Made in England

Made in England, to nie tylko tytuł piosenki Eltona Johna, to po pierwsze znak firmowy – towar wyprodukowano w Anglii i właśnie dzisiaj będzie o kinie angielskim, jakże przez nas lubianym. Jeszcze chwila, jeszcze momencik, kino angielskie współczesne czy nieco starsze, oto jest pytanie? Oto jest odpowiedź, współczesne, bo takie właśnie obecnie oglądamy.

Kino brytyjskie, łatwiej powiedzieć angielskie, to kino wielogatunkowe o wielu obliczach i na najwyższym poziomie. To filmy z Hugh Grantem – wiecznym młodzieńcem, czyli komedie romantyczne, zrobione ze smakiem i ironią, które jednak pokazują angielskie – brytyjskie życie klasy średniej i angielskiej inteligencji. To są dobre filmy, które świetnie się ogląda: „Dziennik Bridget Jones”, „To właśnie miłość”, „Notting Hill”. Kolejna kategoria to lekkie filmy o społecznym zacięciu, świetny „Hotel Marigold”, „Whisky dla Aniołów”, „Goło i wesoło”, „Trainspotting” z rewelacyjnym Ewanem McGregorem, oczywiście jest więcej filmów z rewelacyjnym Ewanem McGregorem np: „Płytki grób”, „Orkiestra”, „Młody Adam”, „Połów szczęścia w Jemenie” czy „Autor widmo”.

Kino angielskie to także prawdziwe dramaty np: „W imię Ojca” czy „Krwawa niedziela”. Cechą charakterystyczną angielskiej kinematografii są adaptacje filmowe ich rodzimej literatury, tej największej od Szekspira po elegancką prozę XIX wieku i początku XX wieku, to wielkie role Anthony Hopkinsa w takich filmach jak:”Okruchy dnia”, „Powrót do Howards End”. Anglicy specjalizują się w komediach telewizyjnych, produkują kapitalne seriale, oczywiście pamiętamy legendarny „Latający Cyrk Monthy Pythona”,”Hotel Zacisze”, „Allo,Allo”, „Jasia Fasolę”, „Moją rodzinkę”, „Biuro” czy nieco obleśną”Małą Brytanię”, wymienione tytuły to już klasyka światowych produkcji telewizyjnych. Pamiętajmy, że cykl bondowski jest brytyjski, robiony za amerykańskie pieniądze, to Anglicy produkują sensacyjne filmy z Jasonem Stathamem, to Anglicy realizują urocze filmy dla dzieci np: „Niania McPhee” z Emmą Thompson w roli głównej.

To wspaniale, bogate, zróżnicowane kino, któremu zawsze możemy pozazdrościć: kondycji, humoru, dystansu, pomysłów i co najważniejsze – aktorów od sir Lawrence Oliviera poprzez Rogera Moora do Colina Firtha.

PS.
Wszystkim melomanom i kinomanom zawsze polecam „Radio Łódź”, film o pirackim radiu zakotwiczonym na Morzu Północnym, palce lizać i radzę uważnie słuchać, genialna muzyka.