Wystawa rybackiego sprzętu… kłusowniczego
W Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie można oglądać rybacki sprzęt kłusowniczy zastawiany na warmińsko-mazurskich jeziorach. Podarowała go straż rybacka, a niektóre eksponaty mają kilkadziesiąt lat, bo używane były od pokoleń.
Nielegalny sprzęt odebrany kłusownikom przekazywany jest policjantom, którzy kierują sprawę do sądu grodzkiego. Po prawomocnym wyroku, sąd zarządza przepadek narzędzia przestępstwa. – wyjaśnia komendant warmińsko-mazurskiej państwowej Straży Rybackiej, Wiesław Niemyjski.
Jeszcze kilkanaście lat temu kłusownicy używali do połowu ryb nawet grabi i wideł, a węgorze łapali w rury drenażowe. Było to możliwe w czasie tarła, gdy ryby tracą instynkt obronny. Zimą zdarzało się też, że do połowu pod lodem zorganizowane grupy kłusownicze wynajmowały płetwonurka.
Na wystawie w węgorzewskim muzeum są m.in. ościenie, czyli dzidy, sieci i pułapki, które jak mówi kustosz muzeum, Krystyna Jarosz, przypominają wielkie kokony. Największa wiklinowa pułapka ma 2 i pół metra długości.
za PAP
