Andrzej Maciejewski: w Unii Europejskiej warto bić się o swoje prawa
Poseł Andrzej Maciejewski z Ruchu Kukiz’15. Fot. B. Świerkowska-Chromy
Blokowanie sejmowej mównicy jest mało rozsądne, ale grzech leży po obu stronach – mówił w Porannych Pytaniach Andrzej Maciejewski, poseł Kukiz’15.
Gość Polskiego Radia Olsztyn podkreślał, że w parlamencie Sejmem rządzi marszałek, który jest tylko człowiekiem i ulega pewnym formom nacisków.
Z jednej strony totalna opozycja przeprowadziła zmasowany atak, który miał zdenerwować marszałka Sejmu, a z drugiej strony Marek Kuchciński nie potrafił zachować zimnej krwi. Marszałek miał wiele możliwości m.in. mógł ogłosić przerwę w obradach, przywołać do porządku posła, zmienić prowadzącego, ale po obu stronach wygrała głupota kosztem Polski.
Parlamentarzysta Kukiz’15 zaznaczył, że w momencie, kiedy marszałek wydał komunikat, że dalsze obrady Sejmu odbędą się w sali kolumnowej jego klubowi koledzy mieli dylemat co dalej robić. Zdaniem posła Maciejewskiego Prawo i Sprawiedliwość ma problem z komunikacją i ze słuchaniem opozycji i tej totalnej jak Platforma Obywatelska i Nowoczesna, i tej konstruktywnej jaką jest Kukiz’15.
Poseł Suski próbował nas traktować jak małych chłopców, a mówiąc jeszcze brzydziej, jak panienki spod latarni, że pomacha paluszkiem i wszyscy za nim pobiegną. No niestety, Sejm polega na tym, że są kluby mają swoich szefów i pewne sprawy załatwia się na zasadzie dyskusji na pewnym poziomie, a nie traktuje posłów z góry. Kukiz’15 nie jest przybudówką PiS i maskotkami Nowoczesnej ani PO. My jesteśmy klubem obywatelskim, który przeszedł do Sejmu po to, aby pracować m.in. nad budżetem. Nasze największe wątpliwości dotyczą budżetu. Miało być 400 poprawek, ale zblokowanie ich może spowodować prawne wątpliwości i dlatego nie poszliśmy do sali kolumnowej. W sali kolumnowej nie było warunków do zebrania 460 posłów.
Poseł Kukiz’15 ocenił, że dziś w Sejmie panuje wojna plemienna. Zarówno Nowoczesna jak i Platforma Obywatelska walczą o jeden elektorat i na tym etapie nikt nie wyjdzie z sali plenarnej. Zdaniem Andrzeja Maciejewskiego obie partie powinny „skończyć ten cyrk, bo pobili już wszelkie absurdy Samoobrony, która blokowała mównicę, ale nie siedzieli tam w święta”. Gość Porannych Pytań uważa, że posłowie złamali starą zasadę, że nawet na wojnie w Boże Narodzenie się nie strzela i zasadę, że nie blokuje się fotela marszałka.
Poseł Maciejewski zauważył, że pod Sejmem trwało medialne nakręcanie atmosfery, była scena, nagłośnienie. Logistyka była bardzo sprawna, a wszystko wyglądało bardziej na spotkanie partyjne, niż spontaniczną manifestację. Dziś – zdaniem parlamentarzysty – sami zainteresowani mają problem jak z tego wszystkiego wyjść.
W Boże Narodzenie PSL okrakiem wyszedł z blokowania sali obrad i inteligentnie się z tego wytłumaczył. Kolejną okazją do zakończenia sporu jest Sylwester, ale mam wątpliwości i święto Trzech Króli. 11 stycznia zbierze się Sejm i myślę, że pewne rzeczy należy odkłamać (…) Tego dnia odbędzie się nowe otwarcie i poseł Szczerba w tym momencie będzie już funkcjonował jako poseł i ma prawo brania udziału w obradach.
W tym roku posłowie opozycji zafundowali pracownikom sejmowej administracji święta w Sejmie. – Przez fochy polityków ludzie, którzy chcieli na święta odpocząć i być z rodzinami spędzili Boże Narodzenie w sejmowych kuluarach.
Gość Polskiego Radia Olsztyn skomentował także przychylenie się Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości do wniosku PGNiG-e o zawieszenie decyzji Komisji Europejskiej dotyczącej zwiększenia dostępu Gazpromu do rurociągu Opal, który ma odprowadzać gaz przez Niemcy. Zdaniem Andrzeja Maciejewskiego warto bić się o swoje. – Decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oznacza, że w Unii Europejskiej nie wolno bać się mówić głośno co się myśli. W kwestiach energetycznych solidarność europejska musi być prawdziwa i żywa a nie fikcyjna, a mam wrażenie, że w ostatnich latach baliśmy się mówić o swoich prawach – podsumował.
Posłuchaj rozmowy Krzysztofa Kaszubskiego z Andrzejem Maciejewskim
(bsc)
