Pracowity weekend strażaków z regionu. Ponad 50 razy wyjeżdżali do pożarów traw
Fot. fotolia
Zaczęło się wiosenne wypalanie traw. Straż pożarna i eksperci zajmujący się rolnictwem przestrzegają przed takimi działaniami.
W ubiegły weekend strażacy z Warmii i Mazur mieli 54 interwencje związane z pożarami traw. Na szczęście udało się je szybko opanować i obyło się bez większych strat. Strażacy przypominają jednak, że konsekwencje wypalanie traw mogą być bardzo poważne.
W ten weekend pojawiły się również zdarzenia z palącym się poszyciem w lesie. W latach ubiegłych dochodziło też w naszym regionie do zapalenia się budynków gospodarskich od palących się traw. Dlatego przestrzegamy, bo niesie to zagrożenia dużo większe, niż tylko spalona sucha trawa
– mówi starszy kapitan Rafał Melnyk z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Wypalanie traw powoduje straty w ekosystemie, gdyż zagraża zwierzętom. Negatywnie wpływa także na jakość gleby.
Tzw. pozytywne skutki wypalania traw to jest mit. Tak naprawdę, wbrew obiegowej opinii, wypalanie nie powoduje bujniejszego odrostu traw. Nie poprawia też jakości glob. Co więcej, obniża też wartość plonów – po przejściu pożarów gleba jest wyjałowiona i potrzebuje kilku lat, żeby dojść do stanu sprzed katastrofy
– zauważa Damian Godziński, dyrektor Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Za wypalanie traw grozi kara aresztu lub grzywny. Jeśli odpowiedzialnym okaże się rolnik – może też mieć zmniejszone unijne dopłaty bezpośrednie.
Ustawowa kara wynosi do 5 procent, natomiast jeśli udowodnimy, że zrobił to specjalnie – kara jest podniesiona do 25 procent płatności. Zaś jeśli rolnik będzie uporczywy i znowu wypali pole czy łąkę, możemy mu całkowicie zabrać dopłatę
– ostrzega Łukasz Bartkowski, wicedyrektor warmińsko-mazurskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Choć na Warmii i Mazurach – jak podaje ARiMR – dotychczas przypadków zmniejszenia dopłat jeszcze nie było.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Chmielewska
