Andrzej Maciejewski: zastanawiamy się, czy nie przesunąć terminu wyborów samorządowych na wiosnę

Andrzej Maciejewski – poseł ugrupowania Kukiz’15. Fot. B. Świerkowska-Chromy

W każdą sobotę na antenie Polskiego Radia Olsztyn Poranne Pytania z parlamentarzystami z Warmii i Mazur. W studiu przy ul. Radiowej 24 Andrzej Piedziewicz rozmawiał z Andrzejem Maciejewskim, posłem z ugrupowania Kukiz ‘15.

Andrzej Piedziewicz: Sporo emocji było na ostatnim posiedzeniu sejmu w tym tygodniu. Platforma Obywatelska złożyła wniosek o odwołanie Antoniego Macierewicza ze stanowiska ministra obrony narodowej. Wniosek przepadł, ale za odwołaniem głosowała też część klubu Kukiz 15 – w tym Pan.

Andrzej Maciejewski: Zgadza się, ale ja sądzę, że ten wniosek złożył sam… minister. Przypomnijmy, że to już drugi wniosek – pierwszy złożyła Platforma Obywatelska, a na drugą taką ocenę Antoni Macierewicz sam zasłużył. Niestety swoim zachowaniem mocno naruszył pewne zasady w rządzie. Po pierwsze – szefem rządu jest premier, a nie minister obrony narodowej. Jeżeli w relacjach z prezydentem również nie potrafi przyjąć konstytucyjnej hierarchii i gwiazdorzy, a prezydent musi na niego czekać i dochodzi do tego, że w końcu prowadzą korespondencję – to znaczy, że Antoni Macierewicz odleciał i jak to mówi młodzież „został kosmitą”. Nie zdzierżę tego, że minister polskiego rządu nie szanuje polskiego prezydenta. Oczywiście trzeba przeprowadzić reformy w armii polskiej, zgadzam się również z tym, że obrona terytorialna jest słusznym kierunkiem, ale gwiazdorzenie ministra obrony i te „fochy” związane ze słynnym panem asystentem pokazują, ze coś jest nie tak. Ostatnią rzeczą, która przesądziła o moim głosowaniu właśnie w ten sposób jest niepokojąca sytuacja w GROM, z którego odeszła ogromna liczba zawodowców.

Andrzej Piedziewicz:  To znaczy, że wychodzicie z tej cichej koalicji z PiS?

Andrzej Maciejewski: Nie ma żadnej koalicji – ani z PiS, ani z PO, ani z PSL. W przypadku głosowania nad odwołaniem Macierewicza 19 posłów z Kukiz ’15 było „za”, 3 przeciw, a 10 się wstrzymało. To pokazuje naszą indywidualność. Każdy głosuje według swojego sumienia.

Andrzej Piedziewicz: Ostatnie posiedzenie sejmu to także pierwsze czytanie nowej ustawy o ustroju sądów powszechnych – w największym skrócie, ustawa da większe uprawnienia politykom do decydowania o tym, kto będzie sędzią. A minister sprawiedliwości będzie miał większy wpływ na obsadę stanowisk prezesów sądów. Kukiz był podzielony. Pan jest za?

Andrzej Maciejewski: Najwięcej skarg w biurach poselskich dotyczy sądów i prokuratury.

Andrzej Piedziewicz: Opozycja i autorytety prawnicze twierdzą, że to rozmontowywanie trójpodziału władzy.

Andrzej Maciejewski: A mamy trójpodział władzy? My mamy dwuwładzę. Rozwiązanie w sejmie nie jest idealne, bo gremium partyjne nie powinno decydować o wyborze sędziów, ale sądy trzeba zreformować. Chodzi nie tylko o osoby wysokie rangą, ale również ludzi odpowiedzialnych za biurową, żmudną pracę.

Andrzej Piedziewicz: To sądy – ale sporo może też zdarzyć się w samorządach. Pan jest przewodniczącym sejmowej komisji samorządu terytorialnego. W tym tygodniu spotkał się Pan z prezydentem Andrzejem Dudą. Rozmawialiście o możliwych zmianach w ordynacji wyborczej do samorządów?

Andrzej Maciejewski: Rozmawialiśmy o przyszłości polskiego samorządu. Prezydent przychylił się do powstania komisji kodyfikacyjnej, która ma zakończyć reformę samorządową. Musimy wyjaśnić m.in. kwestie kadencji, finansów i referendów. Ważne jest to, że zgodnie z konstytucją wybory miałyby się odbyć 11 listopada 2018 roku. Sugerowałem więc prezydentowi, żeby ustawowo zmienić datę na wiosnę 2019 roku. Są bowiem obawy o ukrytą kampanię wyborczą, bo przypomnijmy, że w przyszłym roku będziemy obchodzić setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Więc każde działanie w samorządzie może być podszyte działaniami politycznymi. To dawałoby nierówne szanse pozostałym kandydatom.

Posłuchaj całej rozmowy Andrzeja Piedziewicza z Andrzejem Maciejewskim

(K.Piasecka)