, to rak. Kiedy zaczęła się wojna, ona miała 2 miesiące i mieliśmy rozpoczynać leczenie w Równym, ale w tych warunkach wojennych w naszym kraju, z wolontariuszami pojechaliśmy do Polski do Olsztyna na leczenie. Tu przyjechaliśmy na chemioterapię. Kiedy dowiedziałam się o diagnozie, to było 24 lutego.
-Tego dnia.
-Tak, dla mnie było szokiem, że zaczęła się wojna, a jeszcze większym wyniki biopsji z kijowskiego instytutu raka, przyszło potwierdzenie, że to nerwiak zarodkowy w 4 stadium.
-Kiedy urodziłaś dziecko, jak ono wyglądało, rozumiałaś, że ono jest chore w tym momencie. Jak zrozumiałaś, że trzeba dziecko zbadać.
-Kiedy Ewelinka się urodziła, wszystko wygalało normalnie, ale lekarz powiedział, że coś jest nie tak, bo brzuch wyglądał nie tak jak trzeba, był powiększony i z takimi jakby sińcami. Zaczęliśmy jeździć po szpitalach, szukać przyczynny i to trwało 2 miesiące do diagnozy. 2 miesiące to ten czas kiedy my szukaliśmy przyczyny, czemu ciągle płacze, była codziennie niespokojna, bo każdego dnia płakała.
24 lutego zadzwonił telefon, telefon z Kijowa i zabójcza wiadomość – biopsja wykazała raka w czwartym stadium. Chemioterapię należy rozpocząć natychmiast! Ale jest wojna, więc na Ukrainie jest to nierealne. Jest szansa na wyjazd do Polski na leczenie – lekarz dał nadzieję, proponując Irynie wyjazd z wolontariuszami.
(-)
(muzyka)
-Nie wiedziałam gdzie my jedziemy, powiedzieli, że jedziemy do Polski, ale do jakiego miasta, szpitala, nie wiedzieliśmy, szybko, w panice, droga była trudna. Ze mną był Ałła, przyjechałyśmy do Olsztyna.
-Jak was przyjęli tu w szpitalu?
-To była 4 rano, przywitali nas lekarze i przyjęli od razu, zaczęli ją oglądać, zabrali nas do sali, byłyśmy tam we 3 – ja, Ałła moja siostra i Ewelinka i byłyśmy tam gdzieś tydzień, w tym czasie zrobiono Ewelince w tym czasie wszystkie niezbędne badania, dwa dni i zrobili biopsję jeszcze raz. Podczas drogi brzuch Ewelinki szybko rósł. Kiedy patrzyłam na Ewelinkę, wyglądała jak kobieta w ciąży, chociaż miała 2 miesiące. Guz miał 6 na 7 cm i jej wątroba była wielka, guz rósł przez wątrobę, bo ona zajmowała 80% wszystkich organów w ciele….trudno jej był oddychać, bo uciskała organy oddechowe i w Olsztynie po raz pierwszy przestałą oddychać na moich rękach…przepraszam. Trzymałam ją na rękach, po biopsji pozwolili mi ją nakarmić, w tym czasie karmiłam piersią i kiedy trzymałam ją na rękach, ona zrobiła się fioletowa i jej głowa upadła na moje ręce, to był dla mnie ogromny szok, bo myślałam, że to koniec, ale chwała Bogu jej pomogli; w tym momencie wsparciem była Ałła, która mi powiedziała, pamiętam: Ira kto jej pomoże, jak nie ty. Jak będziesz się tak zachowywać, byłam spanikowana, to jej będzie gorzej; po tej sytuacji przewieźli nas na sygnale do Warszawy na radioterapię i w Warszawie była taka sama sytuacja, znów przestała oddychać, kiedy trzymałam ją na rękach i zaczęłam ją szczypać za ręce, nogi, policzki, żeby doszła do siebie.
(-)
-Przyjechałaś tu, kiedy Ewelinka miała 2 miesiące, teraz ma rok i 10 miesiecy. Przez ten czas, rok i osiem miesięcy, ile przeżyła różnych operacji, procedur, terapii, co zrobili lekarze w Polsce.
-Zacznę od tego, że takich badań, jak tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, było tego tyle, że nie mogę policzyć, a takiego głównego leczenia to radioterapia, cztery serie chemioterapii i guz zaczął rosnąć i zaczęły rosnąc guzy, przeprowadzona chemioterapia jej nie pomogła, główny guz zaczął rosnąć i nowe się pojawiły i dali jej dużą dawkę chemioterapii, zrobili operację usunięcia guza, ale powiedzieli, że operacja poszła dobrze, ale usunęli tylko 70% guza i zrobili jeszcze silniejszą 70 dniową chemioterapię, po której jeszcze 30% zostało guza, przygotowanie do transplantacji szpiku…potem sama transplantacja szpiku z jej komórek…przeszła to dobrze, bo to też było wysoko ryzyko, bo podczas transplantacji otrzymywała silną chemię, potem jeszcze kurs 15-dniowej radioterapii. I na początku zrobiono operację, usunięcie podstawy guza wzdłuż kręgosłupa, żeby ruszała nóżkami, bo od urodzenia nimi nie ruszała, nie zginała, nie podnosiła ich. Ostatnie leczenie, to przechodzimy teraz immunoterapię 5 serii i trzeba zrobić szczepienie przeciwko powrotowi nerwiakowi.
Nudności, wymioty, straszne obrzęki, łysienie, bóle całego ciała i ogromne dawki morfiny to tylko niektóre ze skutków ubocznych leczenia Ewelinki. Tę straszliwą drogę już przebyliśmy, jednak bez dalszej terapii, która pozwoli uniknąć nawrotu choroby, nowotwór w każdej chwili może powrócić.
Rodzina zbiera obecnie pieniądze na serię szczepień przeciw nawrotom nerwiaka, które można podawać wyłącznie w Nowym Jorku. Koszt takiego leczenia to 1,5 mln zł.
Taka kwota jest nieosiągalna dla rodziny, dlatego Ałła zwraca się do wszystkich o pomoc.
(-)
-Mam nadzieję, że nazbieramy te pieniądze i z pomocą każdego nieobojętnego zrobimy tę szczepionkę, bo ja jestem mamą i każda mama zrobiłaby wszystko, żeby uratować dziecko, a ja chciałbym, żeby ludzie uwierzyli w to, że wszystko będzie dobrze, niezależnie od sytuacji trzeba wierzyć w Boga i pomoc, dziękuję każdemu, kto pomógł, pomaga i może pomóc. Dziękuję każdemu z całego serca dziękuję.
Zbiórka dostępna jest na stronie siepomaga.pl. Szukajcie po imieniu Ewelina Aleksijczuk. Więcej o historii dziecka można przeczytać także na profilu na Instagramie help_evelinka.
Do kwietnia 2024 r. należy zebrać 1,5 mln zł. Dlaczego dokładnie, posłuchajcie w przyszłym tygodniu. Będziemy znów rozmawiać o małej Ukraince, by uratować ją przed rakiem.
A dzisiaj już się z Wami żegnam. Życzę miłego wieczoru i do usłyszenia.
10.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Uratujmy Ewelinkę. Iryna Kubaj z Równego błaga o pomoc. Jej córka Ewelinka choruje na raka. Kolejki ciężarówek na wschodniej granicy Polski z Ukrainą – związane z blokadą dróg przez przewoźników – mogą się jeszcze powiększyć.
Ukraińskie rakiety spadły na bazę Rosjan w Skadowsku, w okupowanej części obwodu chersońskiego. Stan wojenny na Ukrainie przedłużono do połowy lutego
625. dzień pełnowymiarowej wojny na Ukrainie. W kalendarzu mamy piątek, 10 listopada. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Uratujmy Ewelinę! Iryna Kubaj z Równego błaga o pomoc. Jej córeczka Ewelina, mająca rok i 10 miesięcy, choruje na raka w czwartym stadium. Zdiagnozowano u niej nerwiaka zarodkowego 24 lutego 2022 roku, czyli w dniu rozpoczęcia Wielkiej Wojny na Ukrainie. Ewelina miała wtedy 2 miesiące. Teraz, po długotrwałym leczeniu w Polsce, dziecko potrzebuje szczepienia przeciwko nawrotowi choroby, dostępnego tylko w Nowym Jorku. Jego koszt to 1,5 miliona złotych. To kwota nieosiągalna dla rodziny – mówi ciotka Ewelinki Alla Witiuk
– Żadne fundacje nam nie pomagają. Zwróciliśmy się teraz, bo 1,5 miliona złotych to dla nas ogromna suma i nie jesteśmy w stanie zebrać jej sami.
Rodzina Eweliny Aleksijczuk musi zebrać wymaganą kwotę do kwietnia 2024 roku. Do zbiórki można dołączyć na stronie siepomaga.pl. Ewelina Aleksijczuk.
Na chwilę obecną zebrano już 204 tysiące złotych, więc mama Ira nie traci nadziei na uratowanie Eweliny
-Mam nadzieję, że nazbieramy te pieniądze i z pomocą każdego nieobojętnego zrobimy tę szczepionkę, bo ja jestem mamą i każda mama zrobiłaby wszystko, żeby uratować dziecko, a ja chciałbym, żeby ludzie uwierzyli w to, że wszystko będzie dobrze, niezależnie od sytuacji trzeba wierzyć w Boga i pomoc, dziękuję każdemu, kto pomógł, pomaga i może pomóc. Dziękuję każdemu z całego serca dziękuję.
(-)
Chętni do pomocy mogą wpłacić dowolną kwotę na stronie siepomaga.pl. Ewelina Aleksijczuk. Wieczorem usłyszycie więcej o życiu małej Ewelinki.
(-)
Kolejki ciężarówek na wschodniej granicy Polski z Ukrainą – związane z blokadą dróg przez przewoźników – mogą się jeszcze powiększyć. Rano służby informowały, że kolejka ciężarówek na krajowej drodze nr 17 od granicy sięga Bełżca. To 16-ście kilometrów od granicy, a czas oczekiwania do odprawy to nawet 140 godzin.
Do odprawy podjeżdża niewiele ciężarówek – mówi Michał Deruś z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie….
(-)
wczoraj na krajowej drodze nr 12-ście kolejka sięgała do miejscowości Stołpie – czyli 30 kilometrów od przejścia granicznego.
Postulaty protestujących przewoźników dotyczą między innymi zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem, przywrócenia pozwoleń na wjazdu na teren Unii Europejskiej dla ukraińskich przewoźników, sprawdzenia pochodzenia kapitału w firmach, które zarejestrowały się w Polsce po wybuchu wojny na Ukrainie.
Ukraińskie rakiety spadły na bazę Rosjan w Skadowsku, w okupowanej części obwodu chersońskiego. Tymczasem Rosjanie na wyzwolonej przez Ukraińców części obwodu za pomocą bomb i artylerii atakują obiekty cywilne
(-)
Na Ukrainie powszechną mobilizację i stan wojenny ponownie przedłużono o 90 dni, co najmniej do 14 lutego 2024 r. Ustawy w tej sprawie podpisał prezydent Wołodymyr Zełenski.
W związku z masową agresją zbrojną Federacji Rosyjskiej na Ukrainie wprowadzono stan wojenny. Przewiduje on wyposażenie władzy państwowej, administracji wojskowej, administracji wojskowej i organów samorządu lokalnego w uprawnienia niezbędne do zapobiegania zagrożeniu.
322 deputowanych ludowych Ukrainy głosowało za przyjęciem ustawy „W sprawie zatwierdzenia Dekretu Prezydenta Ukrainy „W sprawie przedłużenia stanu wojennego na Ukrainie”. Było to dziewiąte głosowanie parlamentu za wprowadzeniem stanu wojennego od początku wojny
Powszechna mobilizacja jest mechanizmem uzupełniania liczebności Sił Zbrojnych, prowadzonym jednocześnie na całym terytorium Ukrainy. Mobilizacji podlegają wszyscy obywatele w wieku od 18 do 60 lat (głównie mężczyźni), którzy mogą odbyć służbę wojskową. Jednostki bojowe składają się głównie z rezerwistów i byłych członków operacji antyterrorystycznej. Zmobilizowanych, którzy nie odbyli służby wojskowej w pierwszym etapie, kierowano na szkolenie zawodowe. Po jego przejściu trafiają do jednostek prowadzących działania bojowe.
(-)
Ta informacja kończy nasz program, ale nie żegnam się. Usłyszymy się wieczorem. Dobrego dnia.
09.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Zespół szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim ozdobi mural ukraińskiego artysty. Powiększa się kolejka ciężarówek przed polsko-ukraińskimi przejściami granicznymi w Lubelskiem. Od poniedziałku trwa protest przewoźników. Komisja Europejska oficjalnie rekomenduje rozpoczęcie negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE. Według Ursuli von der Leyen Ukraina wypełniła 90% zaleceń UE, po przyznaniu statusu kraju kandydującego w czerwcu 2022 roku. Ukraina rozszerza desant na lewym brzegu Dniepru w okupowanej przez Rosjan części obwodu chersońskiego. 624. dzień walki z rosyjskim agresorem na Ukrainie. W kalendarzu czwartek, 9 listopada. Świat obchodzi Międzynarodowy Dzień Walki z Faszyzmem, Rasizmem i Antysemityzmem.
W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Zespół szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim ozdobi mural ukraińskiego artysty. Na jednej ze ścian zewnętrznych liceum w Górowie zostanie namalowana scena o tematyce ukraińskiej. Pomysł zrealizuje znany muralista z Równego Konstantyn Kaczanowski.
Na pomysł stworzenia takiego muralu wpadła przewodniczący Rady Obwodu Równego Andrij Karausz. Podczas wyjazdu roboczego do Polski wręczył kierownictwu placówki oświatowej odpowiedni certyfikat. Ukraiński mural ma być prezentem dla tych, którzy wspierają Ukrainę i pielęgnują ukraińską historię oraz kulturę. Szkoła z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim istnieje od 1990 roku. Do przedmiotów obowiązkowych należy język ukraiński, historia i geografia Ukrainy. Zajęcia pozalekcyjne mają także na celu naukę i kultywowanie tradycji ukraińskich.
Kształci się tu nie tylko młodzież z całego województwa, ale także z Ukrainy. Dziś w zespole szkół z ukraińskim językiem nauczania uczy się prawie 200 uczniów, z czego połowa to obywatele Ukrainy, w szczególności imigranci z obwodu rówieńskiego. Po rozpoczęciu pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, szkoła w Górowie stała się prawdziwym ośrodkiem uchodźców. Instytucja do dziś nieprzerwanie zapewnia pomoc humanitarną.
(-)
Powiększa się kolejka ciężarówek przed polsko-ukraińskimi przejściami granicznymi w Lubelskiem. Od poniedziałku trwa protest przewoźników, którzy przepuszczają tylko jedną ciężarówkę na godzinę.
W Hrebennem na wyjazd z kraju kierowcy czekają 90 godzin. W kolejce stoi 900 ciężarówek. W Dorohusku na odprawę czeka 650 pojazdów ciężarowych, w 30 godzinnej kolejce. Jednak ten czas oczekiwania może znacznie się wydłużyć – mówi Michał Deruś z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie….
(-)
Nie są blokowane ciężarówki wiozące paliwo, produkty łatwo psujące się oraz z pomocą humanitarną na Ukrainę, a także auta osobowe i autobusy.
Postulaty przewoźników dotyczą między innymi zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem, przywrócenie pozwoleń na wjazdu na teren Unii Europejskiej dla ukraińskich przewoźników, sprawdzenia pochodzenia kapitału w firmach, które zarejestrowały się w Polsce po wybuchu wojny na Ukrainie.
Ukraina jest częścią Europy, broni jej wartości i powinna wejść do Unii Europejskiej – tak prezydent Wołodymyr Zełenski skomentował decyzję Komisji Europejskiej, rekomendującej rozpoczęcie negocjacji członkowskich Unii z Ukrainą. Zanim to się stanie, władze w Kijowie będą musiały jednak dokończyć reformy w kilku obszarach. W związku z rekomendacją Komisji Europejskiej Wołodymyr Zełenski opublikował krótkie orędzie do rodaków. Wieści płynące z Brukseli nazwał pozytywną decyzją i historycznym krokiem
Nasz kraj powinien być częścią Unii Europejskiej. Ukraińcy na to zasługują broniąc wartości europejskich i tym, że w warunkach pełnowymiarowej wojny wypełniamy swoje zobowiązania, rozwijając instytucje państwowe, i podejmujemy wszystkie niezbędne decyzje.
(-)
W swojej rekomendacji Komisja Europejska stwierdziła, że Ukraina wprowadziła niezbędne reformy, dotyczące między innymi wolności mediów czy też wymiaru sprawiedliwości. Rozpoczęcie negocjacji członkowskich będzie uzależnione jednak od dokończenia przez Kijów reform antykorupcyjnych, dotyczących praw mniejszości narodowych oraz regulujących lobbing. Ostateczną decyzję co do rokowań akcesyjnych muszą jednomyślnie podjąć wszystkie kraje unijne. Może to nastąpić już w grudniu.
Ukraina rozszerza desant na lewym brzegu Dniepru w okupowanej przez Rosjan części obwodu chersońskiego. Według nieoficjalnych danych, zdobyła tam kilka przyczółków, przerzuca kolejnych wojskowych, a nawet lekkie pojazdy pancerne. Zdaniem ekspertów, ukraiński desant ułatwiło wysadzenie przez Rosjan latem tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce. O szczegółach Paweł Buszko
(-)
Tym kończymy nasz program. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego.
08.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W Olsztynie odbyły się XIV ogólnopolskie dni teatru ukraińskiego. Walczącym z rosyjską agresją Ukraińcom wciąż potrzebna jest pomoc. Rosjanie co kilka dni wysyłają grupy dywersyjne do ukraińskich obwodów sumskiego i czernihowskiego. 623 dni oporu wobec rosyjskiej pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę. Dziś jest środa, 8 listopada. Według nowego kalendarza wierzący świętują Archanioła Michała. W studiu Hanna Wasylewska. Witam
(-)
W Olsztynie odbyły się XIV. Ogólnopolskie Dni Teatru Ukraińskiego. Równieński Teatr Muzyczno-Dramatyczny przygotował trzy przedstawienia. Jedno dla dzieci i dwa dla dorosłych. Sergiusz Petryczenko zebrał wrażenia publiczności po przedstawieniu „Pięć pieśni Polesia”.
(-)
-Jestem bardzo zadowolona, wystawa jest wzruszająca, 5 różnych historii, 5 różnych piosenek, które dotyczą naszej codzienności, naszego życia, możemy odnaleźć siebie w każdej z tych sytuacji.
-…i śmiesznie i strasznie.
-I śmiesznie i strasznie, od głębokiej historii aż po współczesność prawie, każda była inna.
-Czemu taki temat tych spektakli?
-Wołodymyr Petriw, dyrektor i kierownik artystyczny teatru rówieńskiego, autorka to naprawdę młody człowiek, była u nas na premierze; teatr musi iść do przodu, nie zawsze musimy wystawiać tylko Mickiewicza czy Szekspira i Szewczenkę, albo coś innego, wydaje mi się, że napisane przez nią teksty są na dzisiaj jednymi z lepszych, powie czemu, bo u każdego z nas wynika pytanie – mnie się to podoba, a mnie nie…według mnie, czym ciekawa jest ta sztuka, ona naprawdę zrobiła 5 historii, które są prawdziwe, bo te wydarzenia miały miejsce, oczywiście ona jako dramaturg trochę podbarwiła, dodała coś, coś wymyśliła, ale te historie miały miejsce w różnym okresie, życia tego Polesia i w każdej z tych historii jest prawda i ból.
(-)
Pełny materiał usłyszycie dzisiaj wieczorem.
(-)
Walczącym z rosyjską agresją Ukraińcom wciąż potrzebna jest pomoc. Chodzi zarówno o cywilów jak i żołnierzy.
Jolanta Markiewicz z olsztyńskiego Banku Żywności mówi, że Ukraińcy, którzy są w Polsce, w większości radzą sobie coraz lepiej. Natomiast wsparcie niezmiennie potrzebne jest tym, którzy są na objętej wojną Ukrainie:
(-)
Pomoc będzie potrzeba zwłaszcza przed zbliżającą się zimą. O tym, co będzie potrzebne w najbliższych miesiącach, mówi pastor Kościoła Zielonoświątkowego „Twoja Przystań” w Olsztynie Adam Giska, który regularnie jeździ na Ukrainę z darami:
(-)
Organizatorzy akcji pomocowych apelują też o przekazywanie żywności dla dzieci oraz dziecięcych zimowych ubrań i butów.
Rosjanie co kilka dni wysyłają grupy dywersyjne do ukraińskich obwodów sumskiego i czernihowskiego. To terytoria graniczące z Rosją, na których obecnie nie toczą się działania wojenne. O szczegółach Paweł Buszko
[korespondencja w języku polskim]
(-)
To była ostatnia informacja wydania. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.
07.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Nauka języka ukraińskiego dla wszystkich chętnych stała się możliwa w Olsztynie. Na trzech przejściach granicznych z Ukrainą – w Dorohusku i Hrebennem w Lubelskiem oraz w Korczowej na Podkarpaciu – protestują przewoźnicy. Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że jego kraj nie będzie prowadził dialogu w sprawie pokoju z Rosjanami, których określił mianem terrorystów. Rosjanie zaatakowali w nocy Odessę za pomocą rakiet i dronów.
612. dzień pełnowymiarowej wojny w Ukrainie. W kalendarzu wtorek 7 listopada. Z wami jest Hanna Wasilewska.
(-)
Nauka języka ukraińskiego dla wszystkich chętnych stała się możliwa w Olsztynie. Stowarzyszenie kobiet Dwa Skrzydła ogłosiło nabór do grup nauki języka polskiego dla dorosłych. Zajęcia będą odbywać się we czwartki i soboty. Języka ukraińskiego jako obcego uczyć będzie profesor, doktor filologii Iryna Żohina. Pani Iryna uczy od ponad 20 lat i zaprasza na zajęcia wszystkich chętnych. Zapisać się można w Spichlerzu Dobrych Mocy w Olsztynie przy ulicy Piastowskiej 13 albo przez telefon 532 551 687.
(-)
Na trzech przejściach granicznych z Ukrainą – w Dorohusku i Hrebennem w Lubelskiem oraz w Korczowej na Podkarpaciu – protestują przewoźnicy. Ich postulaty dotyczą między innymi zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem oraz przywrócenia pozwoleń na wjazd na teren Unii Europejskiej dla ukraińskich przewoźników.
„Domagamy się też sprawdzenia pochodzenia kapitału w firmach, które zarejestrowały się w Polsce po wybuchu wojny na Ukrainie” – mówił Jacek Sokół z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu:
(-)
W Dorohusku, Hrebennem i Korczowej zablokowane zostały wyjazdy ciężarówek jadących na Ukrainę. Co godzinę jest przepuszczana jedna ciężarówka z ładunkiem. Nie są blokowane pojazdy wiozące paliwo, produkty łatwo psujące się oraz z pomocą humanitarną do Ukrainy, a także auta osobowe i autobusy.
Protest rozpoczął się w południe i ma trwać do skutku.
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że jego kraj nie będzie prowadził dialogu w sprawie pokoju z Rosjanami, których określił mianem terrorystów.
Wołodymyr Zełenski podczas wywiadu w stacji NBC News był pytany o doniesienia amerykańskich mediów, jakoby USA i Unia Europejska prowadziły z Kijowem tajne rozmowy na temat ewentualnych negocjacji pokojowych z Rosją. Prezydent Ukrainy podkreślił, że Ukraina nie będzie rozmawiać z Rosją, bo jej słowo nic nie znaczy:
Na dzisiaj nie mam żadnych relacji z Rosją. Oni znają nasze stanowisko, stanowisko naszego kraju i narodu. Nie chcemy prowadzić żadnego dialogu z terrorystami.
Prezydent Stanów Zjednoczonych, Kongres, obie główne partie – wszyscy ci ludzie wiedzą, że ja nie jestem gotowy, by rozmawiać z terrorystami, bo ich słowo nie znaczy nic. Nie możemy zaufać terrorystom, bo oni zawsze wracają
Wołodymyr Zełenski był również pytany o przebieg wojny. Przyznał, że sytuacja na froncie jest trudna, ale jednocześnie nie zgodził się z oceną naczelnego dowódcy ukraińskich wojsk Wałerija Załużnego, jakoby wojna utknęła w impasie.
Wołodymyr Zełenski wskazywał, że Rosjanie, atakując ukraińskie pozycje, ponoszą duże straty w ludziach i w sprzęcie. Prezydent Ukrainy ocenił także, że Rosjanie cieszą się z zaostrzenia konfliktu izraelsko-palestyńskiego, bo odwraca to uwagę od wojny w Ukrainie.
Rosjanie zaatakowali w nocy Odessę za pomocą rakiet i dronów. Są ranni. Uszkodzone zostały budynki cywilne, w tym muzeum.
(-)
Rosjanie atakują z powietrza również prawobrzeżną część obwodu chersońskiego. Ubiegłej doby zrzucili tam ponad 80 dużych kierowanych bomb lotniczych.
Tymczasem ukraińskie wojsko potwierdziło, że w sobotę skutecznie zaatakowało rosyjski okręt rakietowy „Askold” znajdujący się w stoczni w Kerczu na okupowanym Półwyspie Krymskim. Uszkodzono tam też infrastrukturę stoczniową.
(-)
Nasze wydanie informacji jest wyczerpane. Świeże wiadomości po ukraińsku usłyszycie jutro, a teraz życzę dobrego dnia.
06.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Polscy wolontariusze pracujący na Ukrainie przygotowują się do nadchodzącej zimy. Z Olsztyna wyruszają nowe konwoje humanitarne. Obwód zakarpacki w Ukrainie ogłosił, że od dziś wprowadza trzydniową żałobę po poległych żołnierzach 128. brygady górsko-szturmowej.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnia, że jego kraj wykona wszystkie 7 rekomendacji na drodze Kijowa do członkostwa w Unii Europejskiej. Ukraińskie lotnictwo zaatakowało pociskami kierowanymi stocznię w Kerczu na okupowanym przez Rosję Krymie. 621 dzień wielkiej wojny na Ukrainie. W kalendarzu poniedziałek 6 listopada. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Polscy wolontariusze pracujący na Ukrainie przygotowują się do nadchodzącej zimy. Zaznaczają, że w wielu miejscach kraju sytuacja cywilów jest skrajnie trudna. W Fastowie polscy wolontariusze są skupieni wokół charytatywnej fundacji św. Marcina de Porres, którą prowadzą ojcowie dominikanie. Pomoc, która dociera do Fastowa z Polski, jest rozwożona w miejsca, gdzie znajdują się potrzebujący, również niedaleko frontu.
Ojciec Michał Romaniuk podkreślił, że przed nachodzącą zimą zbierane są materiały, które pomogą przetrwać mrozy, oraz żywność:
(-)
W Fastowie ojcowie dominikanie i wolontariusze organizują wiele inicjatyw, które pomagają cywilom i ofiarom wojny.
Marzena Maria Michałowska z fundacji „Charytatywni” podkreśliła, że pomoc między innymi z Polski trafia do wielu regionów Ukrainy, a na miejscu prowadzone są działania wspomagające ludzi, którzy musieli opuścić swoje domy:
(-)
Olsztyńscy wolontariusze wspierają swoich kolegów na Ukrainie. W ten sposób pomoc stąd dociera do najgorętszych punktów frontu. W grudniu Joanna Mieszczyńska udaje się w okolice Bachmuta z pomocą humanitarną. Zbiera wszystko, co niezbędne, aby przetrwać zimę. Potrzeby zgłaszają wolontariusze z Ukrainy:
(-)
Generatory, inwertory, dla cywilnych inwertory, akumulatory [niezrozumiałe] dla żołnierzy generatory diesla…6 kW, potem ogrzewacze chemiczne do rąk i nóg…suche prysznice, ale w Polsce się nie produkuje widziałam, to takie serwetki nasączone jakimś środkiem, którymi można zmywać…to największe potrzeby i oczywiście śpiwory zimowe, karimaty.
przypomina wolontariuszka Julia Żak, która współpracuje z zespołem wolontariuszy z Olsztyna. Leki na przeziębienie, skarpetki i bieliznę termiczną można przynosić do sali parafialnej olsztyńskiej katedry greckokatolickiej przy ul. Lubelskiej 12.
Sklep Terytorium Zwierząt zajmuje się także zbiórką karmy dla zwierząt z terenów frontowych Ukrainy.
(-)
Obwód zakarpacki w Ukrainie ogłosił, że od dziś wprowadza trzydniową żałobę po poległych żołnierzach 128. brygady górsko-szturmowej. Flagi narodowe zostały opuszczone do połowy masztów, a każdego dnia o 9:00 pamięć żołnierzy będzie uczczona minutą ciszy.
W piątek Rosjanie wtargnęli na zgromadzenie żołnierzy 128. brygady górsko-szturmowej, uczestniczących w ceremonii wręczenia nagród z okazji Dnia Wojsk Rakietowych i Artylerii. Centrum Łączności Strategicznych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowało, że Rosjanie użyli rakiet Iskander-M. Według „Ukraińskiej Prawdy” zginęło 20 żołnierzy z Ukrainy.
Minister obrony Ukrainy Rustam Umierow zapewnił, że wszystkie okoliczności zdarzenia zostaną wyjaśnione. Zapowiedział przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnia, że jego kraj wykona wszystkie 7 rekomendacji na drodze Kijowa do członkostwa w Unii Europejskiej. W stolicy Ukrainy przebywała dziś szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen kilka dni przed publikacją raportu w sprawie członkostwa Ukrainy w Unii.
Prezydent Zełenski mówił, że wykonanie tego będzie trudniejsze teraz, gdy konflikt na Bliskim Wschodzie przyćmił wydarzenia na Ukrainie:
Zdajemy sobie sprawę, że teraz uwaga nie będzie się tak skupiała na Ukrainie – już widzimy, że tak jest. Ale wszystko w naszych rękach. Byliśmy już w dużo trudniejszych sytuacjach, gdy prawie nikt się nie interesował z Ukrainą – chodzi o media, a nie światowych przywódców. Ale udało nam się wybrnąć z tamtych sytuacji i myślę, że pokonamy też to wyzwanie.
(-)
Ukraina otrzymując w czerwcu ubiegłego roku status kandydata do Unii usłyszała, że ma 7 warunków do spełnienia, by możliwe było rozpoczęcie negocjacji członkowskich. Kilka miesięcy temu spełniała dwa. Ostateczna decyzja o członkostwie w Unii należy do państw członkowskich, a wymagana jest jednomyślność.
Ukraińskie lotnictwo zaatakowało pociskami kierowanymi stocznię w Kerczu na okupowanym przez Rosję Krymie. Według dowódcy lotnictwa, generała Mykoły Ołeszczuka, w trakcie ataku zniszczono rosyjski okręt. „Spodziewam się, że jeszcze jeden okręt pójdzie w ślady „Moskwy” – powiedział generał Ołeszczuk. „Chociaż czekamy na oficjalne potwierdzenie rezultatów, to chciałbym już podziękować pilotom lotnictwa taktycznego za udany atak na stocznię „Zaliw” w Kerczu” – dodał dowódca lotnictwa. Powiedział też, że w stoczni znajdował się jeden z najnowocześniejszych rosyjskich okrętów, który mógł przenosić pociski manewrujące „Kalibr”. Krążownik „Moskwa” był flagowym okrętem rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, który został zatopiony przez Ukraińców 14 kwietnia ubiegłego roku.
(-)
Ta informacja kończy nasze wydanie, więc dziękuję za uwagę. Dobrego dnia. Wszystkiego dobrego.
05.11.2023 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Greckokatolicka parafia w Olsztynie w tym roku obchodziła 44 urodziny. Do 1979 r. miejscowi grekokatolicy nie posiadali kościoła. Pozwolono im modlić się w kościele w jednej z dzielnic Olsztyna, na Zatorzu. To tam rozpoczęły się pierwsze rozmowy na temat własnej świątyni. I w końcu kościół został zbudowany, ale znacznie później. Ukraińska społeczność Olsztyna, która powstała po Akcji Wisła, odczuła konsekwencje przymusowych przesiedleń. W ciągu kolejnych dziesięcioleci Ukraińcy doświadczyli licznych represji ze strony władz komunistycznych, które prowadziły akcję propagandową mającą na celu asymilację i szerzenie nastrojów antyukraińskich w społeczeństwie polskim. Taka sytuacja nie sprzyjała rozwojowi życia duchowego wiernych greckokatolickich. Niemożliwa była także budowa własnych świątyń. I dopiero w 1991 roku, kiedy Polska ponownie stała się wolnym państwem demokratycznym, olsztyński proboszcz Jarosław Moskalik, kontynuując starania swoich poprzedników, zdołał kupić grunt pod budowę kościoła przy ulicy Lubelskiej.
W 1994 roku rozpoczęła się akcja zbierania pieniędzy na budowę, a w kolejnym roku gotowy był projekt oraz poświęcony krzyż przyszłej świątynie. Właśnie w 1995 roku proboszczem w Olsztynie został ojciec Stanisław Tarapacki, obecnie rezydent parafii opieki przenajświętszej Bogarodzicy:
To znaczy budowaliśmy tę parafię z myślą o Ukrainie, bo sami doświadczyliśmy wiele i nasi dziadowi, którzy znaleźli się na tych ziemiach pozostawiając wszystko to, co było dla nich najdroższe, i domy, i świątynie, i cerkwie, i całe swoje bogactwo, majątek, w tragiczny sposób musieli wyjeżdżać w nieznanym kierunku. Pod wpływem wrogiej siły, która była dla nich zawsze śmiercią i oni w takim strachu, w takiej niepewności, wyjeżdżali tu i dzisiaj my młodzi tego może nie tak doświadczamy, bo wyrastaliśmy w innej atmosferze, w innej rzeczywistości, chociaż nielekkiej, nie było może takiego momentu, żeby dotknąć historii naszych dziadów.
Te historię bardzo dobrze pamięta parafianin olsztyńskiej cerkwi Włodzimierz Lipiński:
-Była inicjatywa ojca Moskalika, zrobił wszystko żeby nas tu zmobilizować i sam uzyskał zgodę.
-Ziemia była potrzebna tak?
-Bardzo trudno było, nam proponowali różne działki, nie zgadzał się [niezdumiałe] ja nawet kiedyś mówiłem – ojcze, będziesz się tak [spierać] to nam w ogóle nie dadzą niczego. A nie i do tego doszło, że otrzymaliśmy najlepszą w Olsztynie działkę i bardzo się cieszę, że udało nam się wykorzystać tę zgodę władz i zbudować tę cerkiew.
Najaktywniejsi parafianie natchnieni marzeniem o własnej świątyni stawiali się do pracy. Wśród nich był Włodzimierz Lipiński
Od świtu do nocy przebywałem tu bez względu na pogodę. Bez względu na to, kto przyszedł coś pomagać, a trzeba było, jak byli specjaliści, murowali coś, trzeba było coś im przegotować; trzeba było przeczytać dokumentację, a ja nie jestem budowlańcem, bardzo ciężko mi było. Inicjatywa nas wszystkich. Wszyscy po trochu coś tam zaproponowali, zbudowali, po prostu dogadaliśmy się, że właściwie jak zaczynali budować, to nie myśleliśmy, że tu coś takiego będzie. To rosło razem z nam.
-Ile pamięta pan z tej parafii?
-Od samego początku, to było. Zaczynało się w kościele ta parafia.
-1979 roku.
-A później tak pomaleńku, pomaleńku, a było bardzo ciężko. Jak zaczynaliśmy my nie znaliśmy się ze sobą. Nam trudno było znaleźć ludzi, jacy…budowlańcy byli, którzy coś rozumieli […] tak spontanicznie jak zbieranie pieniędzy.
-Skąd brały się pieniądze? To wielka suma, żeby zbudować taki budynek.
-Parafianie dawali i po trochu, po trochu udało się nazbierać. Ofiarni ludzie byli. Trzeba powiedzieć. W ten sposób, że nawet specjalistów nie angażowali, wszystko robili w ramach swoich możliwości.
-Specjaliści byli w parafii.
-Tak, żeby jak najtaniej wyszło. Ja sobie dzisiaj nie wyobrażam, jak nam udało się wyciągnąć tę kopułę i zamontować. To było [własnymi rękoma]; żadnej techniki. Dzisiaj nie wierzę, że [niezrozumiałe].
-Oczy boją się, a ręce robią.
-Tak, a teraz jeszcze zadowolenie, że ta cerkiew ma takie możliwości, eparchią została. Bardzo się cieszymy.
42 lata my tu już w Olsztynie, gdzie odprawiamy oczywiście – proboszcz parafii greckokatolickiej w Olsztynie ojciec Iwan Hałuszka – nas w 47 roku wywieziono nie do Olsztyna, tylko na mniejsze wsie, ale oczywiście to jest miasto, do którego zjeżdżają ludzie i Ukraińcy teraz z Polski i z Ukrainy, którzy przyjeżdżają za pracą i lepszym życiem. I żeby każdy, kto tu przyszedł czuł się jak u siebie w domu, jak nieraz mówiły mi kobiety, które tu przychodziły, ze przyszły do Olsztyna za pracą, patrzą a tu cerkiew…to było dla nich nie do uwierzenia, że może być cerkiew; i one mówiły, że wtedy jak tu są, czują się jak u siebie w domu; dla nas to jest bardzo ważne, żeby ten właśnie fragmencik Ukrainy tu w Polsce dawać także na Ukrainę, żeby mogli wszyscy ludzie czuć się tu jak w domu.
Historia parafii to historia każdego wiernego, który dodał coś od siebie, w celu jej stworzenia, a świątynia to dokument historii, który opowie tę historię kolejnym pokoleniom.
(-)
Obecnie wspólnota ukraińska w Olsztynie uzupełniona została przez Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Na początku szukali tu pomocy, a w końcu stali się parafianami i członkami społeczności. Ludzie z Ukrainy dotąd przyjeżdżają, więc pomoc potrzebna jest nowo przybyłym.
(-)
Od początku pełnowymiarowej inwazji Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną do Polski, niejednokrotnie mieli możliwość otrzymania pomocy finansowej od organizacji pozarządowych, takich jak fundusze ONZ czy Czerwonego Krzyża. Państwo polskie udzieliło także pomocy finansowej uchodźcom ukraińskim. Od rozpoczęcia pełnowymiarowej wojny minęły prawie dwa lata, więc zmieniały się przepisy dotyczące płatności. O bieżących sprawach opowiada Ulana Worobec, konsultantka prawna ds. legalizacji cudzoziemców i doradca zawodowy.
(-)
-Na początku pełnowymiarowej agresji, kiedy Ukraińcy wjeżdżali do Polski, wszyscy mieli możliwość otrzymania 300 złotych tzw. powitalnego. Szli do MOPS-u i tam składali dokumenty, ale po tym jak otrzymają PESEL UKR, czy nadal jest taka możliwość, czy ci Ukraińcy, którzy teraz przyjeżdżają do Polski dostają te 300 złotych i co jeszcze czeka na Ukraińców, którzy dopiero przyjechali do Polski.
-Ukraińcy, którzy przyjeżdżają w ostatnich miesiącach, także mają możliwość otrzymania 300 złotych. W ciągu 30 dni muszą mieć ten PESEL UKR, potem zwracają się do MOPS-u i składają wniosek. Najlepiej otworzyć konto, bo pieniądze można dostać w kasach MOPS-u i na konto. Zwykle w ciągu 7 dni otrzymuje się pieniądze, to pieniądze na start, żeby kupić sobie żywność, odzież, poza tym ludzie którzy po raz pierwszy przyjeżdżają do Polski mogą skorzystać z programu 40+, czyli ludzie nie dostają jakby tych pieniędzy, dostają je właściciele mieszkań, w których żyją ci ludzie. Dzisiaj ten okres jest krótszy; kiedyś to było pół roku, teraz każdy nowy człowiek ma tylko 120 dni od momentu wjazdu; jeśli udało się z różnych przyczyn przekroczyć granicę wcześniej, np. tranzytem, to te 120 dni się nie liczy i nie można mieszkać bezpłatnie. Kto może mieszkać bezpłatnie, nawet jeśli kiedyś był już w Polsce, ludzie którzy mają powyżej 60 lat, 60 kobiety i 65 mężczyźni, kobiety w ciąży i inwalidzi.
-Emeryci.
-Tak emeryci też i jeszcze samotne matki wychowujące 3 i więcej dzieci. Samotne matki, to matki, które przebywają w Polsce ale bez męża, jeśli jednak jest ojciec, to wtedy kobieta nie jest objęta takim programem. I nawet jeśli wniosek zostanie złożony, to pieniądze po weryfikacji będą musiały być zwrócone.
-Chodzi tu o matkę wielodzietną, której mąż został na Ukrainie.
-Albo go w ogóle nie ma.
-A co dotyczy wypłat ONZ, które też były okresowe, można było dostać nie jeden raz, czy dalej wspiera ONZ uchodźców na terenie Polski.
-Powiem tak, jakiś czas temu wstrzymano je, ale teraz w niektórych miejscach, gdzie jest przedstawicielstwo ONZ, bo teraz w Krakowie jest, przy ulicy Rzeczkowskiego 19 i ten oddział ma jeszcze pieniądze, bo to zależy od tego, jak były zagospodarowane pieniądze, Kraków jeszcze ma pomoc, co do innych miast nie ma. Czerwony Krzyż działa w każdym mieście inaczej, są które nie odmawiają materialnej pomocy, gdy ktoś potrzebuje żywności czy odzieży, tam jest taka możliwość, bo mają jakieś socjalne pakiety.
-Mówiliśmy o wypłatach, które dotyczą wszystkich kategorii wiekowych Ukraińców, od niemowląt do emerytów, natomiast najpopularniejsza kategoria, większość uchodźców którzy przyjeżdżają do Polski to mamy z dziećmi. Najpopularniejszym świadczeniem jest pomoc socjalna 500+, obiecują zwiększyć do 800, czy mają prawo ukraińskie mamy do 500+ i jak to załatwić.
-Tak, przede wszystkim mamy, które przyjeżdżają teraz do Polski muszą zrobić PESEL UKR, pozwala na otrzymanie 500+ od ZUS-u. Gdzie można złożyć podanie. Albo w formie elektronicznej, albo osobiście w jednym oddziałów, które znajduje się w każdym mieście, ale są też takie momenty, że bardzo często PESEL UKR spada; warto sprawdzić, bo można złożyć podanie, ale wypłaty nie będzie, trzeba pilnować statusu. Poza tym 500+ nie dostają mamy, które przyjechały do Polski, ale z innych krajów, bo bardzo wielu Ukraińców przyjeżdża do Polski z Włoch, Hiszpanii i i innych krajów im PESEL UKR nie będzie odnowiony nawet, jeśli kiedyś był…te kategorie nie będą otrzymywać 500+, ale…na ogólnych warunkach. Karta Pobytu i tylko jeśli będzie Karta Pobytu mają prawo do 500+.
-Wspominaliśmy o tym, że wiele mam przyjechało z trójką i więcej dzieci, wielodzietne matki, które zostały bez mężów. Bardzo trudno utrzymać wielodzietną rodzinę i dla polskich rodzin jest tzw. Karta Dużej Rodziny, czy ukraińskie rodziny mają do niej prawo w Polsce, bo daje dużo przywilejów i zniżek.
-W Polsce istnieją nawet dwa rodzaje kart. Ogólnopolska, która działa wszędzie i są jeszcze lokalne karty, Rodzinka+, każde miasto nazywa je inaczej i one dają dostęp do lokalnych usług na lokalnym rynku, np. basen, ulgi, rozrywki dla dzieci i np. mamy, które mają status UKR, nie mogą otrzymać Kart Dużej Rodziny, bo nie mają określonego czasu pobytu, dlatego urzędy tak lubią kartę pobytu, bo ta pozwala się zorientować ile czasu człowiek może być w Polsce. Pierwszy krok to otrzymanie kartę tymczasowego pobytu, a kolejny to meldunek i z tymi dokumentami trzeba iść do urzędu miejskiego i tam złożyć wniosek, bo rada miejska wydaje dokumenty i po tym można dostać ogólnopolską Kartę Dużej Rodziny. Co dotyczy tych lokalnych kart, to każde miasto indywidualnie rozpatruje te sprawy, dlatego warto złożyć wniosek i jak będzie odmowa to… bo są takie możliwości, żeby dostać lokalną kartę, ale ogólnopolska wymaga karty tymczasowego pobytu i karta obowiązuje w czasie legalnego przebywania, co jeszcze jest ważne, polski rząd określił ważność Karty Dużej Rodziny dla matki i ojca do końca życia. To będzie możliwe tylko wtedy, kiedy ma się stały pobyt, albo kartę rezydenta UE, ale to oddzielny temat.
-Powiedzmy tak, są 3 drogi. O pierwszej mówiliśmy już, to program 40+; bo mamy które mają 3 i więcej dzieci mogą, nie wiadomo jak długo, mieszkać w Polsce bezpłatnie, to jakieś oszczędności. Kolejny krok to dodatek mieszkaniowy. Jeśli jest mieszkanie, to można zwrócić się do MOPS-u z dokumentami i tam policzą, czy pieniądze wydawane na życie są większe niż wynagrodzenie czy inne dochody.
-Jest pewny próg pewnie.
-Tak, jest pewien próg. Właśnie. MOPS w każdym województwie indywidualnie rozpatruje tę sprawę i jakby dostosowuje do norm w ich granicach i trzeci wariant, jest bardziej skomplikowany, można zwrócić się do MOPS-u i są dodatkowe pieniądze, np. 124 złote na jedno dziecko i na każde następne też są dopłaty. To jakieś pieniądze i jeśli sytuacja jest bardzo trudna, można złożyć wniosek i dzieci będą żywienie miały bezpłatne w szkołach, to też jakaś pomoc, czy bezpłatne obiady, czy jakiś chleb, czy odzież, jeśli sytuacja jest trudna, obowiązkowo trzeba zwrócić się do MOPS-u i inspektor pomyśli jak poprawić życie.
-Często mama, żeby pójść do pracy, musi oddać dziecko do żłobka lub przedszkola i to też bywa problemem. Przedszkola przepełnione i trzeba iść do prywatnego, które kosztuje dużo, czy tu jest jakaś pomoc od państwa.
-Tak, pojawiła się nowa pomoc dla mam, nie tylko dla tych, które mają status UKR, dla wszystkich mam, które mają obywatelstwo polskie, kartę pobytu. Mają możliwość otrzymania dodatku 400+…na nauczanie dziecka w przedszkolu, żłobku…odpowiednie dokumenty i 400 złotych z tej sumy zwracają. Oczywiście, jeśli przedszkole kosztuje ponad 400 złotych, a jeśli kosztuje 100-200, bo różne są rodzaje przedszkoli, teraz kiedy są działania wojenne na Ukrainie, to tworzone są i dla Ukraińców i integracyjne, ceny tam wynoszą nawet 350 złotych…więc jeśli koszt przedszkola wynosi mniej niż 400 złotych, to zwrotu się nie dostaje…chodzi o przedszkola, które kosztują ponad 400 złotych.
-I to jeśli matka ma jedno dziecko i może składać tak na każde dziecko?
-Jeśli są dzieci, które chodzą do żłobka…
-…do żłobka, do 3 roku życia. Jeśli mama ma 2 dzieci, są jakieś niuanse w polskim prawie.
-Tak, pojawiła się pomoc dla rodziców, którzy mają 2 i więcej dzieci…którą można otrzymać, jeśli drugie dziecko skończy między 12 a 35 miesięcy. |
-Od roku do trzech. Mówmy w latach.
-No tak, można tak powiedzieć, od roku do trzech, można złożyć dokumenty na drugie dziecko, pierwsze dziecko się nie liczy. Można otrzymać 12 tysięcy; na dwa sposoby można to dostać. Albo 500 złotych przez 2 lata, albo 1000 przez rok.
-Mówimy o mamach z dziećmi, bo większość uchodźców ukraińskich, to właśnie ta kategoria, mamy z dziećmi. Mamy idą do pracy i tu w Polsce wszyscy wiedzą, a Ukraińcy może nie, że są ulgi podatkowe na dzieci i można rozliczyć PIT pod koniec roku i otrzymać niewielką, ale bardzo miłą raz w roku, pomoc finansową. Jak to zrobić i co to za ulga.
-To odliczenie podatkowe, powiem tak, jak jest czworo dzieci, to tak samo jak na Ukrainie, ulgę stosuje się od razu, więc dostaje się większą wypłatę, to nazywa się ulga 4+, która pojawiła się jakoś w zeszłym roku i mamy, które mają 4 dzieci automatycznie dostają większe wynagrodzenie; a poza tym jeszcze na koniec roku przy rozliczeniu PIT37 albo PIT36 jak prowadzą własną firmę, to wtedy dostaje się dodatkowy zwrot, który wynika z nadpłaty podatków. Taką deklarację podatkową należy złożyć od 15 lutego do 1 kwietnia, co roku składamy. W 2022 roku składaliśmy deklarację za 2021 a od 15 lutego 2024 roku do 1 kwietnia 2024 roku, będziemy składać deklarację za faktycznie przepracowane miesiące i dochody z 2023 roku.
-Trzeba pilnować terminów.
-Tak, bo teraz PIT może być policzony automatycznie, po tym jak minie 30 kwietnia zostanie rozliczony.
-Ale ulgi tam nie będzie.
-Tak, tego nie liczą, bo to wasza sprawa zrobienie korekt, poprawek i wtedy można dostać te nadpłaty, które się pojawiły.
(-)
Po przydatnym, tradycyjnie przyjemne:
(-)
Nasz program dobiega końca. Dziękujemy za towarzystwo o zapraszamy za tydzień. Wszystkiego dobrego.
03.11.2023 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska.
Greckokatolicka parafia w Olsztynie w tym roku obchodziła 44 urodziny. Do 1979 r. miejscowi grekokatolicy nie posiadali kościoła. Pozwolono im modlić się w kościele w jednej z dzielnic Olsztyna, na Zatorzu. To tam rozpoczęły się pierwsze rozmowy na temat własnej świątyni. I w końcu kościół został zbudowany, ale znacznie później. Ukraińska społeczność Olsztyna, która powstała po Akcji Wisła, odczuła konsekwencje przymusowych przesiedleń. W ciągu kolejnych dziesięcioleci Ukraińcy doświadczyli licznych represji ze strony władz komunistycznych, które prowadziły akcję propagandową mającą na celu asymilację i szerzenie nastrojów antyukraińskich w społeczeństwie polskim. Taka sytuacja nie sprzyjała rozwojowi życia duchowego wiernych greckokatolickich. Niemożliwa była także budowa własnych świątyń. I dopiero w 1991 roku, kiedy Polska ponownie stała się wolnym państwem demokratycznym, olsztyński proboszcz Jarosław Moskalik, kontynuując starania swoich poprzedników, zdołał kupić grunt pod budowę kościoła przy ulicy Lubelskiej.
W 1994 roku rozpoczęła się akcja zbierania pieniędzy na budowę, a w kolejnym roku gotowy był projekt oraz poświęcony krzyż przyszłej świątynie. Właśnie w 1995 roku proboszczem w Olsztynie został ojciec Stanisław Tarapacki, obecnie rezydent parafii opieki przenajświętszej Bogarodzicy:
To znaczy budowaliśmy tę parafię z myślą o Ukrainie, bo sami doświadczyliśmy wiele i nasi dziadowi, którzy znaleźli się na tych ziemiach pozostawiając wszystko to, co było dla nich najdroższe, i domy, i świątynie, i cerkwie, i całe swoje bogactwo, majątek, w tragiczny sposób musieli wyjeżdżać w nieznanym kierunku. Pod wpływem wrogiej siły, która była dla nich zawsze śmiercią i oni w takim strachu, w takiej niepewności, wyjeżdżali tu i dzisiaj my młodzi tego może nie tak doświadczamy, bo wyrastaliśmy w innej atmosferze, w innej rzeczywistości, chociaż nielekkiej, nie było może takiego momentu, żeby dotknąć historii naszych dziadów.
Te historię bardzo dobrze pamięta parafianin olsztyńskiej cerkwi Włodzimierz Lipiński:
-Była inicjatywa ojca Moskalika, zrobił wszystko żeby nas tu zmobilizować i sam uzyskał zgodę.
-Ziemia była potrzebna tak?
-Bardzo trudno było, nam proponowali różne działki, nie zgadzał się [niezdumiałe] ja nawet kiedyś mówiłem – ojcze, będziesz się tak [spierać] to nam w ogóle nie dadzą niczego. A nie i do tego doszło, że otrzymaliśmy najlepszą w Olsztynie działkę i bardzo się cieszę, że udało nam się wykorzystać tę zgodę władz i zbudować tę cerkiew.
Najaktywniejsi parafianie natchnieni marzeniem o własnej świątyni stawiali się do pracy. Wśród nich był Włodzimierz Lipiński
Od świtu do nocy przebywałem tu bez względu na pogodę. Bez względu na to, kto przyszedł coś pomagać, a trzeba było, jak byli specjaliści, murowali coś, trzeba było coś im przegotować; trzeba było przeczytać dokumentację, a ja nie jestem budowlańcem, bardzo ciężko mi było. Inicjatywa nas wszystkich. Wszyscy po trochu coś tam zaproponowali, zbudowali, po prostu dogadaliśmy się, że właściwie jak zaczynali budować, to nie myśleliśmy, że tu coś takiego będzie. To rosło razem z nam.
-Ile pamięta pan z tej parafii?
-Od samego początku, to było. Zaczynało się w kościele ta parafia.
-1979 roku.
-A później tak pomaleńku, pomaleńku, a było bardzo ciężko. Jak zaczynaliśmy my nie znaliśmy się ze sobą. Nam trudno było znaleźć ludzi, jacy…budowlańcy byli, którzy coś rozumieli […] tak spontanicznie jak zbieranie pieniędzy.
-Skąd brały się pieniądze? To wielka suma, żeby zbudować taki budynek.
-Parafianie dawali i po trochu, po trochu udało się nazbierać. Ofiarni ludzie byli. Trzeba powiedzieć. W ten sposób, że nawet specjalistów nie angażowali, wszystko robili w ramach swoich możliwości.
-Specjaliści byli w parafii.
-Tak, żeby jak najtaniej wyszło. Ja sobie dzisiaj nie wyobrażam, jak nam udało się wyciągnąć tę kopułę i zamontować. To było [własnymi rękoma]; żadnej techniki. Dzisiaj nie wierzę, że [niezrozumiałe].
-Oczy boją się, a ręce robią.
-Tak, a teraz jeszcze zadowolenie, że ta cerkiew ma takie możliwości, eparchią została. Bardzo się cieszymy.
42 lata my tu już w Olsztynie, gdzie odprawiamy oczywiście – proboszcz parafii greckokatolickiej w Olsztynie ojciec Iwan Hałuszka – nas w 47 roku wywieziono nie do Olsztyna, tylko na mniejsze wsie, ale oczywiście to jest miasto, do którego zjeżdżają ludzie i Ukraińcy teraz z Polski i z Ukrainy, którzy przyjeżdżają za pracą i lepszym życiem. I żeby każdy, kto tu przyszedł czuł się jak u siebie w domu, jak nieraz mówiły mi kobiety, które tu przychodziły, ze przyszły do Olsztyna za pracą, patrzą a tu cerkiew…to było dla nich nie do uwierzenia, że może być cerkiew; i one mówiły, że wtedy jak tu są, czują się jak u siebie w domu; dla nas to jest bardzo ważne, żeby ten właśnie fragmencik Ukrainy tu w Polsce dawać także na Ukrainę, żeby mogli wszyscy ludzie czuć się tu jak w domu.
Historia parafii to historia każdego wiernego, który dodał coś od siebie, w celu jej stworzenia, a świątynia to dokument historii, który opowie tę historię kolejnym pokoleniom.
Włśsnie dla najmłodszych Ukraińców w naszym programie teraz bajka
(-)
To wszystko na dziś. Bądźcie zdrowi i do usłyszenia na falach Polskiego Radia Olsztyn.
02.11.2023 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
Od początku pełnowymiarowej inwazji Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną do Polski, niejednokrotnie mieli możliwość otrzymania pomocy finansowej od organizacji pozarządowych, takich jak fundusze ONZ czy Czerwonego Krzyża. Państwo polskie udzieliło także pomocy finansowej uchodźcom ukraińskim. Od rozpoczęcia pełnowymiarowej wojny minęły prawie dwa lata, więc zmieniały się przepisy dotyczące płatności. O bieżących sprawach opowiada Ulana Worobec, konsultantka prawna ds. legalizacji cudzoziemców i doradca zawodowy. Wczoraj Ulana wyjaśniła już, do jakich instytucji państwowych należy składać wnioski o pomoc społeczną, komu przysługują świadczenia i jak je zachować. Dziś dalszy ciąg naszej rozmowy. Porozmawiamy o rodzinach z dziećmi, więc znajdą się informacje dla ukraińskich matek.
(-)
Rodzinom wielodzietnym z Ukrainy, które nie otrzymały jeszcze w Polsce kart pobytu tymczasowego, nie przysługuje tzw. Karta Dużej Rodziny. Przecież PESEL ze statusem UKR nie ma określonego terminu legalnego pobytu obywatela na terytorium Polski. Takie dane zawiera karta pobytu czasowego, którą można uzyskać jedynie pod określonymi warunkami: praca lub prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce. Matki z Ukrainy, które mają na rękach małe dzieci i nie mogą iść do pracy, nie mogą otrzymać takiej karty, a co za tym idzie, nie mają też prawa do Karty Dużej Rodziny – wyjaśnia Ulana Worobec, doradca prawny ds. legalizacji obcokrajowcy i doradca zawodowy.
Trudności finansowe Ukrainek z dziećmi mieszkających w Polsce nie dziwią. Gdzie szukać pomocy i wsparcia, mówi Ulana Worobec:
-Powiedzmy tak, są 3 drogi. O pierwszej mówiliśmy już, to program 40+; bo mamy które mają 3 i więcej dzieci mogą, nie wiadomo jak długo, mieszkać w Polsce bezpłatnie, to jakieś oszczędności. Kolejny krok to dodatek mieszkaniowy. Jeśli jest mieszkanie, to można zwrócić się do MOPS-u z dokumentami i tam policzą, czy pieniądze wydawane na życie są większe niż wynagrodzenie czy inne dochody.
-Jest pewny próg pewnie.
-Tak, jest pewien próg. Właśnie. MOPS w każdym województwie indywidualnie rozpatruje tę sprawę i jakby dostosowuje do norm w ich granicach i trzeci wariant, jest bardziej skomplikowany, można zwrócić się do MOPS-u i są dodatkowe pieniądze, np. 124 złote na jedno dziecko i na każde następne też są dopłaty. To jakieś pieniądze i jeśli sytuacja jest bardzo trudna, można złożyć wniosek i dzieci będą żywienie miały bezpłatne w szkołach, to też jakaś pomoc, czy bezpłatne obiady, czy jakiś chleb, czy odzież, jeśli sytuacja jest trudna, obowiązkowo trzeba zwrócić się do MOPS-u i inspektor pomyśli jak poprawić życie.
-Często mama, żeby pójść do pracy, musi oddać dziecko do żłobka lub przedszkola i to też bywa problemem. Przedszkola przepełnione i trzeba iść do prywatnego, które kosztuje dużo, czy tu jest jakaś pomoc od państwa.
-Tak, pojawiła się nowa pomoc dla mam, nie tylko dla tych, które mają status UKR, dla wszystkich mam, które mają obywatelstwo polskie, kartę pobytu. Mają możliwość otrzymania dodatku 400+…na nauczanie dziecka w przedszkolu, żłobku…odpowiednie dokumenty i 400 złotych z tej sumy zwracają. Oczywiście, jeśli przedszkole kosztuje ponad 400 złotych, a jeśli kosztuje 100-200, bo różne są rodzaje przedszkoli, teraz kiedy są działania wojenne na Ukrainie, to tworzone są i dla Ukraińców i integracyjne, ceny tam wynoszą nawet 350 złotych…więc jeśli koszt przedszkola wynosi mniej niż 400 złotych, to zwrotu się nie dostaje…chodzi o przedszkola, które kosztują ponad 400 złotych.
-I to jeśli matka ma jedno dziecko i może składać tak na każde dziecko?
-Jeśli są dzieci, które chodzą do żłobka…
-…do żłobka, do 3. roku życia. Jeśli mama ma 2 dzieci, są jakieś niuanse w polskim prawie.
-Tak, pojawiła się pomoc dla rodziców, którzy mają 2 i więcej dzieci…którą można otrzymać, jeśli drugie dziecko skończy między 12 a 35 miesięcy. |
-Od roku do trzech. Mówmy w latach.
-No tak, można tak powiedzieć, od roku do trzech, można złożyć dokumenty na drugie dziecko, pierwsze dziecko się nie liczy. Można otrzymać 12 tysięcy; na dwa sposoby można to dostać. Albo 500 złotych przez 2 lata, albo 1000 przez rok.
-Mówimy o mamach z dziećmi, bo większość uchodźców ukraińskich, to właśnie ta kategoria, mamy z dziećmi. Mamy idą do pracy i tu w Polsce wszyscy wiedzą, a Ukraińcy może nie, że są ulgi podatkowe na dzieci i można rozliczyć PIT pod koniec roku i otrzymać niewielką, ale bardzo miłą raz w roku, pomoc finansową. Jak to zrobić i co to za ulga.
-To odliczenie podatkowe, powiem tak, jak jest czworo dzieci, to tak samo jak w Ukrainie, ulgę stosuje się od razu, więc dostaje się większą wypłatę, to nazywa się ulga 4+, która pojawiła się jakoś w zeszłym roku i mamy, które mają 4 dzieci automatycznie dostają większe wynagrodzenie; a poza tym jeszcze na koniec roku przy rozliczeniu PIT37 albo PIT36 jak prowadzą własną firmę, to wtedy dostaje się dodatkowy zwrot, który wynika z nadpłaty podatków. Taką deklarację podatkową należy złożyć od 15 lutego do 1 kwietnia, co roku składamy. W 2022 roku składaliśmy deklarację za 2021 a od 15 lutego 2024 roku do 1 kwietnia 2024 roku, będziemy składać deklarację za faktycznie przepracowane miesiące i dochody z 2023 roku.
-Trzeba pilnować terminów.
-Tak, bo teraz PIT może być policzony automatycznie, po tym jak minie 30 kwietnia zostanie rozliczony.
-Ale ulgi tam nie będzie.
-Tak, tego nie liczą, bo to wasza sprawa zrobienie korekt, poprawek i wtedy można dostać te nadpłaty, które się pojawiły.
Od początku pełnowymiarowej inwazji państwo polskie przyjęło miliony ukraińskich rodzin. Obecnie w Polsce ochroną czasową objętych jest ponad 950 tys. osób i każdy może skorzystać z możliwości, jakie daje państwo. Wszyscy mieszkańcy Polski, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej, w tym cudzoziemcy, mają prawo do pomocy społecznej. W pierwszej kolejności należy zwrócić się o pomoc do organów samorządu terytorialnego. Nie zapominajmy też, że na Warmii i Mazurach jest wiele parafii greckokatolickich, do których zawsze można zwrócić się o pomoc. I tak w Olsztynie, przy ulicy Lubelskiej 12, w sali parafialnej katedry greckokatolickiej można otrzymać pomoc żywnościową i odzież.
A jeśli potrzebne jest wsparcie duchowe, proszę udać się na modlitwę do ukraińskich kościołów
[poezja]
Czas by się pożegnać. Dziękuję za towarzystwo i życzę spokojnego wieczoru. Wszystkiego dobrego.