Marian Zdunek i Ryszard Prątkowski: Spór o Obywatelską Inicjatywę Uchwałodawczą Mieszkańców Olsztyna

Od lewej: Marian Zdunek – wiceprzewodniczący rady miasta z klubu Ponad Podziałami i Ryszard Prątkowski – Komitet Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej. Fot. bsc

Olsztyńskie organizacje pozarządowe protestują przeciwko wykreśleniu z projektu Statutu Miasta Olsztyna Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej czyli uprawnienia do przedkładania władzy samorządowej projektów uchwał przez grupę 150 mieszkańców. Projekt statutu ma w środę 29 marca głosować Rada Miasta Olsztyna. Na ten temat w Porannych Pytaniach Polskiego Radia Olsztyn rozmawialiśmy z przewodniczącym komitetu, który redagował nowy statut, radnym Marianem Zdunkiem z prezydenckiego klubu radnych „Ponad Podziałami”oraz Ryszardem Prątkowskim z Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej. Komitet w tej sprawie wysłał list do rady miasta.

Marek Lewiński: Czy w Olsztynie z inicjatywą uchwałodawcza może być kłopot? Jeśli nowy statut zostanie przyjęty, czy to znaczy, że grupa mieszkańców już nie złoży obywatelskiego projektu?

Ryszard Prątkowski: To oznacza, że miasto wycofuje się ze zobowiązania, że grupa obywateli będzie miała prawo wnosić projekty uchwał.

Marek Lewiński: Poważny zarzut.

Marian Zdunek: Obywatelska Inicjatywa Uchwałodawcza może się odbywać dwutorowo. Raz w oparciu o ustawę o samorządzie, art. 23. Statut, który będziemy uchwalać to nie jest statut miasta a rady miasta, tam są zapisy, jak radni mają pracować. Uchylamy w tym projekcie zapis o 150 mieszkańcach. To znaczy, że już jedna osoba może wystąpić z inicjatywą uchwałodawczą. Bo zebranie 150 podpisów może zniechęcać.

Marek Lewiński: Nie obawiacie, się, że gdy tego zapisu nie będzie, to jedna osoba zostanie odesłana z kwitkiem?

Ryszard Prątkowski: Tego się obawiamy. Mamy możliwość jako obywatela wpłynąć na pracę nad uchwałę poprzez system przedstawicielski, czyli odwołując się do radnego. Odrzuciliśmy to, gdyż radny jest przedstawicielem partii i moja inicjatywa może zostać odrzucona z powodu polityki partii. Stąd była nasza inicjatywa. Czy trudno zebrać 150 podpisów? W sprawie nadania nazwy ścieżce wokół Jeziora Długiego zebraliśmy 1500 podpisów. To zależy od jakości projektu. Jeśli nie zebrałeś 150 podpisów, to znaczy, że twoja inicjatywa nie jest do końca ludziom potrzebna.

Marek Lewiński: Pojawia się zarzut, że zabijacie ducha obywatelskości?

Marian Zdunek: Na odwrót. Dajemy możliwość wyjścia z projektem pojedynczej osobie. Jeśli ktoś chce zebrać 150 podpisów, to może. Ale nie wyrzucajcie za burtę pojedynczego mieszkańca, który nie jest zrzeszony. Może zgłosić się do radnego. Proszę dać mi jeden przykład społecznej inicjatywy uchwałodawczej, która przeszła całą drogę legislacyjną? Żadna nie wpłynęła w postaci projektu do rady.

Marek Lewiński: A projekt uchwały w sprawie pomnika Narodowych Sił Zbrojnych?

Marian Zdunek: Ona przeszła, ale to wyjątkowy przypadek, który był oczywisty i prosty. Za nim stała grupa osób prywatnych, która zrobiła projekt i wyłożyła pieniądze. Ale jeśli jest projekt, który wymaga nakładów finansowych, to społecznikowi trudno wycenić koszt jego realizacji. Trzeba uzyskać informację o kosztach i źródłach finansowania.

Ryszard Prątkowski: Co szkodzi żeby zostawić drogę i 150 obywatelom, i za pośrednictwem radnego? My pisząc projekt uchwały w ramach komitetu zakładaliśmy współdziałanie pomiędzy osobami wychodzącymi z inicjatywą a ratuszem. Z żalem stwierdzam, że takiego współdziałania przy dwóch inicjatywach, którym się z boku przyglądałem, nie było. Ratusz utrudniał przeprowadzenie tych uchwał z braku przepisów wykonawczych do tej naszej inicjatywy.

Marek Lewiński: Dyskusja zostanie przeniesiona na środową (29.03.) sesję rady miasta.

Posłuchaj rozmowy.

(as)